/ fot. pixabay

Rodzime jabłka i gruszki wciąż zalewają rosyjski rynek. I to pomimo wprowadzenia embarga na polskie warzywa i owoce 1 sierpnia 2014 r. Dzieje się tak za sprawą cichej współpracy Polaków i Białorusinów…

Jak podaje portal Belsat.eu, nasze jabłka i gruszki dotarły nieniepokojone przez nikogo aż do Kraju Krasnojarskiego. Dopiero w jednej z tamtejszych hurtowni służba Rossielchoznadzoru, który sprawuję pieczę nad obrotem na rynku spożywczym, wykryła „nielegalnie” przebywające na terenie Federacji Rosyjskiej owoce z Polski. Inspektorzy pochwalili się zarekwirowaniem ponad 2 ton jabłek i 127 kilogramów gruszek. Łupem kontrolerów padło także 950 kilo tureckich pomidorów. Co z tym towarem zrobili rosyjscy urzędnicy? Nie, po skonfiskowaniu nie przekazali go potrzebującym, pensjonariuszom domów dziecka czy bezdomnym w schroniskach.

Towar zutylizowano za pomocą spychacza na wysypisku śmieciu – czytamy na portalu pravda.ru.

Jak objęte embargiem owoce z Polski trafiły do Rosji? Najpierw skupili je białoruscy pośrednicy, a następnie przetransportowali je, już jako białoruskie, do swojego większego sąsiada.

dzienniknarodowy.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

Przejawy wielu naruszeń praw człowieka, które były związane z wydarzeniami w marcu 1968 r., możemy obserwować także obecnie- takie słowa padły z ust Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich, podczas debaty “Rok 1968. Obywatelstwo: łaska władzy czy prawo?”.

Każda z rocznic polskich przełomów i zrywów wolnościowych ma dla nas wielką wagę. Jednak pamięć o tym, co się działo w 1968 r. niesie w sobie szczególną traumę- komentował Bodnar.

Dodał również, iż choć w 1968 nie było co prawda ofiar śmiertelnych, jednak wiele osób zetknęło się z przemocą fizyczną, psychiczną czy ekonomiczną.

Zobacz także: Adam Bodnar publicznie znieważył Polaków? ONR zawiadamia Prokuraturę

I to wszystko działo się w czasach pokoju – wystarczyło stworzenie mechanizmów nienawiści, ksenofobii, wykluczenia i szykanowania, zaprzęgniętych w państwową machinę- tłumaczył.

Jednocześnie, jeśli śledzimy obecne życie publiczne, to dostrzeżemy bez trudu, że przejawy wielu z tych naruszeń możemy zaobserwować także obecnie. Tym bardziej powinniśmy się ich obawiać i im się sprzeciwiać. A jeśli sprzeciw nic nie daje, powinniśmy je przynajmniej dokumentować- dodał.

niezalezna.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

Z okazji przypadającej 13 marca 5. rocznicy pontyfikatu Franciszka KAI przygotował sondę pt. “Czy(m) papież Franciszek odmienił Kościół?”. Swoją opinię wyraził między innymi bp Wiesław Śmigiel, ordynariusz toruński.

Duchowny stanął na stanowisku, iż papież niewątpliwie odmienił Kościół, podobnie jak jego poprzednicy- Przyszedł przecież z dalekiego kraju, z otrzymanymi charyzmatami i własnym doświadczeniem wspólnoty Kościoła- komentował.

Czytaj także: Papież Franciszek: “Kościół jest zaprojektowany ad extra tylko w takim stopniu, w jakim pozostaje związany z posługą Piotrową”

Nie można mówić o rewolucyjnej zmianie, która zakłada zerwanie z tradycją, raczej jest to kontynuacja nauczania i misji poprzedników – św. Jana Pawła II oraz Benedykta XVI. W jednym wszakże przypadku jest to papież zerwania, a mianowicie odcina się od tryumfalnej wizji Kościoła- dodał.

Bp Śmigiel podkreślał również, iż w jego opinii współczesny papież nieco inaczej rozkłada akcenty. Stawia przede wszystkim na ewangelizację, zwraca również uwagę na peryferie, czyli dowartościowanie tego, co słabe, skromne, pokorne, często zapomniane lub zagubione.

Papież Franciszek otwiera drzwi Kościoła na poranionych i poszukuje dróg ich powrotu. Stąd troska o duszpasterstwo związków niesakramentalnych. Jest to również papież szerzący Miłosierdzie Boże, w tym nawiązuje do przesłania św. Jana Pawła II. Jednak w misji miłosierdzia podkreśla, że jedną z jego istotnych form jest pomoc biednym, zmarginalizowanym i potrzebującym- dodał ordynariusz.

gosc.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

/ fot. commons.wikimedia.org

5 marca 2018 r. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał ustawę z dnia 8 lutego 2018 r. o zmianie ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium – informuje strona Kancelarii Prezydenta.

