Jan Miodek

Profesor Jan Miodek / fot. youtube/ Dobra Szkoła Nowy Jork

  • Jan Miodek został zapytany o prawidłowość lansowanej przez media formy “w Ukrainie”
  • Od dwóch tygodni mainstreamowe media usiłują przekonać Polaków do odejścia od przyjętej formy “na Ukrainie”
  • Telewizyjni i social medialni “eksperci” najczęściej sympatyzujący z liberalną lewicą chcą w ten sposób narzucić Polakom obce kalki językowe
  • Prof. Jan Miodek stanowczo nie zgadza się na “ukrainizację” języka polskiego
  • Zobacz także: Trwa wojna, a Parlament Europejski przegłosował… Sankcje na Polskę! Patryk Jaki ujawnia szokujący dokument

Jan Miodek “masakruje” tych, co nie uważali na języku polskim

Z formą “w Ukrainie” stanowczo nie zgodził się słynny językoznawca.

Zdecydowanie “na”! Proszę pana, proszę się nie martwić tym, bo ja teraz słyszę: “Litwa jest teraz samodzielnym państwem, Białoruś samodzielnym państwem, Ukraina samodzielnym państwem, powinniśmy przestać z tym “na” i mówimy “w”. Nie proszę pana. Odwieczna tradycja jest taka, że mówimy do Urugwaju, do Paragwaju, do Argentyny. Do Niemiec, do Portugalii, do Francji, do Hiszpanii. Ale od wieków jeździmy na Węgry, na Litwę, na Łotwę, na Białoruś i na Ukrainę i to jest tylko znakiem, proszę pana, właśnie tych odwiecznych relacji między nami. Chociaż muszę dopowiedzieć, że przyimek “na” wprowadza tutaj element takiej swojskości.

– tłumaczył profesor Jan Miodek.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin / Fot. youtube/Business Insider

  • Władimir Putin miał rozzłościć się na rosyjską armię z powodu marnotrawstwa cennych rosyjskich pocisków rakietowych
  • Z ustaleń dziennikarza śledczego Christo Grozeva wynika, że wojsko FR ostrzelało z Morza Czarnego lotnisko w Winnicy – obiekt wroga o nikłym znaczeniu strategicznym
  • Rosjanie użyli do tego celu bardzo drogich rakiet dalekiego zasięgu
  • Grozev utrzymuje, że prezydent Federacji Rosyjskiej nie ma pełnego dostępu do informacji o postępach armii na Ukrainie
  • Zobacz także: Viktor Orban szczerze: Bez gazu i ropy z Rosji węgierska gospodarka się zatrzyma

Władimir Putin wściekły

Jak ustalił Christo Grozev z brytyjskiego portalu Bellingcat, przywódca Rosji wściekł się z powodu niekompetencji rosyjskich wojskowych. Ci podjęli decyzję o ostrzelaniu lotniska w Winnicy bardzo drogimi pociskami rakietowymi Ch-101, osiągającymi zasięg do 5500 km.

Gdy poinformowano o tym prezydenta Putina, miał być wściekły, ponieważ wcześniej powiedziano mu, że te pociski są najcenniejsze i że jest ich nie więcej niż tysiąc.

– informuje Grozev.

Rosyjskie pociski wbrew zamierzeniom nie zniszczyły pasu startowego, a spowodowały pożar w magazynach i budynku administracyjnym lotniska.

Grozev podaje także, że Władimir Putin nie jest w pełni informowany przez swoją świtę o przebiegu wojny. Według dziennikarza ludzie z otoczenia prezydenta Rosji boją się przedstawić mu złe informacje płynące z frontu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

Parlament Europejski

Parlament Europejski / Fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Parlament Europejski poparł w środę sankcje na Polskę; wyniki głosowania poszczególnych europosłów zostaną ogłoszone w czwartek
  • Już teraz wiadomo, że przeciw byli europosłowie PiS, natomiast eurodeputowani KO wstrzymali się od głosu
  • Sankcje przeciw Polsce poparli eurodeputowani Lewicy, należący do frakcji Socjalistów i Demokratów
  • Głosowanie w Parlamencie Europejskim dotyczyło tzw. mechanizmu warunkowości, czyli uzależnienia wypłaty należnych Polsce środków od przestrzegania “praworządności”
  • Stanowisko PE dziwi i szokuje, zważywszy na działania wojenne toczące się za naszą wschodnią granicą i 1,5 miliona uchodźców, których przyjęła Polska
  • Kuriozalne głosowanie skomentował wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński
  • Z kolei europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki opublikował w mediach społecznościowych zapisy kontrowersyjnego dokumentu wnioskodawców o sankcje dla Polski
  • Zobacz także: Janina Ochojska powiela narrację Kremla. Skandaliczne wystąpienie polityk PO w PE [+WIDEO]

