/ Fot. ZŻNSZ

Członkowie Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w dniu 10 stycznia 2018 r. wmurowali tablicę upamiętniającą wyzwolenie niemieckiego obozu koncentracyjnego przez Brygadę Świętokrzyską Narodowych Sił Zbrojnych w Holiszowie w Republice Czeskiej. Jest to pierwsza polska tablica pamiątkowa umieszczona w tym miejscu. Tablica jest w trzech językach: czeskim, polskim i angielskim.

Treść pamiątkowej tablicy przedstawia się następująco – W tym miejscu dniu 5.05.1945 roku polscy żołnierze z Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych wyzwolili 1000 więźniarek z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie. W tym uratowali 280 Żydówek przed spaleniem żywcem przez SS.

Polska tablica pamiątkowa, ufundowana przez Związek Żołnierzy NSZ, zawiera w sobie małą tabliczkę ufundowaną przez społeczeństwo miasta Holiszów. Nasi czescy przyjaciele pierwsi upamiętnili wyzwolenie niemieckiego obozu koncentracyjnego przez polskich żołnierzy z Narodowych Sił Zbrojnych.

To niezwykle ważne wydarzenie dla polskiej polityki historycznej i wizerunku Polaków na całym świecie, pokazujące na niepodważalnych faktach stosunek Polskiego Państwa Podziemnego i Narodu polskiego do niemieckiej polityki holokaustu i niemieckich obozów koncentracyjnych. Tablica upamiętni wydarzenia, których przypominanie broni nas przed niesłusznymi oskarżeniami i roszczeniami oraz obala negatywne i fałszywe stereotypy o Polakach na Zachodzie. – stwierdził Karol Wołek, Prezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

5 maja 1945 r. żołnierze Brygady Świętokrzyskiej wyzwolili niemiecki obóz koncentracyjny Holleischen (filia KL Flossenbürg) w Holiszowie k. Pilzna. Oswobodzono około 1000 kobiet: 400 Francuzek, 280 Żydówek, 167 Polek, Czeszki, Holenderki, Belgijki, Rumunki, Jugosłowianki, Rosjanki i wiele innych narodowości. Niemieckie dowództwo obozu z SS planowało spalenie żywcem więźniarek pochodzenia żydowskiego przed wejściem wojsk amerykańskich. Pod barak z Żydówkami podłożono substancje łatwopalne i czekano na rozkaz podłożenia ognia. Udana akcja Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych ocaliła więźniarkom obozu życie.

Oprócz wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie, Brygada Świętokrzyska oswobodziła około 10 000 cudzoziemskich robotników przymusowych, których Niemcy zmuszali do pracy w przemyśle i traktowali jak niewolników. Polska brygada rozbijała także niemieckie jednostki wojskowe i likwidowała organizowane przez Niemców zasadzki na żołnierzy amerykańskich. Na przykład wzięła do niewoli sztab jednego z korpusów niemieckich, a następnie przekazać jeńców Amerykanom. Za wspólną z Amerykanami walkę przeciw Niemcom, żołnierze brygady NSZ, jako jedyni mieli prawo nosić na swoich mundurach naszywki 2 Dywizji Piechoty Armii USA „Indian Head”.

Przed nami przygotowania do uroczystości 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie. Jeśli jako Związek Żołnierzy NSZ nadamy uroczystości status państwowy i międzynarodowy, z obecnością najwyższych urzędników państwowych, to zostanie zauważona na świecie, a wraz z nią stanie się znany fakt wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego przez Polaków. Do tego momentu zmierzaliśmy konsekwentnie od 4 lat i pokonaliśmy wszystkie przeciwności, które stały nam na drodze. Jako organizacja społeczna przetarliśmy zagranicą szlaki dla instytucji państwowych Rzeczypospolitej Polskiej – dodał Karol Wołek.