– Celem ustawy z dnia 8 lutego 2018 r. o zmianie ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium jest umożliwienie wyekwipowania żołnierzy wojsk obcych w broń i amunicję znajdującą się na wyposażeniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej – brzmi oficjalne uzasadnienie w podanej informacji prasowej.

– Na mocy postanowień Szczytu NATO w Warszawie, w celu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej powstaje Dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód. W trakcie poczynionych uzgodnień przyjęto za wskazane dokonanie ujednolicenia uzbrojenia członków personelu wojsk obcych, stacjonujących na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, mających służyć w Dowództwie Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód. Z uwagi na fakt, że dotychczas obowiązujące przepisy nie przewidują możliwości wyekwipowania personelu międzynarodowego w broń znajdującą się na wyposażeniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, przedmiotowa nowelizacja ustawy z dnia 23 września 1999 r. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium ma na celu uregulowanie tej kwestii. W związku z powyższym, nowododany art. 13a przewiduje możliwość wyposażenia żołnierzy wojsk obcych w broń i amunicję, stanowiące uzbrojenie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, na wniosek właściwych organów wojskowych strony wysyłającej (ust. 1).

Ustawowa definicja „żołnierza wojsk obcych” jest na tyle pojemna, że daje prawną możliwość przydzielenia polskiej broni wojskowej na rzecz członków personelu wojsk obcych, stacjonujących na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, niezależnie od tego, czy dany żołnierz wojsk obcych będzie służył w wielonarodowym dowództwie (kwaterze), sztabie czy w jednostce operacyjnej. Podstawę przydziału przez Ministerstwo Obrony Narodowej broni żołnierzom wojsk obcych stanowił będzie wniosek władz państwa obcego lub organu międzynarodowej organizacji wojskowej. Na podstawie art. 13a ust. 2 ustawy, Minister Obrony Narodowej, w drodze decyzji, z zachowaniem przepisów o ochronie informacji niejawnych, określi liczbę i rodzaj broni, w którą będą wyposażani żołnierze wojsk obcych.

Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

żródło: prezydent.pl

Dodano w Bez kategorii

/ fot. flickr.com

Wielkim sukcesem organizacyjnym zakończyła się akcja wiernych świeckich Polonia Semper Fidelis. Do wołania o obronę nierozerwalności małżeństwa w krótkim czasie dołączyło ponad 145 tys. osób. Zgodnie z zapowiedzią zebrane listy zostały złożone w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski.

Przedstawiciele Instytutu Ks. Piotra Skargi złożyli w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski ponad 145 tys. podpisów zebranych w ramach akcji Polonia Semper Fidelis. To głos wiernych świeckich, którzy zwrócili się do biskupów z synowską prośbą o potwierdzenie niezmienności nauczania Kościoła na temat nierozerwalności małżeństwa. Paczki wraz z listami poparcia zostały przekazane na ręce ks. Przemysława Drąga, Dyrektora Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy KEP.

Ks. Drąg wyraził wdzięczność dla Instytutu Ks. Piotra Skargi za podjęcie inicjatywy oraz wszystkim sygnatariuszom za włączenie się do akcji. – Uważam, że ma to wielkie znaczenie w dzisiejszym czasie, kiedy pojawiły się próby różnych interpretacji tekstu papieża na temat Komunii świętej dla osób, które po rozpadzie sakramentalnego małżeństwa żyją powtórnym związku – podkreślił.

Duszpasterz rodzin docenił mobilizację ludzi świeckich w Kościele w Polsce, ich świadome zaangażowanie w życie Kościoła, publicznie wyrażenie wiary i wsparcie dla pasterzy wyrażone w ramach akcji. – Ta wspólnota wiernych – świeccy–pasterze – w ten sposób czuje się bardziej zjednoczona, zdopingowana. Te podpisy – co poczułem na własnych rękach – mają swoją wagę – powiedział ks. Drąg.

Jak zauważył, głos świeckich katolików z pewnością będzie szedł w świat. Pokazuje on bowiem, że Polska nie wstydzi się swoich chrześcijańskich korzeni, a Polacy chcą żyć w małżeństwie i rodzinie w zgodzie z nauczaniem Chrystusa i dla nich jest wielką wartością i szczęściem móc budować normalne małżeństwo oparte na mężczyźnie i kobiecie.