Parlament Europejski za sankcjami na Polskę

Serio jacyś polscy europosłowie nawet dziś, nawet w czasie WOJNY, głosują za unijnymi sankcjami? Ale nie na Rosję, tylko na Polskę? I przeciwko temu by Polska dostała pieniądze m. in. na pomoc uchodźcom? Serio nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?

 – zapytał oburzony wiceminister Paweł Jabłoński.

Choć na Ukrainie trwa krwawa wojna, a Polacy przyjęli już 1,5 miliona uchodźców, temat mechanizmu warunkowości wraca jak bumerang. Mechanizm zakłada “zamrażanie” funduszy unijnych dla państw członkowskich Wspólnoty, które zdaniem Komisji Europejskiej łamią praworządność. Autorzy projektu wzywają KE do szybkiego uruchomienia odpowiednich procedur. Jeżeli się tak stanie, nowe zasady uderzą w Polskę.

Już teraz wiadomo, że za sankcjami głosowali reprezentanci Lewicy.

Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki opublikował na swoich mediach społecznościowych zapisy dokumentu, który zawiera punkty, jakimi wnioskodawcy argumentują sankcje na Polskę. Możemy w nim przeczytać o “ataku na wolność mediów i dziennikarzy”, migrantach, prawach kobiet, społeczności LGBT oraz wolności zrzeszania się i zgromadzeń.

To jednak nie koniec bezczelności eurokratów.

Tocząca się na Ukrainie wojna przypomniała o naszym wspólnym obowiązku skutecznej ochrony, za pomocą wszelkich dostępnych nam środków, demokracji, praworządności i naszych wartości zapisanych w art. 2 TUE.

– czytamy w stanowisku wnioskodawców o sankcje na Polskę.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Ukraina

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter/NEXTA

  • Ukraina zmaga się już piętnasty dzień z rosyjską inwazją
  • Po początkowych sukcesach wojsk rosyjskich, ofensywa stoi w miejscu, a obrońcy powoli przejmują inicjatywę na froncie
  • Ukraińskie MSW poinformowało o kontrataku pod Kijowem; w walkach zniszczono pięć rosyjskich czołgów
  • Siły zbrojne obrońców z powodzeniem powstrzymują natarcie wojsk FR w kierunku donieckim
  • Na południu Ukraińcy powstrzymują Rosjan pod Mikołajowem, Krzywym Rogiem, Wozniesieńskiem i Nowoworoncowką w obwodzie chersońskim
  • Zobacz także: Janina Ochojska powiela narrację Kremla. Skandaliczne wystąpienie polityk PO w PE [+WIDEO]

Ukraina kontratakuje

Siły zbrojne Ukrainy przeszły w nocy do kontrataku pod Kijowem i zniszczyły pięć rosyjskich czołgów.

– zakomunikował w czwartek doradca szefa MSW Ukrainy Wadym Denysenko, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.

Noc była dość trudna, ale generalnie można powiedzieć, że armia ukraińska wykonała kontratak pod Kijowem. Pokonaliśmy pięć czołgów. Rano w Kijowie słychać było odgłosy bitwy artyleryjskiej na zachodnich obrzeżach. Rozumiemy, że teraz toczą się tam walki. Jednak nie są jeszcze dostępne żadne dalsze informacje.

 – podał Denysenko.

Siły zbrojne Ukrainy dają godny odpór i powstrzymują operacje natarcia sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na wszystkich kierunkach. Na niektórych z nich wojska okupacyjne straciły zdolność bojową i wprowadzają rezerwy.

– poinformowało Ministerstwo Obrony Ukrainy.

Rosyjska kolumna pod Kijowem nie przesunęła się w znaczący sposób już od ponad tygodnia, a w ostatnich dniach zauważono zmniejszoną aktywność rosyjskiego lotnictwa.

