- Według prognoz ONZ, w 2100 w Polsce może pozostać już tylko 16,3 mln mieszkańców. Rządowa „Strategia Demograficzna 2040” zakłada doprowadzenie do liczby ponad 30 mln.
- W Polsce 25 proc. dzieci rodzi się poza małżeństwem – wynika z danych Eurostatu za 2019 rok.
- Najwięcej pozamałżeńskich dzieci rodzi się z kolei na Islandii. Jest to tam zdecydowana większość urodzeń – 69,4 proc.
- Zobacz także: Niemiecki Kościół wydał ponad 120 mln euro na pomoc uchodźcom. Większość społeczeństwa jest przeciwna ich przyjmowaniu
„Strategia Demograficzna 2040” zakłada dwa warianty powrotu do odpowiedniego poziomu dzietności (pozwalającego na zastępowalność pokoleń). W bardziej optymistycznym poziom 2,1 zostanie osiągnięty w 2040 roku. W mniej optymistycznym – w 2100 roku. Z kolei w 2040 miałby być na poziomie 1,8.
Najlepiej na rozwój dziecka wpływają trwałe rodziny uformowane przez oboje rodziców. Szczególna rola przypada tu sformalizowanym małżeństwom
– podkreślono w rządowej strategii.
W Polsce poziom wskaźnika dzietności pozwalający na zastępowalność pokoleń po raz ostatni występował na przełomie lat 80. i 90. Z kolei od 1997 roku do chwili obecnej jego wartość waha się między 1,5 a 1,2.
Jeżeli rządowy program nie przyniesie rezultatu i sprawdzą się wcześniejsze prognozy ONZ, to w 2100 roku Polaków będzie 16,3 mln. Natomiast przy założeniu, że „Strategia Demograficzna 2040” spełni swoją rolę, to w bardziej optymistycznym wariancie liczba ludności wyniesie 33,1 mln, a w mniej – 30,7 mln osób.
Zobacz także: Nowe święto państwowe. Abp Stanisław Gądecki poparł inicjatywę
W Polsce 25 proc. dzieci rodzi się poza małżeństwem – wynika z danych Eurostatu za 2019 rok. Na tle Europy to mało – mniej niż u nas statystyka ta wynosi tylko w Chorwacji (21,5 proc.) i Grecji (12,4 proc.). Najwięcej pozamałżeńskich dzieci rodzi się z kolei na Islandii. Jest to tam zdecydowana większość urodzeń – 69,4 proc.
money.pl