Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak został wezwany przez rosyjskie MSZ. Powodem jest planowanie usunięcie pomnika upamiętniającego Armię Czerwoną jaki znajduje się w Starachowicach i ekshumację spoczywających pod nim radzieckich żołnierzy.
Obelisk od 1946 r. stoi w Starachowicach na skwerze przy ul. Piłsudskiego. Widnieje na nim rosyjski napis „Bohaterom poległym za wyzwolenie z niemieckiego jarzma. Miasto Starachowice”. Na samej górze pomnika umieszczona jest pięcioramienna gwiazda. O jego usunięcie przez lata walczyły liczne środowiska patriotyczne, m.in. kombatanci AK, czy działacze starachowickiego ONR. Monument był wielokrotnie niszczony.
To nie koniec sprawy w Rząbcu. Ordo Iuris nie odpuszcza
Rada Miasta Starachowice w 2016 r. podjęła decyzję o likwidacji obelisku. Uchwała nie została jednak dotychczas wykonana. Powodem jest fakt, że pod pomnikiem spoczywa siedmiu żołnierzy Armii Czerwonej. Obecnie planuje się przeniesienie ich szczątków na cmentarz w Kielcach.
Sprawa monumentu stała się przyczyną konfliktu dyplomatycznego. Moskwa nazywa sprawę ekshumacji ,,bezprawnymi działaniami”. Zdaniem strony rosyjskiej Polska narusza w ten sposób międzynarodowe porozumienie w sprawie cmentarzy i miejsc pamięci ofiar wojen i represji z 1994 r. Polecenie udania się do polskiego MSZ dostał ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. Ma on zażądać przerwania poczynań wokół pomnika. Polska tłumaczy natomiast, że celem ekshumacji jest zapewnienie radzieckim żołnierzom godnego pochówku.
Zobacz też.