– oceniło rano brytyjskie ministerstwo obrony w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMF 24

Viktor Orban

Premier Węgier Viktor Orban / Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Viktor Orban rozmawiał w środę z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem
  • Niebawem odbędzie się unijny szczyt we Francji, na którym państwa członkowskie podejmą decyzję w sprawie dalszych sankcji gospodarczych wobec Rosji
  • Premier Węgier sprzeciwia się ograniczeniom na import gazu i ropy z Rosji
  • W ocenie polityka, węgierski przemysł upadłby niedługo po nałożeniu embarga na rosyjskie surowce
  • Zobacz także: Stany Zjednoczone ostatecznie wycofują się z tematu myśliwców dla Ukrainy

Viktor Orban szczerze

Węgry sprzeciwiają się sankcjom UE wobec rosyjskiego sektora energetycznego, ponieważ węgierski przemysł upadłby bez rosyjskiej ropy i gazu.

– oświadczył premier Viktor Orban.

Choć premier potępił działania Rosji na Ukrainie, przywódca Węgier “nie chce za to płacić” załamaniem gospodarki.

Rzecznik węgierskiego rządu Bertalan Havasi w wywiadzie z węgierską agencją prasową MTI powtórzył nieprzejednane stanowisko władzy.

Musimy wziąć pod uwagę, że większość importu ropy i gazu ziemnego na Węgry pochodzi z Rosji. 90 proc. węgierskich gospodarstw domowych ogrzewa swoje domy gazem. Premier zaznaczył, że bez gazu i ropy węgierska gospodarka zatrzymałaby się.

– przekazał rzecznik.

Viktor Orban dał jasno do zrozumienia, że rozszerzenie sankcji na sektor energetyczny będzie nieproporcjonalnym obciążeniem dla ludzi, gospodarstw domowych i firm.

– tłumaczył Havasi, którego cytuje agencja TASS.

Havasi dodał, że Węgry wzywały już Rosję do zaprzestania inwazji w drodze negocjacji z Ukrainą.

Stanowisko Węgier można wytłumaczyć zawartymi we wrześniu 2021 dwiema długoterminowymi umowami z Gazpromem.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

najnowszy sondaż

Straż Graniczna patrolująca w okolicach Włodawy / Fot. PAP/Jacek Szydłowski. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Najnowszy sondaż pracowni IBRiS dla “Rzeczpospolitej” dotyczył kwestii eskalacji wojny rosyjsko-ukraińskiej na terytorium Polski
  • Większość Polaków biorących udział w badaniu przekonana jest, że nasz kraj nie będzie polem do działań zbrojnych
  • Pogląd ten wyraziło 45 procent respondentów, przeciwnego zdania jest 34 procent ankietowanych
  • Po ataku Rosji na Ukrainę nastąpił gwałtowny przyrost ochotników do Wojska Polskiego
  • Zobacz także: Wołodymyr Zełenski rozmawiał z kanclerzem Olafem Scholzem. “Nóż w plecy Ukrainy”

Najnowszy sondaż

Polacy zakładają, że wojna na Ukrainie nie przeniesie się do naszego kraju.

– wynika z sondażu IBRiS.

Czy zgadzasz się z tezą, że wojna w Ukrainie może przenieść się na terytorium Polski?

– zapytano respondentów.

Jak podaje “Rzeczpospolita”, na zlecenie której pracownia przeprowadziła badanie, 45 procent ankietowanych uważa, że do wojny na terytorium Polski nie dojdzie. 34 procent respondentów obawia się, że wojna prędzej czy później dotrze i do nas. Z kolei co piąta osoba biorąca udział w badaniu nie była w stanie wypowiedzieć się na ten temat.

Badanie przeprowadziła pracownia IBRiS w dniach 4-5 marca 2022 r. na 1100-osobowej grupie dorosłych Polaków.

“Rzeczpospolita” dodaje, że po 24 lutego nastąpiło gwałtowne zainteresowanie podjęciem służby wojskowej. Dziennik dotarł do danych, z których wynika, że w tygodniu, gdy wybuchła wojna, poprzez portal rekrutacyjny Wojska Polskiego zarejestrowało się aż 2600 chętnych do podjęcia różnych formy szkolenia (np. wstąpienia do WOT, odbycia szkolenia podstawowego, wstąpienia do zawodowej służby wojskowej). Rekordowy był 24 luty, kiedy zgłosiło się 530 osób, głównie młodych Polaków.

