/ Fot. YouTube

Poroszenko twierdzi, że Rosja przygotowuje się do wojny. Przemawiać mają za tym rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2017. 

Zapad 2017 to rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe. Ma brać w nich udział około 13 tys. żołnierzy. Scenariusz manewrów brzmi – Próba destabilizacji sytuacji na Białorusi i wywołania konfliktu wewnątrz państwa związkowego przez siły fikcyjnych Wejsznorii, Besbarii i Lubenii.

Wiceminister obrony Rosji, Aleksander Fomin powiedział, że ćwiczenia są nastawione na obronę przeciwko terroryzmowi. Poroszenko twierdzi natomiast, że jest to tylko przykrywka.

Poroszenko podkreślał, że Rosja nie tylko nie wycofa się z Krymu i Donbasu, ale już planuje działania wojenne. Za przykład podaje ćwiczenia Zapad 2017. Poroszenko powiedział – Siedem tysięcy platform kolejowych z żołnierzami i sprzętem wojskowym przybliża się do granic z Ukrainą. Nie ma żadnych gwarancji, że po zakończeniu manewrów powrócą do Rosji.

Co ciekawe w Polsce, w podobnym tonie wypowiada się posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz. Napisała m.in. Ogromna skala tych agresywnych rosyjskich manewrów może być w istocie przymiarką do rzeczywistego ataku, też na Polskę. Rocznica agresji Rosjan na Polskę 17 IX 1939r też przypadkiem jest w tym terminie…

onet.pl

Dodano w Bez kategorii

I. Postać św. Pawła

1. Umysł Apostoła.

Kto czyta Listy św. Pawła, tego przede wszystkim uderza jego przebogata, głęboka, ogromnie wrażliwa, przenikliwa i bystra, a jakby wulkaniczna umysłowość i dusza. Sama już forma literacka Listów Pawłowych olśniewa nas swoją wprost zdumiewającą bujnością i rozmaitością. Tu krótkie, urwane zaklinania, apostrofy, ówdzie długie, zdawałoby się, przydługie okresy; tu wykład, jakby przeładowany antytezami, ideami i myślami, a tam znowu, jak np. w pierwszym Liście do Koryntian, wspaniała, chwytająca za serce, popularna retoryka; tu okresy zdają się być niby stado rozigranych koni. porwanych wirem energii i życia, a znowu za chwilę znać, jak jednak te, niby z podmuchu nastrojów dobyte, okresy, wiążą się ze sobą logicznie w organiczną całość. Tu cały aparat naukowy Pisma św. i wywodów, w których znać dawnego rabinistę i ucznia Gamaliela, a ówdzie znowu tyle się przewija uczucia, że mowa staje się wyrazem najsilniejszej i najczystszej namiętności, ożywiającej duszę piszącego, z której wieje dziwna bezpośredniość i życie. Tu nadmierna bujność myśli, która zda się aż przeładowywać tekst, a tam znów przemyślenie gruntowne, zdradzające się w całym układzie tekstu.

Z każdego Listu, nawet z każdego nieomal zdania, przeziera cały człowiek i cała dusza Pawłowa. Utkana jest ona i z rosy niebieskiej, jak i z miłości i wrażliwości na to, co ziemskie. Ponadto jeszcze zajmuje nas sposób, w jaki św. Paweł głosi Ewangelię w swych Listach, bo nie poprzestaje Apostoł bynajmniej na tym, iż wierni dowiadują się z katechez kościelnych szczegółów życia Chrystusowego, a więc przychodzą do poznania samej treści Ewangelii. On jeszcze ułatwia im powiązanie Ewangelii jej zasad, jej świateł z praktycznymi zagadnieniami życia, czy to osobistego, czy rodzinnego, czy też socjalnego i kościelnego. I do tego celu wszystko mu służy. Bieg wypadków, czy to wielkich, czy to małych, wśród gmin przez niego założonych, podobny jest wartkiemu strumieniowi, który wyrzuca w swym pędzie kamyczki na brzeg. Tymi kamyczkami są kwestie, są problemy pierwotnego Kościoła. Chociaż gminy chrześcijańskie mają Ewangelię w ręku i czytają ją, jednak niejednokrotnie nie umieją uzgodnić poszczególnych problemów życia z ewangelicznymi zasadami.