NSZ

Dodano w Bez kategorii

Rok 2017 należał do wielkich projektów międzynarodowych – tych głośnych, które nie schodziły z pierwszych stron gazet, ale też tych wprowadzanych dyskretnie i bez medialnej uwagi. Świat i Europa są dzisiaj pod względem prawnym i handlowym nieco bardziej zglobalizowane niż były rok temu. Nie jest to niestety dobra wiadomość dla Polski, bo z każdym rokiem coraz bardziej widać, że zglobalizowany świat to świat „koncertu mocarstw”, gdzie małe i średnie państwa mają coraz mniej do powiedzenia. Polski rząd zresztą starannie unika zajmowania jasnego i asertywnego stanowiska nawet wtedy, gdy ma do tego prawo i okazję – co powoduje, że wiele decyzji jest podejmowanych ponad naszymi głowami. Rządowi zresztą dzielnie sekundują media głównego nurtu (niezależnie od tego, po której stronie wojny plemion stoją) – istotne zmiany w prawie międzynarodowym są albo zupełnie ignorowane, albo beznadziejnie spłycane, tak że zainteresowanie opinii publicznej tymi sprawami jest w dalszym ciągu marginalne.

Wiedząc, jak trudny jest dostęp do informacji na temat międzynarodowych porozumień handlowych i infrastrukturalnych, przygotowałem krótkie podsumowanie tego, co się zmieniło przez ostatni rok:

  1. Nowy Jedwabny Szlak (część lądowa). Chiński projekt zbudowania dużego lądowego szlaku handlowego w poprzek Eurazji uzyskał pewien rozgłos w polskich mediach, opinia publiczna koncentrowała się jednak przede wszystkim na możliwości napływu do Polski chińskich funduszy i inwestycji, czyli na niewielkim wycinku całego projektu. Jest to sytuacja podobna do medialnego postrzegania zagadnień związanych z Unią Europejską, gdzie szeroko dyskutuje się o funduszach europejskich, czyli bezpośrednich transferach pieniężnych do naszego budżetu, a w zasadzie pomija się to, w jaki sposób przynależność do Unii Europejskiej wpływa na konkurencyjność naszych firm i strukturę polskiej gospodarki.

Sam projekt Nowego Jedwabnego Szlaku pozostaje jak dotąd (przynajmniej z polskiej perspektywy) przede wszystkim faktem medialnym i chińską manifestacją ambicji mocarstwowych. Stworzenie infrastruktury transportowej w poprzek Azji wymaga działań o niemal niewyobrażalnej skali i stopniu skomplikowania. Na dzień dzisiejszy trudno oszacować nawet polityczne szanse realizacji projektu budowlanego, który siłą rzeczy musi być zlokalizowany przede wszystkim w Rosji i krajach pozostających w rosyjskiej strefie wpływów. Stworzenie rzeczywiście dużej i przepustowej trasy drogowej lub kolejowej między Polską a Chinami wymaga dziesiątków lat pracy – dzisiaj połączenie kolejowe ma charakter raczej symboliczny, zaczyna się na granicy z Białorusią (nawet nie w Polsce!), a kończy kawałek za chińską granicą. Przepustowość tego połączenia pozostaje minimalna, a obsługujący je rosyjski tabor kolejowy jest tak przestarzały, że np. wagony-chłodnie, teoretycznie umożliwiające przewóz mięsa z Polski do Chin, nie są już wpuszczane przez Chińczyków na ich terytorium.

Mimo tych wszystkich przeszkód Polska powinna oczywiście brać czynny udział we wszelkich dyplomatycznych i infrastrukturalnych działaniach związanych z projektem – choćby tylko po to, by poprawić swoją pozycję negocjacyjną wobec państwa Europy Zachodniej. A na tym polu, podobnie jak na wielu innych, polski rząd raczej podąża za premierem niewielkich Węgier, niż samemu obejmuje przywództwo. Nasi przywódcy działają na tym polu mało aktywnie, a przy okazji potrafią się skompromitować, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku, gdy ówczesna premier Beata Szydło oraz Mateusz Morawiecki (wówczas wicepremier) kilkakrotnie publicznie ogłosili, że Chiny będą współfinansować projekt Centralnego Portu Lotniczego – mimo braku jakichkolwiek rzeczywistych ustaleń w tym zakresie.