Wyraz zaniepokojenia, troski i wsparcia

Akcja Polonia Semper Fidelis wynikała z potrzeby serca i wielkiej troski o losy Kościoła i jego tradycyjnego Nauczania. Wierni świeccy zaniepokojeni płynącymi z Zachodu wieściami zapragnęli wesprzeć polskich biskupów, z nadzieją, że staną oni w obronie dwutysiącletniego nauczania Kościoła na temat nierozerwalności sakramentu małżeństwa.

– Nie jest to próba nacisku, czy wymuszenia od biskupów stanowiska, ale synowska prośba. Prośba dzieci do rodziców, do ojców, by wzięli w obronę małżeństwo sakramentalne i rodzinę katolicką. Liczymy na to. I tego też oczekują katolicy poza Polską, odbieramy liczne takie głosy nadziei, że nasi pasterze będą tymi, którzy w obliczu zakusów na świętą instytucję małżeństwa, w obliczu zmasowanego ataku na rodzinę, dadzą świadectwo – powiedział Sławomir Skiba, członek zarządu Instytutu im. Księdza Piotra Skargi.

Jak zauważył, ta sprawa żywo dotyka wiernych świeckich żyjących w sakramentalnych związkach małżeńskich. – Dlatego czujemy się zobligowani do podjęcia działań i przynagleni przez Opatrzność do tego, by odważnie stanąć w obronie małżeństwa i rodziny i wspomóc naszych Pasterzy, którzy jak ufamy, takie stanowisko – wierne Ewangelii i odwiecznemu nauczaniu Kościoła – też zajmą – dodał.

To wsparcie okazać się może szczególnie ważne, gdyż w polskim Episkopacie wciąż trwają prace nad interpretacją adhortacji apostolskiej Amoris Laetitia. Wierni ufają, że polscy Pasterze nie ulegną modernistycznej modzie i nie zgodzą się na to, by osoby rozwiedzione, żyjące w ponownych związkach, mogły zostać dopuszczone do Komunii Świętej, mimo trwania w grzechu.

Siła Kościoła w Polsce

Takie postępowe interpretacje papieskiego dokumentu niestety już powstały, m.in. w Niemczech. Dlatego też wierni uznali, że trzeba dać świadectwo i pokazać hierarchom, że nie są sami, ale mają silne wsparcie w walce o niezmienność Nauczania.

Ponad 145 tys. dowodów wsparcia dla biskupów, w większości zebranych tradycyjną drogą pocztową – i to zaledwie w kilka tygodni – to tylko niewielka, ale namacalna namiastka tkwiącej siły w Kościele w Polsce. A hierarchowie, jako uczniowie świętego Jana Pawła II, czują się z pewnością szczególnie odpowiedzialni za przyszłość Kościoła – za Jego świętość, niezmienność Nauczania i Jego  powszechność.

„W tej wyjątkowo trudnej sytuacji, w jakiej znalazły się chrześcijańskie małżeństwa i rodziny, brak oficjalnego dokumentu wyraźnie potwierdzającego dotychczasowe stanowisko Kościoła we wspomnianych kwestiach, wyrażone między innymi przez Ojca Świętego Jana Pawła II w adhortacji Familiaris Consortio, przyczynia się do rosnącej liczby zwątpień i odstępstw od wielowiekowej nauki i praktyki w odniesieniu do sakramentu małżeństwa i Eucharystii” – podkreślono w apelu adresowanego do JE abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego KEP. „Mając w pamięci zdecydowane stanowisko polskich biskupów, którzy podczas synodów poświęconych rodzinie odważnie stanęli w obronie nauczania Kościoła i duchowego dziedzictwa Papieża Polaka, z miłością i ufnością oczekuję potwierdzenia tegoż nauczania przez Konferencję Episkopatu Polski” – czytamy w liście wiernych świeckich.

Pamiętajmy: Polonia Semper Fidelis – Polska zawsze wierna!

żródło: pch24.pl

Dodano w Bez kategorii

Nasi pogranicznicy dbają o szczelność granic Unii Europejskiej. W ramach XI edycji misji zagranicznej do Macedonii, funkcjonariusze polskiej straży granicznej wspierają swoich macedońskich odpowiedników w pilnowaniu granic tego państwa, częstokroć powstrzymując dalszy marsz imigrantów ku zachodniej Europie.

Przed ekspedycją na Bałkany, nasi pogranicznicy odbyli szereg szkoleń i kursów, na których zapoznawali się z prawem Republiki Macedonii oraz tamtejszą kulturą i obyczajami. Ich misja na terenie FYROM potrwa od 4 marca do 1 kwietnia br. Polska straż graniczna pomagać będzie w patrolowaniu granic Macedonii czy kontrolowaniu i weryfikowaniu dokumentów osób próbujących przedostać się na terytorium tego państwa.