Obecnie polskie siły zbrojne liczą 140 tysięcy żołnierzy, w tym 30 tysięcy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Rząd docelowo planuje zwiększyć stan osobowy polskiej armii do 300 tysięcy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Wołodymyr Zełenski

Podobizna prezydenta Ukrainy / fot. PAP/EPA/Andreu Dalmau Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Wołodymyr Zełenski powiedział, że rząd ukraiński jest gotów do ustępstw wobec Rosji
  • Prezydent Ukrainy udzielił wywiadu niemieckiej gazecie “Bild”
  • Polityk stwierdził, że można iść na kompromisy, ale nie mogą one równać się ze zdradą ukraińskiej racji stanu
  • Zełenski dosadnie skomentował stanowisko kanclerza Niemiec Olafa Scholza
  • Kanclerz RFN wciąż sprzeciwia się nałożeniu embarga na import ropy i gazu z Rosji
  • Zobacz także: Wołodymyr Zełenski rozmawiał z kanclerzem Olafem Scholzem. “Nóż w plecy Ukrainy”

Wołodymyr Zełenski gotowy do ustępstw

Ukraina jest gotowa na rozsądne ustępstwa w celu zakończenia wojny, ale druga strona też musi być gotowa na kompromis.

– powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie udzielonym niemieckiemu “Bild”.

W każdych negocjacjach moim celem jest zakończenie wojny z Rosją. I jestem gotowy na pewne kroki. Można iść na kompromisy, ale nie mogą one być zdradą kraju.

– oświadczył Zełenski.

Jednocześnie druga strona też musi być gotowa na kompromis, bo to jedyny sposób na wyjście z tej sytuacji.

– dodał przywódca walczącej Ukrainy.

W ocenie prezydenta, rozejm będzie można osiągnąć tylko po spotkaniu w cztery oczy z Władimirem Putinem.

To, co się teraz dzieje, to prawdziwy terror. Ale wierzymy w przyszłość. Nie poddamy się, nie sprzedamy naszej ziemi.

– przekonywał.

W rozmowie pojawił się wątek nieprzejednanego stanowiska Olafa Scholza, który sprzeciwia się embargu na import rosyjskich surowców. Zełenski stwierdził, że nie chce teraz oceniać Olafa Scholza i jego rządu, ale “zrobi to później”, gdy liczba ofiar będzie jasna. 

To, co się teraz z nami dzieje, może przydarzyć się tobie. My też umieramy za ciebie.

– powiedział w rozmowie z “Bild”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

rewolucja francuska Wikipedia

rewolucja francuska Wikipedia / rewolucja francuska Wikipedia

Dziś lewicowcy często występują pod sztandarem, na którym widnieje hasło ”wolność, równość, braterstwo” wywodzące się z rewolucji francuskiej. Hasło francuskich rewolucjonistów brzmi równie ładnie, jak nazistowskie motto ”krew i honor’ – różnica jest taka, że kiedy lewicowcy naziści są karani za sentyment do Trzeciej Rzeszy, to lewicowcy internacjonaliści bezkarnie odwołują się nie tylko do zbrodniczej tradycji rewolucji francuskiej, ale i do zbrodniczej tradycji bolszewików.

Nakładem wydawnictwa naukowego Aletheia opublikowana została praca Reynalda Sechera „Ludobójstwo francusko-francuskie”. Według wydawcy w swojej „książce francuski historyk […] podejmuje bolesny […] temat z historii Francji: wojny wandejskie. Była to w sumie jedna przewlekła wojna domowa rozpoczęta w 1793 roku, gdy w trakcie rewolucji Francja stała się republiką. W Wandei północno-zachodniej części kraju, w obronie religii i monarchii wybuchło powstanie – głównie chłopskie. Po jego stłumieniu doszło do represji mających […] charakter ludobójstwa. Władze republiki oczekiwały od armii całkowitej eksterminacji ludności Wandei. Secher szczegółowo przedstawia historię wojen, przywołuje bardzo obfity, wstrząsający materiał w postaci dokumentów, relacji i danych statystycznych w celu zobrazowania przebiegu wydarzeń oraz ustalenia faktycznej liczby ofiar i zakresu strat materialnych. Źródła są w dużej mierze lokalne, często prywatne, odnalezione przez autora wśród mieszkańców Wandei”.

Wandea, czyli wszelkie ziemie sprzeciwiające się rewolucji

Wandea była określeniem używanym przez nowe rewolucyjne władze. Teren Wandei nie należał do jednego obszaru kulturowego, był bardzo kulturowo różnorodny. Nowe rewolucyjne władze mianem Wandei określały „wszelkie regiony Francji wrogie reżimowi” i broniące wolności religijnej katolików.