  1. EPA (EU-Japan Economic Partnership Agreement) – w grudniu 2017 roku zakończono negocjacje nad utworzeniem strefy wolnego handlu obejmującej Unię Europejską i Japonię. Szersze omówienie traktatu publikowałem kilka tygodni temu.

Nowością są pojawiające się plotki, że EPA miałaby zacząć obowiązywać już w marcu 2018 roku, co oznaczałoby, że porozumienie to albo zostanie uznane za należące do wyłącznych kompetencji UE (a zatem w ogóle niewymagające ratyfikowania przez państwa członkowskie), albo zostanie wprowadzone, podobnie jak CETA, w formule „tymczasowej”. Oznacza to, że w sprawie kluczowej dla naszych interesów handlowych nie będziemy mieli ani prawa wziąć udziału w negocjacjach, ani odmówić przyjęcia unijnych ustaleń (choć oczywiście nasz rząd nigdy nie przejawiał zainteresowania ani jednym, ani drugim).

  1. CETA – traktat o wolnym handlu z Kanadą, podpisany w połowie 2016 roku, we wrześniu 2017 roku wszedł w życie, otwierając unijne rynki dla firm kanadyjskich i znosząc cła na większość towarów. Pośrednio dopuszczone w ten sposób na rynek europejski także firmy amerykańskie, które mogą działać poprzez swoje kanadyjskie filie (USA i Kanada należą do północnoamerykańskiej strefy wolnego handlu NAFTA)

CETA weszła w życie „tymczasowo” – to jest wyłącznie na podstawie decyzji Komisji Europejskiej i bez ratyfikowania traktatu przez państwa członkowskie. Ta „tymczasowość” nabiera coraz bardziej stałego charakteru, jako że od września 2017 roku CETA nie została poddana pod głosowanie żadnego parlamentu narodowego. Obecnie traktat jest ratyfikowany przez zaledwie siedem państw UE i nie można znaleźć żadnych informacji o planowanym terminie zakończenia procedury ratyfikacji. Trudno o lepszy przykład instrumentalnego traktowania przez władze Unii Europejskiej swoich własnych przepisów i wartości.

Autor jest członkiem Zarządu Głównego Ruchu Narodowego.

Dodano w Bez kategorii

Do tej pory Węgry i Polska zajmowały najtwardsze stanowisko z państw Unii Europejskiej jeśli chodzi o przyjmowanie imigrantów w ramach unijnego systemu relokacji. Jednak już wkrótce Polska może pozostać osamotniona. Premier Victor Orban nie wykluczył, że Węgry mogą jednak przyjąć imigrantów.

Premier Węgier postawił jeden twardy warunek, od którego uzależnia przyjęcie imigrantów. Nie pozwolimy, by Bruksela dyktowała nam, kogo mamy przyjąć do naszego kraju. Tylko Węgry mogą zdecydować, komu wolno przebywać na węgierskiej ziemi. Po uwzględnieniu tego chętnie weźmiemy udział w systemie podziału uchodźców. – oznajmił Orban.

Premier Węgier zaznaczył, że strefa Schengen jest w wyraźnym kryzysie. Grecja i Wochy robią wiele, ale nie dotrzymują obowiązujących zasad Schengen. Winę za to ponosi Bruksela – stwierdził.

