/ Fot. Media Narodowe

Konrad Smuniewski i Robert Bąkiewicz rozmawiają o Marszu dla Życia w Berlinie. Jak zauważają – Niemcy wcielają w życie plan Marksa.

16 września miał miejsce Marsch für das Leben – a więc Marsz dla Życia. Towarzyszyło mu hasło: Tak dla życia – dla Europy bez aborcji i eutanazji! W marszu brali udział obrońcy życia z Polski.

To co zwróciło moją uwagę to przygotowanie lewicowców. Lewacy byli bardzo dobrze przygotowani do kontrmanifestacji. Co ciekawe na ulicach widniały plakaty z komunistycznym hasłem – proletariusze wszystkich krajów łączcie się. Nikt tego nie zrywał, natomiast plakaty AfD były wszystkie porozrywane. Opowiada Konrad Smuniewski, który brał udział w berlińskim Marszu dla Życia.

Robert Bąkiewicz i Konrad Smuniewski zwrócili uwagę na postawę współczesnej, niemieckiej młodzieży. Wpadają z jednej skrajności w drugą skrajność. Kiedyś nazizm, a teraz komunizm, marksizm kulturowy – zauważa prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Wspomnienia Konrada Smuniewskiego z wizyty w Berlinie można obejrzeć w poniższym Komentarzu Mediów Narodowych. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału na portalu YouTube!

 

Dodano w Bez kategorii

/ fot.pixabay

Funkcjonariusze z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali 8 nielegalnych imigrantów z Bangladeszu oraz 3 obywateli Ukrainy, którzy zorganizowali przerzut obcokrajowców przez granicę. Cudzoziemcy zostali zatrzymani 14 września w okolicach miejscowości Huzele (powiat leski). Nielegalni imigranci ukryci byli w dwóch samochodach pod materiałami maskującymi – w bagażniku i w miejscu przeznaczonym na tylną kanapę.

Obywatele Bangladeszu to mężczyźni w wieku od 18 do 45 lat. W momencie zatrzymania nie mieli przy sobie żadnych bagaży ani dokumentów tożsamości. Ponieważ nie porozumiewali się w języku angielskim, do przeprowadzenia czynności procesowych sprowadzono tłumacza języka bengalskiego.

Organizatorzy nielegalnego przekroczenia granicy to obywatele Ukrainy w wieku od 37 do 41 lat – dwóch z nich posiada podwójne obywatelstwo – oprócz ukraińskiego również węgierskie.

Imigranci mieli zostać przewiezieni dwoma samochodami, w każdym po 4 osoby, jak najdalej od granicy. Trzeci pojazd pełnił rolę tzw. pilota – miał ostrzegać przed ewentualnymi patrolami Straży Granicznej.

Imigranci docelowo mieli zostać przewiezieni do krajów Europy Zachodniej. Jak zeznali za przerzut do Europy zapłacili od 6 do 13 tys. euro.

Obywatele Bangladeszu usłyszeli zarzut popełnienia przestępstwa nielegalnego przekroczenia granicy. Postanowieniem Sądu Rejonowego w Przemyślu zostali umieszczeni w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli, gdzie oczekują na dalsze decyzje w swojej sprawie. Bieszczadzki Oddział SG wszczął wobec nich postępowanie o wydanie decyzji zobowiązujących ich do powrotu.

Obywatele Ukrainy usłyszeli zarzut zorganizowania nielegalnego przekroczenia granicy. Decyzją Sądu Rejowego w Lesku zostali tymczasowo aresztowani na okres 3 miesięcy i osadzeni w areszcie śledczym.

Magdalena Tomaszewska

Dodano w Bez kategorii

Przypadł mi zaszczyt powiedzieć kilka słów nt. patriotyzmu konsumenckiego. Nie będzie to długi wywód, gdyż nasze dzisiejsze spotkanie nie ma charakteru prowadzenia rozprawy naukowej o tematyce ekonomicznej. Te kilka zdań chciałbym poświęcić jedynie próbie rozwiania pewnych wątpliwości, które zwykle pojawiają się przy okazji używania tego, dość popularnego dzisiaj sformułowania. Sformułowanie to wszak leży u podstaw celów statutowych działalności Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK, a więc jest jednym z istotnych fundamentów działalności Instytutu, tym bardziej w kontekście patrona tej organizacji – prof. Romana Rybarskiego. Stąd też wywód ma bardziej niesformalizowany charakter komentarza ideologicznego.