 

Misja trzydziestu rodzimych pograniczników ma służyć nie tylko zacieśnieniu współpracy pomiędzy służbami różnych krajów, lecz także nabywaniu umiejętności i doświadczenia, które mogą okazać się nieocenione, gdy fala emigrantów pojawi się u polskich granic

dzienniknarodowy.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

Profesor Bartyzel postanowił zabrać głos ws. wydarzeń z Marca’68 i następującej potem emigracji.

Jak zaznaczył – Niedorzeczne i niegodziwe zarazem jest włączanie tzw. emigracji pomarcowej ’68 w ponad dwustuletni ciąg emigracji polskich od konfederatów barskich począwszy, po emigrację “solidarnościową” w stanie wojennym.

https://www.facebook.com/jacek.bartyzel.7/posts/2063344330347316

Profesor podkreślił – Wszyscy tamci emigranci, choć w jakiś sposób na swoją dolę zasłużyli przez nieroztropne porywy albo (1939) błędy i zaniedbania, to bez wątpienia unosili w swoich sercach na drogach wygnania miłość do Polski i ostatnią rzeczą, którą pragnęliby czynić, byłoby świadome szkodzenie jej.

Zdaniem prof. Bartyzela, zarówno emigracje poprzednie, jak i późniejsza „dotykały ludzi, którym za ich działalność na rzecz Polski groziła śmierć albo więzienie czy zsyłka lub przynajmniej szykany i nieustanna inwigilacja”. Emigracja pomarcowa była pierwszą i jedyną, która udając się za granicę (bo przecież nie “uchodząc”, tylko z własnej woli, skwapliwie korzystając z oferty, za paszportami), unosiła w swoich sercach nienawiść do Polski. Nie do komunizmu, nie do tych, którzy Polskę zniewolili, ale po prostu i tylko do Polski i Polaków.

Profesor odniósł się także do postaci Baumana – Na emigrantów pomarcowych czekał znakomicie zorganizowany system zabezpieczenia, życie w dobrobycie, wręcz komforcie, jakiego nie mieli w kraju nawet ci, którym przysługiwały talony do sklepów za żółtymi firankami. A dla “elity umysłowej” – także ścieżki kariery naukowej i międzynarodowej sławy. Któż pamiętałby dziś o tow. mjr. Baumanie, gdyby nie spotkało go takie “prześladowanie”?

 

Facebook
Dodano w Bez kategorii

/ Fot. BBC

Jayda Fransen i Paul Golding z Britain First zostali skazani w Wielkiej Brytanii na karę więzienia za “szerzenie mowy nienawiści”.

Co jest jednak prawdziwą przyczyną aresztu? Aktywiści demaskowali w mediach muzułmańskie gangi wykorzystujące seksualnie nastolatki. Sąd stwierdził, że ich słowa i działania “okazywały wrogość” wobec muzułmanów i wiary muzułmańskiej.

BBC nazywa Britain First skrajnie prawicową grupą. Para została aresztowana w maju zeszłego roku. Sędzia wydając wyrok powiedział, że członkowie organizacji są “dobrze znani”, “kontrowersyjni” i “generują własną reklamę”, ale (jak podkreślił) jego wyrok opierał się “wyłącznie na dowodach przedstawionych w sprawie”.

https://www.facebook.com/OfficialBritainFirst/photos/a.347167375428530.1073741829.300455573433044/1582856371859618/?type=3&theater

Jayda Fransen powiedziała, że nie jest rasistką i nie zgadza się z wyrokiem sądu – jej działalność skupiała się na przeprowadzeniu kampanii przeciwko osobom oskarżonym o przestępstwa seksualne.

Paul został skazany na 18 tygodni więzienia, a Jayda został skazany na 36 tygodni.

Twitter/BBC

Dodano w Bez kategorii

Choć od zakończenia II Wojny Światowej minęły już prawie 73. lata, wciąż nierozstrzygniętych pozostaje wiele z nią związanych spraw.

Jak bumerang powraca kwestia należnych Polsce od Niemiec reparacji za zniszczenia wojenne, podobnie jak i zrabowanych z terytorium naszego okupowanego państwa dzieł sztuki.

Waloryzując powojenny raport o stratach wojennych np. o wartość dolara, mówimy o kwocie 850 mld dolarów – tyle według posła Arkadiusza Mularczyka (PiS) mogłyby wynieść reparacje od Niemiec dla Polski za II wojnę światową.

