Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) zapowiedział, że 8 kwietnia rozpoczną się protesty nauczycieli. Zabraknie ich, by bezproblemowo przeprowadzić egzaminy gimnazjalne, które zaczną się dwa dni później.
Ogólnokrajowy strajk nauczycieli został zapowiedziany już w grudniu, ale kwestia ta powróciła po zaprezentowaniu obietnic wyborczych przez PiS. Oburzenie nauczycieli wywołał argument “braku środków” ze strony rządu, który jednocześnie deklarował wprowadzenie nowych pakietów socjalnych. Związkowcy chcą rozpocząć protesty 8 kwietnia, ale nie podali oni terminu zakończenia strajku. Poprzedzi go dwutygodniowe referendum, które rozpocznie się 5 marca. Nauczyciele zamierzają masowo pójść na zwolnienie lekarskie.
Czytaj również: Nauczyciele dostaną podwyżki – kolejny wzrost płac w styczniu 2020 r.
ZNP chce 1000 zł podwyżki
Związkowcy twierdzą, że MEN nie potraktowało ich poważnie. Propozycje resortu określili jako “demagogia i pustosłowie”. Domagają się oni podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 1000 zł. W czwartek dojdzie do ostatecznych negocjacji – ich wynik zaważy na tym czy strajk faktycznie się odbędzie. Będzie to ostatnia szansa dla MEN, by zapobiec protestom. Zmiana terminu rozpoczęcia strajku nie jest brana pod uwagę.
Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP, mówi o ogromnej determinacji nauczycieli. Twierdzi, że jeśli kwietniowe protesty nie przyniosą oczekiwanych rezultatów – zagrożone może być rozpoczęcie roku szkolnego we wrześniu. Tłumaczył, że nauczycielom “nie chodzi tylko o podwyżkę, lecz o radykalną zmianę w postrzeganiu oświaty”.
Źródło: dorzeczy.pl
- Bąkiewicz znowu ogłasza upadłość!
- Płaczek: Nie ma żadnych dodatkowych pieniędzy dla powodzian z Brukseli!
- Mocne słowa europoseł Konfederacji w Parlamencie Europejskim: Zełeński jest roszczeniowy, niewdzięczny i bezczelny
- Ewa Zajączkowska-Hernik w PE: Rolnictwo to nie jest równość płci!
- Hojny gest Sławomira Mentzena dla ofiar powodzi