Etnocentryzm konsumencki budzi wiele kontrowersji, biorąc pod uwagę skalę posługiwania się tym pojęciem, szczególnie w ujęciu politycznym na gruncie ideologii, jak również w ujęciu nauki ekonomii, wywołujących szereg krytycznych lub aprobujących głosów przedstawicieli poszczególnych szkół. Centrum wszak tego zamieszania leży u podstaw samej definicji, a właściwie merytorycznej granicy realizacji tego pojęcia w ramach ułożenia stosunków społecznych.

Obiegowa definicja pojęcia etnocentryzmu konsumenckiego, która pojawia się w – nazwijmy to – publicznym przekazie (można mieć wątpliwość co do jej oficjalnego charakteru) traktuje go jako postawę konsumencką polegającą na preferowaniu zakupu produktów rodzimego pochodzenia. I takowa definicja jest podstawą wszelkiego rodzaju działań, realizowanych zarówno pod przymusem państwowym jak i w sektorze prywatnym, zarówno za pomocą zmian porządku prawnego jak i czysto informacyjnie-marketingowo, podmiotowo, zarówno przez konkretne państwa, budujące w ten sposób politykę ekonomiczną jak i przez społeczności realizujące w ten sposób część procesu dystrybucji dóbr. Choć z wykładni językowej można było by wywieść, dzięki użyciu zwrotu postawa konsumencka, iż esencją etnocentryzmu jest wolny wybór człowieka – ostatniego ogniwa łańcucha ekonomicznego, właśnie wspominane przykłady działań etatyzmu lub protekcjonizmu konkretnych państw, których celem jest w szczególności osiągnięcie jakiegoś skutku politycznego, wskazują na odmienne rozumienie tego pojęcia.

Stąd pytanie gdzie leży granica realizacji tego pojęcia? A z punktu też i moich osobistych poglądów, czy owa w cudzysłowie „doktryna” może istnieć w świecie poszanowania wolności? Czy nie mamy do czynienia z pewnego rodzaju sofizmatem, których pełno wypływa z ust dzisiejszych polityków, jak choćby powszechnie znane: Żeby istniał wolny rynek to muszą być bardzo surowe regulacje?

Nie ulega wątpliwości, że patron Instytutu to człowiek, któremu jako ekonomiście bliskie były poglądy gospodarki wolnorynkowej. Mając właśnie takie założenie należy się przyjrzeć patriotyzmowi konsumenckiemu. Sam problem może być rozpatrzony z wielu stron ale szczególne przez pryzmat ekonomiczny jak również przez pryzmat idei.

Teoria ludzkiego działania (właściwa dla szkoły austriackiej no i oczywiście w ramach patriotyzmu konsumenckiego szkoły krakowskiej) opiera się na metodologicznym indywidualizmie, na założeniu, że tylko jednostka czuje, wartościuje, myśli i działa. Celem jednostki jest zaspokajanie potrzeb poprzez konsumpcję. Abstrahując od naukowego rozróżnienia katalogu potrzeb ludzie aby zaspokoić potrzeby w oparciu o podmiotowy indywidualizm tworzą własną skalę wartości. Ta subiektywna skala wartości pojawia się w momencie, gdy człowiek musi dokonać wyboru jak wykorzystać ograniczone zasoby. W oparciu zaś dopiero o skalę wartości pojawia się racjonalność decyzji czyli takie postępowanie jednostki o określonych preferencjach, którego celem jest maksymalizacja stopnia zadowolenia. Zamykając koło naszego założenia winno się stwierdzić, że tylko gospodarka wolnorynkowa daje optymalną możliwość realizacji celu zaspokajania potrzeb jednostki.