I wtedy to św. Paweł podejmuje skwapliwie każdy kamyczek, przez fale życia wyrzucany, ażeby go oszlifować i w oprawę ewangeliczną włożyć. To jest właśnie główne zadanie jego Listów. Nie pisał on ich, ani układał dla potomności; ale miał jedynie na oku, ażeby ze światłem Ewangelii, przetrawionym w umyśle swoim, dotrzeć i wniknąć do każdego problemu i do każdej kwestii, jaka się wyłaniała z potrzeb i życia kierowanych przez niego kościołów. Z takich to warunków i środowisk dobyły się te potężne idee, które światłem swym zasiliły wieki i stulecia.

Pod tym względem jest św. Paweł wzorem i modelem dla nas we wszelakiej akcji katolickiej, bo bylibyśmy w grubym błędzie, gdybyśmy sądzili, iż wystarczy dla naszego społeczeństwa znajomość pobieżna katechizmu i Ewangelii. Jeżeli nie wyjaśnimy i wyjaśniać nie będziemy środowisku, dla którego apostołujemy, związku ścisłego przeróżnych zagadnień tak skomplikowanego dzisiejszego życia socjalnego, politycznego z zasadami Ewangelii, to daremne i próżne będą wszelkie akcje, katolickie. Katolicy bowiem, nawet w dobrej wierze, ale wskutek religijnej ignorancji, iść będą na wędkę systemów nieraz najsprzeczniejszych z doktryną Kościoła. A więc uczmy się od Św. Pawła, iż akcja katolicka nie polega jedynie tylko na organizacyjnym czynie, ale, iż zadaniem jej jest poprzedzać czyn, niosąc pochodnię Ewangelii wysoko podniesioną i wyniesioną w górę.

Fiat lux! — Oto hasło nasze obowiązujące nas zawsze, ale zwłaszcza dziś, gdy poczynamy wytyczać drogi Chrystusowe i wyrębywać je w narodzie i Ojczyźnie, pośród tylu skłębionych chmur i ciemności.

2. Życie czynne.

Gdy się tak wpatrujemy w obraz umysłowości Św. Pawła, pogrążającej się, jak w morzu jakim, w najgłębszej i najsubtelniejszej spekulacji, to się nam wydaje, że takiej duszy nigdy nie pociągnie ku sobie wartki, wrący prąd życia. Bo umysły poruszające się w głębokich filozoficznych, czy teologicznych ideach, chronić się zawsze zwykły pod skrzydła ciszy i skupienia. Skupienie jest im pancerzem ochronnym przeciwko wszystkim pociskom, godzącym ze strony świata i życia czynnego, w delikatną przędzę ich myśli. Wszystko, co ich odwołuje do pracy na zewnątrz i do czynu, godzi na nieprzerwany tok myśli, przerywa go i ognisko skupienia rozbija. Filozof i matematyk grecki, nawet wśród oblężenia miasta zajęty jest tak wyłącznie swoją umysłową pracą, że się ozwie do morderców, którzy wtargnęli do jego mieszkania: Nie chciejcie mi psuć moich rysunków. Tymczasem u Św. Pawła spotykają się ze sobą i w największej zgodzie wspólnie żyją w jego duszy: najbardziej oderwana spekulacja i najpełniejsze życie czynu, związane ze sobą do tego stopnia, iż gdybyśmy nie znali Listów Apostoła, to nigdy byśmy nie pomówili jego umysłu o tak oderwane i tak głębokie koncepcje. Można by powiedzieć, że się on nieomal przepala cały w niespożytej działalności. On to przygotowuje prace dla pierwszych soborów; buduje i tworzy kościoły; przepowiada Ewangelię i kształci ucznie dla posługi Chrystusowej, a mnoży się tak w swej działalności, że cały świat ówczesny znaczy ślady dróg jego. Dzieło św. Pawła jest rozpięte pomiędzy Europą a Azją, Rzymem a Efezem, Palestyną i Hiszpanią. On się tak ugina pod ciężarem i nawałem pracy, iż sam wyznaje, jaki to bezmiar wysiłków go tłoczy w ustawicznej trosce o wszystkie kościoły: przygniata go nieomal zupełnie ta troska, którą on zwie: Solicitudo omnium Ecclesiarum. A kiedy go dniem i nocą nadmiar trosk i prac wyczerpuje, wtedy to jeszcze kradnie sobie czas, ażeby tkactwem zarabiać na swe utrzymanie, gdyż nie chce zależeć od nikogo.