To zadanie Unii chronić granice zewnętrzne tam, gdzie państwa same nie są w stanie. Kiedy przypomniałem o tej zasadzie na posiedzeniu Rady, kolega po fachu prawie wypędził mnie z sali. UE nie ma przywództwa w tej kwestii. Jeśli nie jest się w stanie chronić granic zewnętrznych, to trzeba zamknąć granice wewnętrzne. Teraz nawet Niemcy kontrolują znowu swojego granice, tak daleko zaszły sprawy. – dodał Orban.

dorzeczy.pl
Dodano w Bez kategorii

Facebook nie przestaje cenzurować treści, które nie pasują do lewicowego światopoglądu. Tym razem ofiarą padł profil portalu samorządowego Dzień Dobry Białystok.pl

Facebook to monopolista na rynku portali społecznościowych. Od blisko 2 lat korporacja stosuje na swojej platformie cenzurę i blokuje treści powołując się na niesprecyzowane “standardy społeczności”. Ostatnio administracja usunęła profil Rafała Ziemkiewicza, dziś dostaliśmy informację, że zablokowano lokalny portal informujący o sprawach samorządowych w Białymstoku. Powód jest co najmniej zaskakujący.

Portal uznał za niezgodne ze “standardami społeczności” zdjęcia sprzed dwóch lat, które były częścią relacji z Marszu dla Życia i Rodziny w Białymstoku. Profil portalu ddb.pl miał na Facebook’u 34 tys. fanów i był jednym z najbardziej wpływowych źródeł informacji o lokalnych problemach.

 

 

Z prośba o nagłośnienie problemu zwróciła się do nas redaktor naczelna Dzień Dobry Białystok Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska:

Proszę o pomoc i nagłośnienie sprawy, ponieważ kierowana przeze mnie redakcja Dzień Dobry Białystok jest zarejestrowana w sądzie, włącznie z tytułem. Nigdy nie miałam żadnego przegranego procesu w sądzie o pomówienia czy podawanie nieprawdy. Facebook stosuje nielegalną cenzurę, która uniemożliwia mi wykonywanie zwodu dziennikarza. Dodam, że jest to moje jedyne źródło utrzymania oraz osób, które są u mnie zatrudnione.

Co ciekawe mimo, że Facebook usunął profil i jest on niewidoczny dla użytkowników to nadal pobiera pieniądze za wykupione wcześniej reklamy.

Prosimy więc naszych czytelników o nagłośnienie tego problemu i rozprzestrzenianie tego tekstu.

/ medianarodowe.com / ddb.pl / twitter.com /

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii

Przy okazji kolejnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy znów powróciły kontrowersje dotyczące zbiórki funduszy, a przede wszystkim organizatorów z Jurkiem Owsiakiem na czele. Wśród najzagorzalszych krytyków WOŚP przodują m.in. politycy PiS. Tymczasem okazuje się, że inicjatywę wspiera… sam Jarosław Kaczyński. 

Portal fakt24.pl porozmawiał z najbliższymi współpracownikami Jarosława Kaczyńskiego nt. wspierania przez prezesa PiS WOŚP. Czy szef partii rządzącej wpłaca pieniądze na inicjatywę Jerzego Owsiaka?

Fakt24.pl podaje, że Jarosław Kaczyński zawsze wspiera finansowo WOŚP. Potwierdza to jeden z jego współpracowników, który wypowiada się dla portalu. Jak tylko dzieciaki kwestują, zaraz wpłaca – mówi.

Inny polityk związany z partią rządzącą wspomina, że w dniu, gdy wolontariusze WOŚP wychodzą na ulicę, Jarosław Kaczyński zawsze sprawdzał, czy ma w portfelu pieniądze, które mógłby wrzucić do puszki. To było dla niego bardzo ważne – przyznaje.

wmeritum.pl/fakt24.pl
Dodano w Bez kategorii

/ Fot. Newspix

Głośne głosowanie nad kontrowersyjnym projektem ustawy liberalizującej prawo aborcyjne wywołało prawdziwą burzę. Choć cięgi zbierają głównie politycy opozycji, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, to tłumaczyć musieli się również posłowie PiS. Ci jednak za to, że poparli tamten projekt. 

Projekt przewidujący liberalizację przepisów aborcyjnych “Ratujmy kobiety” został od razu odrzucony i nie trafi do dalszych prac w Sejmie. Najbardziej oberwało się za to posłom Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy dużą grupą nie wzięli udziału w głosowaniu. To przesądziło o odrzuceniu projektu.