Zatem w ujęciu ekonomicznym pochodzenie produktu może być elementem wartościującym, a na dodatek stojącym u szczytu piramidy wartościowania, przeważającym kierunek ludzkiego działania. Co ciekawe Adam Smith w swoim kompendium “Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” pisał:

Kiedy [człowiek] woli popierać wytwórczość krajową, a nie zagraniczną, ma wyłącznie na uwadze swe własne bezpieczeństwo, a gdy kieruje wytwórczością tak, aby jej produkt posiadał możliwie najwyższą wartość, myśli tylko o swym własnym zarobku, a jednak w tym, jak i w wielu innych przypadkach, jakaś niewidzialna ręka kieruje nim tak, aby zdążał do celu, którego wcale nie zamierzał osiągnąć. Społeczeństwo zaś, które wcale w tym nie bierze udziału, nie zawsze na tym źle wychodzi. Mając na celu swój własny interes człowiek często popiera interesy społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy zamierza służyć im rzeczywiście. Nigdy nie zdarzyło mi się widzieć, aby wiele dobrego zdziałali ludzie, którzy udawali, iż handlują dla dobra społecznego.

Po części przyzwyczailiśmy się do takiej uproszczonej konstrukcji myślowej, która sugerowałaby, że elementem wartościującym wybór dobra jest jedynie najlepsza cena produktu przy konsensualnej wymianie dóbr. Uproszczonej bowiem dotyczy już fazy podejmowanego działania, a nie określania potrzeb.

Przenosząc wywód na poziom przykładów, przy założeniu wolnego wyboru, patriotyzm konsumenci nie tylko działa w przypadku ukierunkowania decyzji o zakupie na produkt, nazwijmy to dla uproszenia etniczny, w tej samej cenie w konfrontacji z produktem spoza kręgu etnicznego zainteresowania konsumenta. Oznacza to również, że samo pochodzenie towaru może stanowić subiektywną wartość determinującą wybór.

Na gruncie zasady Ulpiana Domicjusza “Volenti non fit iniuria” doktryna konserwatywno – liberalna definiuje naczelną zasadę wolności jednostki w ramach organizowania się społeczeństwa w strukturze państwa. Wolność jest wszak właściwością człowieka polegającą na zdolności do świadomego wybierania. W myśl doktryny liberalnej wolność wyboru stanowi przyrodzoną cechę natury człowieka, a nie przyznaną sferę wolnego działania, dla przykładu wycofania się imperium władzy państwa z tej czy innej sfery życia człowieka. Uściślenie tej zasady w zakresie tworzenia porządku prawnego daje inna paremia łacińska: Iustitia est constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi – sprawiedliwość jest stałą i niezmienną wolą przyznania każdemu należnego mu prawa. Cytowana zasada daje nam odpowiedź jak ułożyć stosunki pomiędzy państwem i człowiekiem w sposób prawidłowy, a więc taki by z jednej strony zawsze zachłanne państwo nie pożarło ludzkiej wolności, a z drugiej żeby działanie ludzkie nie rozsadziło porządku społecznego i nie naruszało wolności innych jednostek. Konsekwencją jest pojawienie się koncepcji podmiotowej prawa własności, którego najważniejszą cechą jest możliwość swobodnego rozprowadzania tym prawem.

I tu należy zwrócić uwagę, że o ile nauka ekonomii, w ujęciu wskazywanej wyżej metody prakseologicznej szkoły austriackiej, daje nam odpowiedź czy etnocentryzm konsumencki w ogóle może być elementem wolnorynkowej gospodarki i w jakim zakresie może być oceniany pozytywnie, to w zakresie bardziej problematycznym – określenia granic definicji odpowiedź musi być udzielona na gruncie doktryny idei wolnościowej. Granicą jest oczywiście poszanowanie wolności ludzkiego wyboru oraz brak nawet najmniejszego naruszenia własności, zarówno przez imperium władzy państwowej jak i inne, negatywne z punktu widzenia tych kryteriów czynniki pozapaństwowe np. o charakterze ekonomicznym.

Jakże problematyczne jest odniesienie granic etnocentryzmu konsumenckiego z punktu widzenia idei wolnościowej widać choćby po podanych na wstępie wywodu przykładach działań realizowanych pod hasłem etnocentryzmu. Jak pisał Alexis wicehrabia de Tocqueville w pierwszej połowie XIX w.:

Nigdy nie dość powtarzać, że nie istnieje nic bardziej obfitującego we wspaniałe rezultaty niż sztuka wolności i że jednocześnie nie ma nic trudniejszego niż uczenie się jej […] Wolność rodzi się zwykle wśród burz, utrwala z trudem wśród waśni, a swe dobrodziejstwa pozwala ocenić dopiero wtedy, gdy się zestarzeje.