Cała zaś ta działalność Pawłowa najeżona jest kolcami i cierniami, i to jeszcze jakimi! Przejścia jego są tak tragiczne i wstrząsające, niebezpieczeństwa tak wielkie, że choćby jeden tylko taki kataklizm, jakich cały legion był tłem jego historii, już zdolny był powalić go i zmiażdżyć. Proszę posłuchać, ile to tragizmu jest w suchym, nieomal cyfrowym katalogu przejść, jakie św. Paweł opisuje; gdyby to nie była historia najautentyczniejsza, myślałby kto, że to jakaś opowieść z tysiąca i jednej nocy, o przejściach i przygodach Apostoła. Śmierć nie zadowoliła się tym, ażeby ustawicznie zaglądać mu w oczy, ale pastwiła się nad nim przez lata, niby zwierz drapieżny, który wpiwszy w swą ofiarę pazury, puszcza ją wolno, ażeby znowu jej dopaść, i tak śmierć powolną a okrutną na raty rozdzielić. Od Damaszku do mamertyńskiego więzienia, droga życia Pawłowego zasłana jest krwawymi widmami śmierci, wgryzającej się w jego ciało i duszę raz po raz. Pierwsza stacja jego nawrócenia — Damaszek, jest i pierwszą jego stacją krzyżową, bo już nienawiść żydów od pierwszej zaraz chwili godzi nań: Radę uczynili żydzi — pisze jego historyk Łukasz, ażeby go zabili.

Ledwo uniknął Paweł zasadzki i umknął do Jeruzalem, a już spiskowcy, czyhający na niego, tam są. I znowu Łukasz notuje: żydzi szukali, aby go zabić. W Antiochii rozjuszony tłum wyrzuca go z miasta- w Ikonium chcą go kamienować. Ale dotąd jeszcze były to tylko skrytobójcze usiłowania; lecz już w Listrze jest Paweł kamienowany i oprawcy tylko dlatego zaprzestają swego dzieła, gdyż sądzą, iż ich ofiara już nie żyje. W Filippach smagany jest rózgami, a potem wtrącony do więzienia. W Efezie złotnicy czując, że wpływ św. Pawła psuje im dochody z wyrobów statuetek Diany efeskiej, podburzają przeciwko niemu tłum. A potem znowu bity jest św. Paweł przez żydów w Jeruzalem. Niedokończone żniwo śmierci podejmuje na nowo przysięga żydów, że pokarmu nie tkną, póki nie zabiją Pawła; a potem ciągnie się jego krwawy szlak poprzez dwuletnie więzienie w Cezarei, podróż do Rzymu w okowach, rozbicie na morzu, aż wreszcie dosięgnie go ostatni etap męczeńskiego życia — mamertyńskie więzienie i śmierć pod rzymskim toporem. Cóż to za straszliwe martyrologium.