Choć można było się spodziewać, że kreujący się na katolickich i konserwatywnych, politycy PiS będą przeciwni projektowi feministek, to jednak w partii doszło do podziału. Co ciekawe, za dalszymi pracami nad projektem “Ratujmy kobiety” zagłosowali czołowi politycy ugrupowania z Jarosławem Kaczyńskim na czele.

Przeciwni projektowi nie byli nawet posłowie kojarzeni z Radiem Maryja tacy jak Antoni Macierewicz, Elżbieta Kruk, czy Krystyna Pawłowicz. Za dalszymi pracami nad projektem byli również tacy politycy jak: Mariusz Błaszczak, Joachim Brudziński, Witold Waszczykowski, Beata Mazurek, Piotr Gliński, Jolanta Szczypińska, Jarosław Gowin, Mariusz Kamiński, Marek Kuchciński, Marek Suski i inni.

Po tym Krystyna Pawłowicz musiała się tłumaczyć przed słuchaczami “Radia Maryja”. Posłanka tłumaczyła się tym, że popełniła pomyłkę. Głosowania dotyczyły skierowania projektów do dalszych prac. Pytanie, które zadał pan marszałek było z podwójnym zaprzeczeniem. Nie tylko myśmy się pomylili. Również w opozycji. Człowiek od razu skojarzył, że trzeba głosować na czerwono przy tej lewackiej ustawie – stwierdziła Pawłowicz. Pytanie było bardzo skomplikowane i okazało się, że trzeba było zagłosować na zielono, właśnie przez to wewnętrzne zaprzeczenie – dodała.

wprost.pl/Facebook 
Dodano w Bez kategorii

wikimedia commons/PO / wikimedia commons/PO

Popularny aktor Daniel Olbrychski znany jest ze swoich jednoznacznych poglądów politycznych, o których często chętnie mówi w mediach. Tym razem jednak ataki na rząd mu nie wystarczyły. Postanowił uderzyć w całą Polskę i Polaków. 

Olbrychski już niejednokrotnie zasłynął jednoznacznymi wypowiedziami na temat polityki. Angażował się również m.in. w komitet poparcia Bronisława Komorowskiego. Teraz postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami na temat obecnej sytuacji w kraju. Ta – w jego ocenie – jest daleka od dobrej.

Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak zdecydowało, a jeszcze bardziej to, które wzruszyło ramionami i stwierdziło, że nie warto brać udziału w tak ważnych momentach, jakimi są wybory. – stwierdził bez ogródek w rozmowie z dziennik.pl. Skoro ponad połowa Polaków nie skorzystała z tej możliwości, to nie jest społeczeństwo, z którym się utożsamiam. (…) – dodał.

Olbrychski twierdzi, że w jego ocenie marnowane jest to, co udało się osiągnąć po 1989 roku, a społeczeństwo popiera tych, „którzy chcą wrócić do tego, co było”. To nie są moi politycy, nie są reprezentantami mojego sposobu myślenia, są mi kompletnie obcy a część społeczeństwa, która ich popiera, bardzo mnie rozczarowuje i zdumiewa swoją bezmyślnością, brakiem wiedzy historycznej, brakiem wyobraźni wreszcie – ocenił.

dziennik.pl/wmeritum.pl/niezalezna.pl
Dodano w Bez kategorii

/ Fot. Media Narodowe

Arkadiusz Jabłoński i Paweł Lizoń rozmawiali w studiu Mediów Narodowych o sportowych sukcesach Polaków. 

Głównym tematem był oczywiście triumf Kamila Stocha w ostatnim Turnieju Czterech Skoczni.

– Kamil Stoch dokonał rzeczy niebywałej, jako drugi skoczek w historii został trumfatorem wszystkich czterech turniejów – zauważył Jabłoński.

Rzeczywiście, Kamil jest drugim skoczkiem który dokonał tego wyczynu. Pierwszym jest Niemiec, Sven Hannawald.

I to właśnie było meritum rozmowy. Zdaniem rozmówców sukcesy sportowe niszczą nasze polskie kompleksy względem zachodu.

W trakcie rozmowy przewinął się także temat tegorocznego Mundialu w Rosji. Prowadzący pokładają w naszych piłkarzach duże nadzieję.

Zapraszamy do obejrzenia kolejnego materiału Mediów Narodowych.

 

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Adam Kliczek, http://zatrzymujeczas.pl (CC-BY-SA-3.0)

Walter Chełstowski, założyciel i członek zarządu WOŚP, uważający się za inteligenta w swoim poście zwyzywał wyborców i polityków PIS. Nic dziwnego, skoro jest również współzałożycielem KOD…

Fragment wpisu na Facebooku Waltera Chełstowskiego z 28 grudnia 2017 roku:
(…) Więc mówię : cham to cham , głupek to głupek itd.
Większość mi mówi : „nie obrażaj zwolenników pis ” .
No właśnie .
Dlaczego od razu akurat większość komentujących ma na myśli zwolenników pis ?
Pomyślcie. Dlaczego od razu to tak skojarzyliście ?
Koniec z poprawnością inteligencką.
Za jedną „zdradziecką mordę ” lub „drugi sort” powiem sto razy „cham”, „głupek ” itd.
Nie ma przebacz.
Bo to jest wojna kulturowa i cywilizacyjna.
O Polskę.
Ich – kłamców, cwaniaków, karierowiczów, wazeliniarzy, kolaborantów, fanatyków religijnych, głupków , prostych świń itd.
Albo o naszą normalną, demokratyczną, otwartą, europejską .
Polskę tworzoną przez Inteligentów.(…) 

To , do cholery, My .
Inteligenci.
Więc bez żadnej politycznej poprawności .
Bo inaczej cham i głupek zwycięży.
Brutalnie mówię ?
A jak się czujecie Wy, Inteligenci ?
Czy jako Ci , którzy codziennie tworzą lepszą rzeczywistość ?
Czy tak, jak jesteśmy nazywani przez chamów : „zdradzieckie mordy „ , „drugi sort obywateli” , „gen zdrady narodowej”, „ nie Polacy” , „donosiciele” , „ ludzie w futrach i norkach „ , „ komuniści „ itd. itd.
Koniec poprawności.
„Oko za oko, ząb za ząb „ ?
A jak oni będą pierwsi ?
To nas nie będzie.

Szkoda tylko, że w tych mocnych słowach zapomniał o tym, że wielu wyborców PIS wspomaga WOŚP…

Dodano w Bez kategorii

/ fot. youtube.com

Prominentny publicysta i komentator stosunków międzynarodowych twierdzi na łamach „New York Times”, że poprzez działania przeciw Polsce Unia Europejska „broni wartości zachodnich”.

„Unia Europejska jest ostatnią linią obrony Zachodu. Stany Zjednoczone, historycznie były światową kotwicą ideałów republikańskich, ale prezydent Trump porzucił tę rolę, otwarcie admirując „silnych ludzi” takich jak Władimir Putin z Rosji. W miarę jak rozprzestrzenia się pokusa nacjonalistycznego populizmu, Europa jest zobowiązana do utrzymania twierdzy Zachodu.

Pierwsza bitwa jest o Polskę, która pogłębia swoje zejście w nie-liberalizm. Unia Europejska musi zająć zdecydowane stanowisko by bronić zachodnich wartości” – tak Charles A. Kupchan otwiera swój artykuł ,który został 10 stycznia opublikowany przez czołowy amerykański dziennik „New York Times”. Dodaje przy tym, że „Węgry podążyły już podobną ścieżką, a inne państwa Europy Środkowej przychylają się do tego kierunku”, ale to właśnie Polska, ze względu na swój potencjał ludnościowy, ma według publicysty wyznaczać standard dla regionu.