Reasumując należy pokreślić, co też i jest oficjalnym stanowiskiem naszego Instytutu, w kwestii tego jak rozumiemy i w jakim zakresie chcemy propagować to hasło, że patriotyzm konsumencki jako wolny wybór konsumenta jest tylko preferencją tejże osoby, której kryteria wartości dobrowolnie pozwalają wybrać produkt etniczny.

Tym samym bez wchodzenia w dyskusję sprzeciwić się należy jakiemukolwiek wykorzystywaniu mechanizmów państwa, w postaci stanowienia prawa, którego efektem będzie interwencja państwa w proces wyboru człowieka, czy jakiekolwiek stwarzanie sztucznie warunków preferencji działania na rynku określonych etnicznie podmiotów w formie protekcjonistycznej. Wreszcie obowiązkiem państwa jest ochrona równowagi rynkowej pomiędzy podmiotami, jeżeli ta zostanie zachwiana przez podmioty trzecie stosujące negatywne praktyki ekonomiczne.

Trzeba uwierzyć, że w subiektywnym poczuciu wartości człowieka pochodzenie dobra, a w konsekwencji te wszystkie czynniki, które są esencją etniczności produktu, o których nie ma miejsca w tym momencie się rozwodzić, jak choćby jakość, może być elementem konkretyzującym wybór konsumencki. Co nie zmienia faktu, że ta pozytywna idea nie może być promowana w sposób nie naruszający ludzkiej wolności, aby człowiek stanął przed wyborem należycie uświadomiony. Ponieważ żyjemy w czasach bardzo intensywnego uszczuplania przyrodzonej wolności, czego konsekwencją jest pozbawienie człowieka możliwości swobodnego podejmowania wyborów, misją organizacji takich jak Instytut winno być lobbowanie takich zmian w prawie, które jak najbardziej przywrócą równość działania na rynku i będą krokiem dla odzyskania zawłaszczonych człowiekowi sfer. Czyż działaniem w na rzecz idei patriotyzmu konsumenckiego nie będzie choćby taka zmiana systemu podatkowego, aby był on taki sam dla każdego przedsiębiorcy, a nie przeciwnie – uzależniony od indywidualnych cech danego przedsiębiorstwa? Jest to zagadnienie, które należy pozostawić otwarte…

Mec. Jacek Janas

Wykład wygłoszony podczas inauguracji Instytutu im. Romana Rybarskiego

Dodano w Bez kategorii

/ fot. pixabay

Partii muzułmańskiej udało się odwołać festiwal piwa. Powód? Nie chcieli, by impreza przekształciła się w “największe centrum rozpusty”. Organizatorzy zmuszeni byli zrezygnować z przedsięwzięcia, które odbywało się co roku.

Do takiej sytuacji doszło w Malezji, gdzie alkohol spożywa mniejszość chińska i induska. Obecnie w kraju większość obywateli wyznaje islam, w związku z czym nasila się presja wobec mniejszości. Muzułmanie potępiają picie alkoholu bo jest ono sprzeczne z zasadami religii.

Festiwal “Lepsze piwo” miał się odbyć w centrum handlowy 6-7 października. Organizatorzy spodziewali się ok. 6 tys. sympatyków trunku, chcących skosztować alkoholi z 11 krajów świata. W ubiegłym tygodniu Partia Islamska Malezji stanęła na stanowisku, że festiwal może doprowadzić do aktów przemocy, gwałtów i niezobowiązujących, przelotnych związków seksualnych.

W Malezji 60% mieszkańców to muzułmanie.

Dodano w Bez kategorii

/ Fot. telegraph.co.uk

Polak może zostać upamiętniony przez RAF. Potrzebna Wasza pomoc!

Royal Air Force będą świętować 100-lecie istnienia. Chcą z tej okazji zorganizować wystawę – to internauci mają zadecydować, któremu pilotowi zostanie poświęcone najwięcej miejsca. Royal Air Force (w skrócie RAF) to siły lotnicze Wielkiej Brytanii powstałe w 1918 roku.