Całe życie apostolskie św. Pawła przewija się po krawędzi między życiem a śmiercią, tak, że zawołać on może o sobie: quotidie morior; śmierć ustawicznie igra z jego życiem, a pośród straszliwych jej igrzysk, on ku niej wyciągać będzie ręce i wołać: Umrzeć mi jest zysk, Mihi enim mori lucrum est . Ale niechaj nas raczej wyręczy w tej ponurej opowieści sam Paweł Św., który ułożył katalog liczbowy swych straszliwych przejść. Oto są te nagie fakty, podane przez niego, które wyglądają na jakieś streszczenie sumaryczne dzienniczka jego misyjnych podróży: W trudach bez liczby, w ciemnicach bez końca, w chłostach bez miary, w niebezpieczeństwach śmierci bardzo częstych. Od żydów wziąłem pięć razy po czterdzieści plag bez jednej. Trzykroć byłem smagany rózgami, raz byłem kamienowany, trzykroć doznałem rozbicia się okrętu; cały dzień i noc całą byłem na głębi morskiej; w podróżach częstokroć, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójów, w niebezpieczeń­stwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi: w pracy i umęczeniu, w czuwaniach nocnych, częstokroć w głodzie i w pragnieniu, w postach częstokroć, w zimie i nagości. I pomyśleć dopiero, że żadnemu z tych niebezpieczeństw i przejść św. Paweł nie ustępował z drogi, owszem, sam ich szukał nieraz i na nie się narażał, staczając walkę z własnym tkliwym i wrażliwym sercem.

Oto jeden z licznych przykładów. Wybiera się on w drogę do Jeruzalem, tak mu nienawistnej, tak wrogiej, tak ustawicznie dybiącej na niego i na życie jego i odzywa się wówczas do swoich: A oto teraz ja, gnany Duchem, udaję się do Jerozolimy, nie wiedząc, co mnie tam czeka, z tym wyjątkiem, że Duch św. w każdym mieście mi zaświadcza, mówiąc, że więzy i utrapienia czekają mnie w Jerozolimie. Ale za nic sobie tego nie ważę, ani życia swego wyżej nad siebie nie cenię, bylebym tylko dokonał biegu mego i posługi słowa, które otrzymałem od Pana Jezusa, by głosić Ewangelię Łaski Bożej. Autor Dziejów Apostolskich dodaje do tej sceny jeszcze inną niezmiernie rzewną i wzruszającą. Jest to scena pożegnania najbliższych przyjaciół św. Pawła , którym on powiedział, że już więcej oblicza jego oglądać nie będą. Jednak grono jego najbliższe dowiaduje się od proroka, że ich najdroższego Mistrza mają w Jeruzalem spętać i poganom oddać; wtedy uczniowie jego poczną św. Pawła zaklinać, ażeby poniechał swego planu podróży do Jeruzalem i tam się nie wybierał. W odpowiedzi, jaką daje św. Paweł swym przyjaciołom, znać jego całą duszę. Odmalował on siebie samego w swym czułym i wrażliwym sercu na płacz i zaklinania przyjaciół, ale i w swej nieugiętej woli, która z walki z własnym sercem wychodzi zwycięsko.

Pisze autor Dziejów: Paweł odezwał się wtedy i rzekł: Co czynicie? Czemu płaczem rozdzieracie mi serce? Ja bowiem dla imienia Pana Jezusa gotów jestem nie tylko na więzy, ale i na śmierć w Jerozolimie. Ale św. Paweł sam nam poddaje motto i hasło swego życia wewnętrznego w przedziwnej równowadze wszystko odczuwającego serca i niezłomnej woli; pisze on do Koryntian: We wszystkim ucisk cierpimy, ale na duchu nie upadamy; bywamy w biedzie, ale nie rozpaczamy; prześladowanie znosimy, ale nie jesteśmy opuszczeni; bywamy powaleni, ale nie giniemy. I dochodzi on do tego stanu duszy, w którym przeciwności i cierpienia, zamiast pomnażać mu smutku, przymnażają mu tylko wesela. Wesele zaś to wewnętrzne jest u niego tak obfite, że jeszcze innych nim obdziela: Lecz gdybym i krew moją przelał w dodatku do ofiary i do świętej służby wiary waszej, — pisze on do Filipian, — cieszę się z tego .. A i wy… radujcie się razem ze mną.