Zobacz także:

Opisując sytuację w Polsce, Kupchan twierdzi, że „populistyczny rząd”, jak charakteryzuje gabinety PiS, „dąży do kontroli nad mediami, przeprowadził czystkę, upolitycznił służbę cywilną i zastraszył intelektualistów i organizacje społeczeństwa obywatelskiego”. Odnosząc się do reform przeprowadzonych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości, amerykański publicysta uznał, że „narażają niezależność sądownictwa”. Pisze również o tym, że „Bruksela podjęła kroki prawne, ostrzegając Warszawę przed karą, jeśli będzie forsować politykę niezgodną z wartościami fundamentalnymi Unii Europejskiej”. Kupchan uznaje, że kroki te „nie pozostały niezauważone” i właśnie w nich widzi przyczyny „przetasowań w gabinecie premiera Mateusza Morawieckiego” i jego niedawnego spotkania z przewodniczącym Komisji Europejskiej, Jean-Claudem Junckerem, ale „tym ruchom jak do tej pory nie towarzyszą, żadne konkretne kroki cofające nie-liberalny zwrot Polski”.

„Unia Europejska musi przeciwstawić się dezercji Warszawy wobec rdzeniowych wartości Unii – nie tylko ze względu na liberalną demokrację w Polsce, ale także ze względu na demokratyczną legitymizację samej Unii” – napisał Kupchan, twierdząc, że wyzwanie jednemu i drugiemu rzucają w Polsce „te same siły nacjonalizmu i populizmu”, które, według niego, odpowiadają za Brexit, podważanie multikulturalizmu, wejście do niemieckiego parlamentu „nacjonalistycznej” Alternatywy dla Niemiec, czy też współrządy w Austrii eurosceptycznej Austriackiej Partii Wolności. Kupchan Twierdzi, że jeśli UE nie „zademonstruje” swojego poparcia dla „rządów prawa” i „pluralizmu” będzie odzwierciedlać zarzuty swoich przeciwników, że jest tworem „biurokracji” a nie demokracji.

„Unia Europejska nie może sobie dłużej pozwolić na traktowanie krnąbrnych członków dziecięcymi rękawiczkami. Jeśli Polska nie wycofa się ze swojego kursu, Bruksela powinna kontynuować swoje dążenie do pozbawienia Polski prawa głosu [w Unii]” – apeluje amerykański publicysta. Eurokraci powinni działać w tym kierunku nawet jeśli procedura zostanie ostatecznie zawetowana przez Węgry. Kupchan widzi korzyść i w tym, że w ten sposób znajdzie się dla Brukseli pretekst do uderzenia właśnie w Węgrów. Wzywa też Unię do zastosowania wobec Polski szantażu finansowego, to jest uzależnienia wypłat funduszy z budżetu Wspólnoty od uległości politycznej polskiego rządu. „Urzędnicy Unii Europejskiej i ich partnerzy z państw członkowskich powinni celowo minimalizować kontakty dyplomatyczne. I w czasie gdy Unia będzie umacniać swoje instytucje obronne, powinni trzymać Polskę na dystans” – radzi amerykański publicysta, dodając, że „wspólna obrona dotyczy obrony wartości, nie tylko terytorium” – nawiązując w ten sposób do kierunku polityki rządu PiS szukającego w NATO i USA gwarancji dla niepodległości i integralności terytorialnej Polski.

„New York Times” już wcześniej poparł użycie wobec Polski procedury, która może zakończyć się zawieszeniem naszego państwa w prawach członka Unii.

Charles A. Kupchan jest prominentnym współpracownikiem wpływowego amerykańskiego think-tanku Rady Relacji Międzynarodowych (Council on Foreign Relations). Rada wydaje czołowy amerykański periodyk poświęcony stosunkom międzynarodowym – dwumiesięcznik „Foreign Affairs”. Do rady należy wielu czołowych biznesmenów, byłych i obecnych urzędników Departamentu Stanu czy pracowników CIA. Kupchan jest także profesorem na Walsh School of Foreign Service i Georgetown University.

/ kresy.pl / nytimes.com / medianarodowe.com /

Dodano w Bez kategorii