Wśród kandydatów jest Polak, Franciszek Kornicki. Franciszek Kornicki to polski dowódca wojskowy, podpułkownik pilot Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Po II wojnie światowej major Królewskich Sił Powietrznych. Jest to ostatni żyjący dowódca polskiego dywizjonu z okresu II wojny światowej.

Kurator wystawy tłumaczy – Nie staraliśmy się przedstawić państwu listy najwspanialszych pilotów. Możecie znaleźć je wszędzie w internecie. Głosować można na stronie telegraph.co.uk. Każdy może zagłosować na Polaka! Zachęcamy do podawania wiadomości dalej.

Kornicki zaczął pobyt w Wielkiej Brytanii od intensywnej nauki języka angielskiego. We wrześniu znalazł się wśród pilotów 307 Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego, wyposażonego w samoloty Boulton Paul Defiant, w których pilot nie ma kontroli nad uzbrojeniem. Jako doświadczonemu pilotowi myśliwskiemu zmieniono mu przydział na zaprawiony już w boju Dywizjon 303, do którego dołączył 11 października, tuż po jego przebazowaniu z Northolt do Leconfield. Odbył szkolenia na samolotach Hawker Hurricane Mk I.

W styczniu 1941 roku Kornicki został przeniesiony do nowo sformowanego Dywizjonu 315, który w lipcu 1941 roku przeniósł się do Northolt i, po przezbrojeniu w samoloty Spitfire Mk II, dołączył do 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego w zastępstwie Dywizjonu 303. 23 lipca 1941 roku Kornicki odbył pierwszy lot bojowy nad Francją.

12 lutego 1943 roku[7] objął dowództwo Dywizjonu 308, zostając najmłodszym dowódcą dywizjonu w PSP oraz pierwszym z XII promocji z Dęblina, który uzyskał takie stanowisko. Niedługo potem zmuszony był zdać dowództwo ze względu na operację związaną z zapaleniem wyrostka robaczkowego. 7 maja 1943 roku wrócił do obowiązków służbowych, zostawszy dowódcą Dywizjonu 317. Funkcję tę pełnił do grudnia. 1 stycznia 1944 roku wycofano go ze stanowisk wiążących się z lataniem.

Wykonywał zadania oficera łącznikowego w 11 Grupie Myśliwskiej, a następnie 9 Grupie Myśliwskiej RAF. 15 maja 1944 roku rozpoczął półroczny kurs w Wyższej Szkole Lotniczej PSP w Weston-super-Mare, po ukończeniu którego pracował w Dowództwie (Tyłowym) 84 Grupy Drugiej Floty Lotnictwa Taktycznego RAF w Holandii i Belgii. Przed zakończeniem wojny odbył jeszcze szkolenie na najnowszym modelu Spitfire’a – Mk XVI. Za zasługi wojenne został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari[8] (rozkaz nr 08487) i trzykrotnie Krzyżem Walecznych.

wprost

Dodano w Bez kategorii

/ fot. wikimedia commons

Gieorgij Muradow, wicepremier krymskiego rządu, pożalił się na swój los rosyjskim dziennikarzom. A wszystko za sprawą nieprzyjemności, jakich stał się “ofiarą” za sprawą polskich pograniczników.

Rosyjski polityk przyleciał samolotem na Lotnisko Chopina, skąd udać się miał na odbywającą się w Warszawie konferencję OBWE. Muradow nie przypadł jednak do gustu polskiej straży granicznej, która przez ponad dwie godziny przetrzymywała go na terenie portu lotniczego.
Przez dwie i pół godziny byłem przetrzymywany na lotnisku. Powiedziano, że kwestia jest uzgadniana z najwyższym kierownictwem, ponieważ znajduję się na czarnej liście UE, mimo że przyjechałem nie do Polski, tylko do organizacji międzynarodowej OBWE – żalił się wicepremier Krymu.
W końcu pogranicznicy pozwolili decydentowi anektowanej przez Rosję dawnej prowincji Ukrainy opuścić port lotniczy i udać się na konferencję, jednak… ta zdążyła już dobiec do końca.
Tej wizyty w Warszawie Gieorgij Muradow miło wspominać więc nie będzie.

Dodano w Bez kategorii

Donald Trump wystąpił z przemówieniem podczas trwającej w Stanach Zjednoczonych sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Amerykański prezydent skupił się głównie na napiętej sytuacji wokół Korei Północnej. Nie zabrakło mocnych słów i otwartych gróźb.

Sytuacja wokół Półwyspu Koreańskiego jest w ostatnich tygodniach coraz bardziej napięta. Wszystko za sprawą kolejnych prowokacyjnych testów rakietowych przeprowadzanych przez reżim Kim Dzong Una. Północnokoreańskie pociski balistyczne były w ostatnim czasie wystrzeliwane w stronę wysp japońskich. Przelatywały nad nimi i wpadały do wód oceanu. Jest to powszechnie odbierane jako otwarta prowokacja.

Coraz częściej spekuluje się o możliwości militarnego rozwiązania kwestii Korei Północnej. W mocnych słowach nie wykluczył tego sam Donald Trump podczas wystąpienia przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Stany Zjednoczone mają wielką siłę i cierpliwość, ale jeśli będą zmuszone do obrony siebie lub swoich sojuszników, nie będą miału innego wyboru, jak całkowicie zniszczyć Koreę Północną. – oznajmił prezydent USA.

Trump podkreślał w swoim wystąpieniu, że polityka prowadzona przez Kim Dzong Una jest w gruncie rzeczy samobójcza dla niego samego i jego rządów. Dodał, że wspieranie militarne i finansowe północnokoreańskiego reżimu jest niedopuszczalne, a niektóre kraje wciąż w tym uczestniczą. Podkreślił również, że nadszedł czas, aby wszystkie państwa rozpoczęły izolację reżimu dopóki ten nie zaprzestanie wrogich działań. Uwagę mediów zwróciło też określenie Kim Dzong Una mianem “rakietowego człowieka”.

Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: fb.com/FoxNews
Dodano w Bez kategorii

Stanisław Pietrow zmarł w wieku 77 lat. Stał się znany na całym świecie za sprawą jednej decyzji, którą musiał podjąć w przeciągu kilku minut. Wszystko rozegrało się w 1983 r. To wtedy Pietrow najprawdopodobniej uratował świat przed wojną nuklearną.

Był wczesny wrześniowy poranek 1983 r. 44-letni pułkownik miał dyżur w tajnym wojskowym centrum dowodzenia pod Moskwą. To tam sowieccy żołnierze prowadzili monitoring amerykańskich baz z wyrzutniami rakiet balistycznych. W pewnym momencie w pomieszczeniu rozbrzmiał głośny dźwięk alarmu. Pietrow nie mógł w to uwierzyć. Czyżby Amerykanie wystrzelili w stronę Związku Sowieckiego pociski z głowicami jądrowymi?

Pułkownik Pietrow miał na podjęcie decyzji zaledwie kilka minut. Po dwudziestu minutach od wystrzelenia, amerykańskie pociski uderzyłyby w cele na terenie Związku Sowieckiego. W takiej sytuacji procedura nakazywała odpowiedzenie ogniem. Gdyby do tego doszło, wybuchłaby III wojna światowa. Jeszcze bardziej niszczycielska od poprzednich, bo z wykorzystaniem broni atomowej na pełną skalę.

Ostatecznie Pietrow postanowił zameldować, że alarm był wynikiem błędu systemu, a w stronę ZSRR żadne rakiety nie lecą. Szybko okazało się, że miał rację. Gdyby postąpił inaczej, Stany Zjednoczone zostałyby zaatakowane i wtedy to one odpowiedziałyby tym samym. Decyzja Pietrowa najprawdopodobniej uratowała wtedy świat przed zagładą.

Rok po tych wydarzeniach, Pietrow odszedł z wojska. Zajął się pracą w instytucie badawczym. Później przeszedł na emeryturę i zajmował się chorą na raka żoną. Zmarł 19 maja w wieku 77 lat. Jednak wtedy informacja nie była podana do wiadomości publicznej. Poinformowano o tym dopiero teraz. Potwierdził to jego syn.

Źródło: wprost.pl; wmeritum.pl
Fot.: wikipedia

Dodano w Bez kategorii

Ciężkie grzmoty

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Ciężkie grzmoty. Tak w wielkim skrócie można nazwać pojedynek pomiędzy Krzysztofem Zimnochem a Joey’em Abell’em, który odbył się w nocy z soboty na niedziele na gali bokserskiej w Radomiu.

Już na ważeniu można było zauważyć sporą różnicę w warunkach fizycznych. Bardzo mocno rozbudowana obręcz barkowa oraz plecy Abell’a i waga 120 kg nie dały szans lżejszemu i gorzej zbudowanemu Polakowi.

Krzysztof Zimnoch przegrał przez ciężki nokaut w trzeciej rundzie. Abell od pierwszych sekund pojedynku ruszył do zdecydowanego ataku i każdy cios zadawał z maksymalną siłą co miało też przełożenie na kolejne rundy.
Jedyną wydawałoby się słuszną taktyką dla naszego rodaka było przeczekanie kilku rund by pozwolić na to, żeby Amerykanin się po prostu ‘’wystrzelał’’. Niestety duża częstotliwość ciosów oraz ich bardzo duża siła okazały się być zbyt dużym argumentem.

Amerykanin sprawiał problemy już od pierwszej rundy, gdzie po gongu Zimnoch wracał do narożnika na miękkich nogach. Z rundy na rundę było coraz gorzej. Mocne ciosy sierpowe bite zarówno na górę, jak i na korpus okazały się być skuteczną metodą na pokonanie Polaka.

W trzeciej rundzie mający Zimnocha przy linach Amerykanin już go nie wypuścił, gdzie po serii ciosów wyprowadzić dodatkowy mocny prawy sierpowy kontrujący który znokautował Zimnocha i dał wygraną Abell’owi.
Ten nokaut bez wątpienia to duża lekcja dla Krzyśka, który ma wielkie ambicje.

Naszemu rodakowi pozostaje tylko życzyć dużo zdrowia i powrotu na treningi, żebyśmy mogli go zobaczyć w kolejnych walkach.

Kedar Ski

Dodano w Bez kategorii

W zachodnich mediach zaczyna chyba być przełamywana zmowa milczenia i coraz częściej pojawiają się doniesienia o przestępstwach dokonywanych przez imigrantów. Niemiecka gazeta “Sueddeutsche Zeitung” przedstawiła statystykę wzrostu gwałtów dokonywanych na terenie Bawarii przez imigrantów ubiegających się o azyl. Tylko w tym półroczu odnotowano wzrost aż o… 91 proc. 

W artykule pojawia się wyliczenie tego rodzaju przestępstw, które zostały dokonane tylko w ostatnim czasie. Jak przekonuje autor, że choć imigranci stanowią jedynie 2 proc. ludności na terenie Bawarii, to ich udział w liczbie podejrzanych o dokonanie gwałtów stanowi aż 18 proc. wszystkich sprawców. Te liczby wytrącają z równowagi. – podkreśla dziennikarz.

Autor artykułu powołuje się na szefa bawarskiego MSW, Joachima Herrmanna. Jego zdaniem, te liczby odzwierciedlają sytuację w całych Niemczech. Liczba gwałtów popełnionych na terenie Bawarii przez migrantów ubiegających się o azyl wzrosła w pierwszym półroczu br. o 91 proc. – pisze gazeta powołując się na słowa Hermanna.

Z kolei kryminolog z uniwersytetu w Muenster, Christian Walburg stwierdził, że tendencja wzrostowa w przypadku gwałtów i przymuszania do czynności seksualnych jest widoczna i nie powinna być kwestionowana. Naukowiec dodał, że zdecydowany wzrost tego rodzaju przestępstw jest odnotowywany wśród imigrantów i to niezależnie od kraju pochodzenia.

Wielu z nich doświadczyło przemocy od innych i jest przyzwyczajonych do odpowiadania przemocą, a dla niektórych kobiety bez męskiego towarzystwa są zwierzyną łowną. – podsumował Walburg. Jego zdaniem agresję imigrantów wzmaga długie i bezczynne przebywanie w ośrodkach bez jasno określonej perspektywy na przyszłość.

Źródło: niezalezna.pl
fot. Wikipedia Common/Irish Defence Forces

 

Dodano w Bez kategorii