By zdławić doskonale zorganizowaną rebelie, władze zdecydowały się na eksterminację. Z rozkazu dowódców armii rządowej nie brano jeńców, tylko wszystkich mordowano. By zachęcić państwowe żołdactwo do eksterminacji przeciwników, żołnierze dostawali mienie zamordowanych. Budynki cywilne palono i wysadzano. Żołnierze rządowi zajmowali się okradaniem tubylców i paleniem lasów, w których ukrywali się buntownicy.

Rząd rewolucyjny Francji zorganizował wielkie polowanie na ludzi, masową eksterminację, ludobójstwo. Rebelianci mordowani byli bez sądu. Gdy zbyt wolnym sposobem mordowania była gilotyna i rozstrzeliwanie, to władze dokonywały masowych mordów, topiąc stare barki pełne więźniów — ci, którzy zdołali się uratować, byli dobijani. Z czasem władze topiły nagich ludzi, by zarobić na ich ubraniach. Bez litości były przez władze mordowane kobiety i dzieci, również podczas topienia barek z ludźmi. Władze rewolucyjne były dumne ze zbrodni, jakie popełniały, publicznie się nimi chwaliły.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Sadystyczne mordy

Jedną z metod stosowanych przez władze stosowanych w mordowaniu rebeliantów było „małżeństwo republikańskie” podczas którego „rozbierano młodego mężczyznę i młodą kobietę do naga, razem wiązano, i związana parę topiono”.

Majątek zadenuncjowanych i zatrzymanych otrzymywali ci, którzy na nich donieśli i ich zatrzymali. Stało się to dla meneli doskonałą okazją do zarobku. Żołnierze armii rządowej i ich dowódcy bogacili się, dokonując rabunków i mordów na powstańcach.

Mordowani byli nie tylko biorący udział w walkach oraz ich rodziny (w tym kobiety, dzieci i starcy), ofiarami ludobójstwa padli również ci, którzy uwierzyli w obiecywaną przez władze abolicje i zaprzestali walki.

Sukces władzom zapewniła taktyka ludobójstwa, masowej eksterminacji dokonywanej na tubylcach przez ”piekielne kolumny”. Oficjalnym celem władzy było uczynienie z Wandei ”cmentarza” i ”pustyni”. Kroniką zbrodni jest oficjalna dokumentacja armii rządowej, w której z dumą i szczerze są dokładnie opisane wszystkie zbrodnie rewolucji francuskiej. Przed śmiercią ofiary oprawcy próbowali zmuszać do dokonywania profanacji.

Masowe ludobójstwo

Siły rządowe paliły lasy, zarośla i budynki by powstańcy nie mieli chronienia, zarekwirowały wszystkie plony i zwierzęta, by tubylcy nie mieli co jeść, upaństwowiły wszelką własność. Władze centralne za pośrednictwem dowódców nakazały żołnierzom armii rządowej dokonanie całkowitego zniszczenia i eksterminacji wszystkich. Żołnierze armii rządowej byli dumni z sadystycznego mordowania kobiet i dzieci, znajdowali ogromną satysfakcję w dokonywaniu zbrodni – ofiary żywcem palono w piecach, zarzynano, strzelano do nich, kobiety w ciąży zgniatano w prasach do wytłaczania wina, lub żywcem rozrywano im brzuchy, by konały, widząc wylewające się z trzewi ich konające nienarodzone dzieci. Kobiety przed zamordowaniem były gwałcone. Ofiary okradano, topiono w studiach. Niemowlaki przebijano bagnetami. Zbrodni dokonywało ponad 100.000 żołdaków armii rządowej. Stosy trupów zalegały ulice miast, a ulicami płynęła krew. Więźniowie szybko umierali z powodu epidemii.

Dla rządu wrogiem numer jeden byli duchowni. W 1792 rząd nakazał deportację lub uwięzienie wszystkich duchownych, którzy nie chcieli zostać kolaborantami. W 1793 kapłani wyklęci zostali przez władze skazani na śmierć.

W ciągu dekady powstańcy byli kilkakrotnie masakrowani i kilkakrotnie ponownie się buntowani. Mordowaniu i grabieży towarzyszył ucisk fiskalny (wyniszczające podatki), pobór przymusowy (poborowi musieli sami sobie kupić mundur i wyposażenie), walka z wszelkimi przejawami religii, odebranie tubylcom swobody podróżowania, indoktrynacja dzieci w szkołach, odebranie buntownikom wszelkich praw politycznych. Terrorowi władzy towarzyszył terror band kryminalnych.

Śmierć i nędza

Pacyfikacja powstania i wojskowa okupacja Wandei doprowadziła ten bogaty region do nędzy i głodu. Prócz wymordowania mieszkańców, spalenia budynków i lasów, te kobiety, które przeżyły, w wyniku gwałtów cierpiały na (wcześniej nieznane w rejonie) choroby weneryczne (na które w tamtych czasach nie było lekarstw, i które prowadziły do zgonu w męczarniach). W wyniku zniszczenia Kościoła i infrastruktury, władze rewolucyjne pod hasłem walki z katolicką ciemnotą, zniszczyły infrastrukturę edukacyjną i szerzył się analfabetyzm.

O tragedii, jaką była dla Francuzów rewolucja francuska, może świadczyć to, że w wyniku rewolucji zamordowano 500.000 ludzi na 27-milionową ówczesną populację, był to większy odsetek ofiar niż podczas I wojny światowej. W samej Wandei wojska rządowe zamordowały do 120.000 osób. Rządowa armia występująca pod szyldem ”wolności, równości i braterstwa” mordowała wszystkich.

Wołodymyr Zełenski

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz / Fot. PAP/EPA/ODD ANDERSEN / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Wołodymyr Zełenski rozmawiał telefonicznie z kanclerzem RFN Olafem Scholzem
  • Jak podaje ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk, “to było jak rozmowa ze ścianą”
  • Olaf Scholz wykluczył wprowadzenie embarga na rosyjskie surowce – Melnyk określił to jako “nóż wbity w plecy Ukrainy”
  • Melnyk w wywiadzie dla “Die Welt” wyraził swoją frustrację i wskazał, że Niemcy “zawsze najbardziej się wahają” w kwestii Rosji
  • Kiedy Zełenski mówił o nadaniu Ukrainie statusu kandydata w Unii Europejskiej, Scholz miał wyrazić sprzeciw
  • Zobacz także: Janina Ochojska powiela narrację Kremla. Skandaliczne wystąpienie polityk PO w PE [+WIDEO]

Wołodymyr Zełenski rozmawiał z Scholzem

To było jak rozmowa ze ścianą.

– skwitował ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk.

Scholz wykluczył wprowadzenie embarga na rosyjską ropę i gaz, co ambasador określił jako „nóż wbity w plecy Ukrainy”.

Uważamy, że to stanowisko jest moralnie nie do utrzymania i upadnie jeśli nie w ciągu kilku najbliższych dni, to w ciągu kilku najbliższych tygodni. Pytanie brzmi, ilu ukraińskich cywilów zginie przez ten czas w ostrzale rakietowym.

– stwierdził Melnyk w wywiadzie dla “Die Welt”.

Prezydent powiedział, że chcemy mieć status kandydata! Chcemy, aby Komisja Europejska rozpatrzyła nasz wniosek bardzo szybko, tak aby Ukraina mogła zostać przyjęta najpóźniej za pięć lat. Wiele państw UE popiera takie rozwiązanie, na przykład Polska i Słowacja. Niemcy odpowiadają tylko: “nie, nie”.

– oświadczył ambasador.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

Stany Zjednoczone

Joe Biden / fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Stany Zjednoczone nie chcą myśliwców od Polski

Szef Pentagonu Lloyd Austin przekazał ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi, że USA nie wspierają przekazania dodatkowych samolotów Ukrainie i nie chcą ich mieć w swojej dyspozycji.

– powiedział w środę rzecznik Pentagonu John Kirby.

Kirby dodał, że MiG-i nie wzmocniłyby znacząco Ukraińców, a mogłyby doprowadzić do eskalacji konfliktu z Rosją. Polityk przyznał, że władze USA są wdzięczne za propozycję w sprawie przekazania myśliwców i wyraził chęć dalszej współpracy przy wspieraniu ukraińskiej armii. Dodał, że istnieje wiele lepszych alternatyw, w tym m.in. broń przeciwlotnicza.

Uważamy, że dostarczenie dodatkowych myśliwców daje niewielki wzrost zdolności wojskowych przy wysokim ryzyku.

– powiedział rzecznik Pentagonu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zobacz także: Janina Ochojska powiela narrację Kremla. Skandaliczne wystąpienie polityk PO w PE [+WIDEO]

Tysol