I kto wczytał się w jego Listy, temu się udziela z tych kart tchnienie przebogate wesela, które się nieraz kojarzy u św. Pawła z dobrotliwym humorem i dowcipem. Oto są najwyższe już trofea nieugiętości i męstwa, które nie ostawiając nic w sercu jego z lęku, czy małoduszności, zapaliły tę duszę żądzą cierpień, a przepełniły ją w Krzyżu radością i szczęściem.

Dodano w Bez kategorii

Trwa wizyta polskiej pary prezydenckiej w Kazachstanie. Dziś Andrzej Duda wraz z małżonką spotkali się z mieszkającymi tam Polakami.

Podczas spotkania w Astanie prezydent powiedział, że polskie władze starają się stworzyć jak najlepsze warunki do repatriacji. W swym przemówieniu poświęcił dużo miejsca kultywowaniu przez kazachską Polonię tożsamości narodowej. Dziękował wszystkim, którzy dbają o to, by polska kultura i język w Kazachstanie nie zanikły.

Chciałbym, żebyście mieli Państwo to poczucie, że nie tylko pamiętacie o sobie nawzajem, nie tylko pamięta o was polski Kościół, przysyłając tutaj duchownych, ale że pamięta o was także Rzeczpospolita – stwierdził Duda.

Prezydent przypomniał też o bolesnej historii tamtejszych Polaków. – Kazachstan, te stepy, były już tylko symbolem polskiej gehenny (…). Tysiące ludzi po prostu umarło. Przeżyli ci, którzy byli najsilniejsi, mieli więcej szczęścia, byli zdrowsi, mocniejsi i Państwo ich potomkami jesteście  – powiedział.

Prezydent odznaczył też osoby działające dla dobra Polonii w Kazachstanie. Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP uhonorowany został ks. Stanisław Hoinka, zaś Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP otrzymali Władimir Abermit i Oleg Czerwiński.

W imieniu odznaczonych głos zabrał Oleg Czerwiński. – Traktuję to jako wyróżnienie nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla świadectwa pamięci o tragicznych losach naszych przodków wysiedlonych ze swojej ojczyzny – stwierdził.

Narodowość polską w Kazachstanie deklaruje obecnie 34 tys. osób. Drugie tyle ma polskie korzenie.

 

polskieradio.pl

Dodano w Bez kategorii

/ youtube.com

Polityka Brukseli, a szczególnie ostatnie decyzje Komisji Europejskiej wskazują na to, że kraje nowej Unii są traktowane przez centralę jak tereny postkolonialne. Więcej na ten temat komentarzu Mediów Narodowych. Rozmawiają Damian Kita (Obóz Narodowo-Radykalny) i Tomasz Dworzyński (Ruch Wolności).

Państwa założycielskie Unii Europejskiej mają doświadczenie w tym, żeby zarządzać koloniami i chcą dalej te przyzwyczajenia realizować.Relacjonował Tomasz Dworzyński. Problem pojawił się wtedy, gdy państwa takie jak Polska i Węgry zaczęły kwestionować swoją rolę – dodaje.

Przedstawiciel Ruchu Wolności uznał także, że sprzeciw wobec uchwalanego w Polsce prawa jest tylko wymówką dla postkolonialnego traktowania naszego kraju – Pretekst będzie zawsze wymyślony. To nie chodzi o to, czy u nas jest ustawa o sądownictwie, czy teraz będzie ustawa medialna. To nie ma znaczenia – stwierdził.

Więcej o relacjach Bruksela – Polska, unijnych sankcjach i konsekwencjach traktatu lizbońskiego w najnowszym materiale Mediów Narodowych. Zachęcamy do subskrybowania naszego kanału.

,

youtube.com

Dodano w Bez kategorii

Ukraiński publicysta i były polityk PiS Paweł Kowal wyraził zadowolenie z faktu, że partia rządząca w Polsce pójdzie na rękę jego rodakom.

Paweł Kowal skomentował pogłoski o wycofaniu się rządu PiS z pomysłu umieszczenia wizerunku Cmentarza Obrońców Lwowa z nowej edycji polskich paszportów.