Mularczyk w piątek był gościem Polsat News, gdzie mówił nt. należnych Polsce reparacji wojennych ze strony Niemiec.

– Mówimy o bardzo dużych, ale uzasadnionych kwotach odszkodowań za zbrodnie wojenne, za zniszczone miasta, wioski, utracony potencjał demograficzny naszego kraju. Mówimy o dużych kwotach, dlatego Niemcy prowadzą politykę kwestionującą jakiekolwiek roszczenia i prowadzą tę politykę na całym świecie – przekonywał. Jego zdaniem kwestia odszkodowań nie została uregulowana po II wojnie światowej w kwestiach polsko-niemieckich.

Mularczyk podkreślił, że parlamentarny zespół którym kieruje będzie chciał w tym roku przedstawić zaktualizowany raport o stratach wojennych. Poinformował, że w tej chwili opracowywany jest raport powojenny, co potrwa kilka miesięcy. – Jestem przekonany, że w tym roku taki raport powstanie – ocenił.

Mularczyk dodał, że “szacunkowe” reparacje dla Polski mogłyby być ogromne. – Jeśli zwaloryzujemy, zaktualizujemy ten raport powojenny, to przeliczając według wartości np. dolara to mówimy o kwocie 850 mld dolarów, ale my chcemy ten raport powojenny zaktualizować – powiedział.

Poseł pytany, dlaczego Polska nie stara się o odszkodowania od Rosji m.in. w kontekście 17 września 39′ roku – odpowiedział, że kwestia reparacji od Niemiec jest bardziej realna.

Mularczyk przyznał, że zgodnie z traktatem poczdamskim Polska miała otrzymać reparacje od Niemiec za pośrednictwem ZSRR, ale “nigdy nie dostaliśmy”. – Na dzień dzisiejszy załatwmy sprawę, która jest sprawą realną. Rosja jest krajem, który nie przestrzega prawa międzynarodowego, które łamie je – powiedział polityk.

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Mularczyk tłumaczył, że prace zespołu powinny zakończyć się opracowaniem raportu na temat strat wojennych poniesionych przez Polskę w okresie drugiej wojny światowej, a także wypracowaniem rekomendacji, co do dalszych “działań politycznych i prawnych” w celu uzyskania za nie odszkodowań.

Pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS powołano parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którego przewodniczącym został Mularczyk. Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych – o którą wnioskował Mularczyk – zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione. Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne.

Podczas konwencji Zjednoczonej Prawicy w lipcu ub.r. prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których – jak mówił – “tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś”.

Warto przy tym pamiętać, że nie tylko zachodni agresorzy parali się rabunkiem… Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego od dłuższego czasu upomina się o zwrot wywiezionych przez sowietów z Polski dokumentów oraz przedmiotów. W 2014 r. MKiDN wystosowało trzy wnioski restytucyjne do strony rosyjskiej, dotyczące m.in. dokumentacji niemieckiej związanej z prowadzeniem obozu Auschwitz-Birkenau oraz innych rzeczy, często należących do więźniów tego miejsca, jakie wciąż przetrzymywane są w Rosji. Jak informuje „Nasz Dziennik”, nie są to wyłącznie precjoza, rabowane przez Niemców, a potem przechwycone przez sowietów, lecz także włosy i zęby.

Niestety, współpraca polsko-rosyjska w tym zakresie nie układa się najlepiej i nie ma co spodziewać się rychłej i pozytywnej reakcji na polskie wnioski.

żródło: „Nasz Dziennik” / tvp.info / pap

zobacz także:

https://medianarodowe.com/posel-ujawnia-wstepna-kwote-reparacji-niemiec-chodzi-o-zawrotne-pieniadze/

Dodano w Bez kategorii

W dniu wczorajszym portal Onet.pl podał informacje o rzekomych sankcjach Ameryki wobec władz polskich- do czasu przejęcia zmian w ustawie o IPN prezydent ani wiceprezydent USA mieliby się z nimi nie spotykać. Według Onetu istnienie ultimatum miała potwierdzać notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, sporządzona dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Powyższa informacja została zdementowana przez rzeczniczkę Departamentu Stanu USA Heather Nauert- Doniesienia zakładające jakiekolwiek zawieszenie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu – wszystko to – jest po prostu fałszem- tłumaczyła.

Czytaj także: ONR pozwie Onet! Poszło o ten materiał

Co istotne, Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, iż dokument opisany przez portal Onet ma charakter niejawny, tym samy istnieje możliwość popełnienia przestępstwa z artykułu 266 kk.

Chodzi tu o następujące zapisy:

Art. 266. § 1. Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację stanowiącą tajemnicę służbową lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

niezalezna.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii