Rap to popularny gatunek muzyczny. Cieszy się niemałą popularnością wśród słuchaczy. Ma też wielu twórców. Jednak scena rapowa zdominowana jest przez mężczyzn. Kobiety są tam rzadkością. Co więc je inspiruje by poszły tą drogą? O tym z jedną z nich, Sarą “5tką” Konert rozmawia Karolina Buczkowska
Karolina Buczkowska: Od kiedy rap jest obecny w Twoim życiu. I co Cię w nim zafascynowało?
5tka: Muzyka towarzyszy nam wszystkim od zawsze. Mam wrażenie, że i tak samo było u mnie z rapem. Świadomie zaczęłam słuchać na początku gimnazjum. Było to dla mnie nowe doświadczenie, przejście z dzieciństwa w świat dorosłych. Otworzenie oczu na wiele trudnych tematów. Ktoś głośno mówił o tym co nas otacza, a rzeczywistość była inna od tej w kolorowej telewizji. To mnie urzekło, szczerość i prawda.
Jak otoczenie w którym się znajdowałaś miało wpływ na Twoją przygodę muzyczną?
W moim domu muzyka była od zawsze, miałam dostęp do mikrofonu, sprzętu i coś tam sobie śpiewałam. Jednak byłam zakochana w sporcie i jemu poświęcałam cały swój czas. W liceum poznałam kolegów z klasy, którzy nagrywali rap. Z początku próbowali mnie brać do refrenów, pokazali mi jak się nagrywa i coś zaczęłam tworzyć swojego. Śpiewałam na rapowych bitach. Od razu mówię, że śpiewanie nie jest moją mocną stroną.
W końcu nadszedł moment, że napisałaś swój pierwszy rap. Pamiętasz co Cię do tego zainspirowało?
Muszę wspomnieć o tym, że swoje pierwsze teksty pisałam już w wieku 9 lat. Przełom nastąpił wracając któregoś dnia ze szkoły byłam świadkiem nieprzyjemnego zdarzenia. Poruszyło mnie na tyle, że jak tylko wróciłam do domu napisałam o tym tekst i nagrałam swój pierwszy rapowy numer. Jak dobrze pamiętam był to rok 2007.
Teraz jesteś w trakcie wydawania płyty. Jakie tematy się tam pojawią?
Opowiadam o swojej artystycznej i życiowej drodze. Obydwie są nierozerwalne, wzajemnie się przenikają i w doskonały sposób ilustrują moją przemianę, artystyczne dojrzewanie. To płyta dla wszystkich tych, którzy nie płyną w medialnym mainstreamie. Piszę o tym co mnie otacza, o swoich uczuciach i doświadczeniach.
Ważną dla Ciebie piosenką jest „Ty żywej mnie nie weźmiesz” nie opowiedziałaś historii bohaterki, ale wcieliłaś się w jej rolę. Dlaczego akurat taki trik zastosowałaś?
Włożyłam w nią 200% swojej pracy i serca. Chciałam, żeby słuchacz mógł chociaż w małej części zrozumieć z czym zmagała się ta młoda kobieta o wielkiej odwadze. Przynajmniej dla mnie lepiej się słucha historii opowiedzianej przez osobę, która ją przeżyła, więc pozwoliłam sobie wcielić się w postać Jadzi. Z jakiegoś powodu jest mi bardzo bliska. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zainspiruje mnie historia do napisania podobnych utworów.