Trudno sobie w takim razie wyobrazić, by polska strona wchodziła w spory o wizerunki na paszporcie. A skoro nie będzie Wilna, to na blankietach i Lwowa nie będzie, bo występują „w parze”. Rezultat jest dla wszystkich dobry – pisze Ukrainiec na łamach internetowego wydania „Rzeczpospolitej”.

Wcześniej wiernopoddańczą deklarację wobec Ukraińców miał złożyć marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jak miał powiedzieć Karczewski, problem został ostatecznie rozwiązany.

– Po rozmowie z panem ministrem Błaszczakiem poinformowałem pana Parubija o ostatecznej decyzji – mówił na Forum Ekonomicznym w Krynicy Stanisław Karczewski.

Zarazem szef ukraińskiego parlamentu Andrij Parubij, wypowiedział opinię, iż ma nadzieję, że wizerunek Cmentarza Orląt Lwowskich nie znajdzie się w polskich paszportach.

Paweł Kowal jest ukraińskim politykiem i historykiem. Pochodzi z Rzeszowa, pełnił w przeszłości funkcję wiceministra spraw zagranicznych Polski.

Rp.pl / MediaNarodowe.com

Dodano w Bez kategorii

Trwa papieska wizyta w Kolumbii

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ niedziela.pl

W środę wieczorem papież Franciszek przyleciał z wizytą apostolską do Kolumbii. Został przywitany na lotnisku w Bogocie.

W czasie pielgrzymki Ojciec Swięty odwiedzi cztery miasta: Bogotę, Villavicencio, Medellin i Cartagenę. W planie jest 12 papieskich przemówień. Trasa przelotu samolotu z Franciszkiem na pokładzie została zmieniona ze względu na szalejący nad Atlantykiem huragan Irma.

W stolicy Kolumbii papieża przywitał prezydent kraju Juan Manuel Santos, laureat pokojowej nagrody nobla. Następnie Franciszek spotkał się z poszkodowanymi w kolumbijskiej wojnie domowej. Wśród witających głowę Kościoła był 11-letni Emmanuel, syn parlamentarzystki Clary Rojas, przed laty przetrzymywanej jako zakładnicznki przez lewicowych ekstremistów. Chłopiec wręczył Ojcu Świętemu porcelanowego gołębia – symbol pokoju.

Hasło podróży to ,,Zróbmy pierwszy krok”. Nawiązuje ono do procesu przemian po krwawym konflikcie i podpisaniu porozumienia z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii – lewacką partyzantką.

Dziś papież odprawi mszę w parku w Bogocie. Ma w niej uczestniczyć ok. 700 tys. osób.

niezalezna.pl/tvn24.pl

Dodano w Bez kategorii

/ pch24.pl

Grecka policja zatrzymała w Atenach imama z Bangladeszu odpowiedzialnego za organizowanie ,,policji szariatu”. Aresztowani zostali także trzej jego wspólnicy.

Mężczyźni nachodzili innych muzułmanów i sprawdzali, czy ci przestrzegają prawa szariatu. Okazało się także, że imam działał w nielegalnie prowadzonym przez siebie meczecie. Nie miał także prawa do pobytu w Grecji.

Obecnie w Atenach nie ma legalnie istniejącego meczetu. Jego otwarcie planowane jest na grudzień. Początkowo miał on być czynny już od kwietnia, jednak nie było to możliwe ze względu na okupowanie placu budowy przez islamskich radykałów.

Do groźnego incydentu doszło w Atenach 2 września. Tego dnia 34-letni Irakijczyk wymachiwał mieczem w miejscu publicznym w okolicy Muzeum Architektonicznego. Po jego aresztowaniu okazało się, że niedawno wyszedł on z więzienia, gdzie odbywał karę za kradzież i posiadanie narkotyków. Policja podejrzewa, że jego zachowanie mogło być sprzeciwem wobec zatrzymania imama, który głosił kazania w nielegalnym meczecie przy placu Koliatsu w Atenach.

pch24.pl

Dodano w Bez kategorii

Giedroyciowska partia Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny idzie na rękę Ukraińcom. Ostatnie doniesienia z ukraińskich mediów wskazują, że rząd w Warszawie może się wycofać pod naciskiem Kijowa z pomysłu umieszczenia wizerunku Cmentarza Obrońców Lwowa w paszportach.

Wiernopoddańczą deklarację wobec Ukraińców miał złożyć marszałek Senatu Stanisław Karczewski z pro-ukraińskiej partii PiS. Jak twierdzi Karczewski, problem został ostatecznie rozwiązany.

– Po rozmowie z panem ministrem Błaszczakiem poinformowałem pana Parubija o ostatecznej decyzji – mówi na Forum Ekonomicznym w Krynicy Stanisław Karczewski.

Zarazem głowa ukraińskiego parlamentu Andrij Parubij wypowiedział opinię, iż ma nadzieję, że wizerunek Cmentarza Orląt Lwowskich nie znajdzie się w polskich paszportach.

W podobnym tonie odniósł się do sprawy ukraiński publicysta i były polityk PiS, Paweł Kowal:

Trudno sobie w takim razie wyobrazić, by polska strona wchodziła w spory o wizerunki na paszporcie. A skoro nie będzie Wilna, to na blankietach i Lwowa nie będzie, bo występują „w parze”. Rezultat jest dla wszystkich dobry” – pisze Ukrainiec na łamach internetowego wydania „Rzeczpospolitej”.

Ukrinform.ua / „Rzeczpospolita” / MediaNarodowe.com

Dodano w Bez kategorii
Beata Szydło

Beata Szydło / Fot. Wikimedia Commons

Nasze stanowisko jest niezmienne. Uważamy, że mamy rację w tej sprawie. Spodziewaliśmy się takiej decyzji – powiedziała TV Republika premier Beata Szydło, komentując ultimatum jakie wczoraj Polsce, Czechom i Węgrom zapowiedziała Komisja Europejska.

Będziemy przygotowywali swoje analizy, ale nic nie zmienia się w stanowisku polskiego rządu ws. relokacji uchodźców – dodała szefowa rządu.

Drzwi są wciąż otwarte, powinniśmy przekonać wszystkie kraje członkowskie, żeby wywiązały się ze swoich zobowiązań. Państwa muszą pokazać solidarność teraz. (…) Jeśli kraje, które nie przyjęły ani jednej osoby, albo od dłuższego czasu nie wykonały żadnych działań w tym kierunku, nie zrobią nic w nadchodzących tygodniach, będziemy rozważać ostatni krok w procedurze. Będzie nim skierowanie sprawy do Trybunału – powiedział cytowany przez PAP komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos.

Dodano w Bez kategorii

Ogrodzenie graniczne postawione przez węgierski rząd na granicy pomiędzy Węgrami i Serbią od samego początku wywoływało krytykę polityków unijnych. Zarzucali oni rządowi Victora Orbana brak empatii wobec uchodźców i imigrantów. Bowiem płot powstał w celu powstrzymania nielegalnej migracji. Spodziewać można się, że ze strony Komisji Europejskiej raczej nie pojawi się pozytywna odpowiedź na to oczekiwanie.

 

Według szacunków ministra spraw zagranicznych Pétera Szijjártó, dziennie chroni terytorium Unii Europejskiej przed przedostaniem się dziesiątków tysięcy imigrantów. Szijjártó zaznacza, że intencją węgierskiego rządu przy budowie muru było przede wszystkim zabezpieczenie swoich granic, ale też wywiązanie się Węgier z obowiązków w ramach funkcjonowania w strefie Schengen.

Szijjártó wskazuje, że Grecja na walkę z nielegalną imigracją z UE otrzymała 1,5 mld euro, Włochy 740 mln, zaś Bułgaria 260 mln euro. W jego opinii również Węgry są krajem leżącym na pierwszej linii. Koszt budowy płotu zbudowanego przez węgierski rząd szacuje się na ponad 800 mln euro.

Dodano w Bez kategorii