Choć od zakończenia II Wojny Światowej minęły już prawie 73. lata, wciąż nierozstrzygniętych pozostaje wiele z nią związanych spraw.
Jak bumerang powraca kwestia należnych Polsce od Niemiec reparacji za zniszczenia wojenne, podobnie jak i zrabowanych z terytorium naszego okupowanego państwa dzieł sztuki.
Waloryzując powojenny raport o stratach wojennych np. o wartość dolara, mówimy o kwocie 850 mld dolarów – tyle według posła Arkadiusza Mularczyka (PiS) mogłyby wynieść reparacje od Niemiec dla Polski za II wojnę światową.
Kwota reparacji wzrośnie? Prof. Polak: “Myślę, że ta wyliczona suma jest bardzo ostrożna i bardzo wstępna” https://t.co/3DmNgTtA4V
— Reparacje wojenne (@Reparacje) 3 marca 2018
Mularczyk w piątek był gościem Polsat News, gdzie mówił nt. należnych Polsce reparacji wojennych ze strony Niemiec.
– Mówimy o bardzo dużych, ale uzasadnionych kwotach odszkodowań za zbrodnie wojenne, za zniszczone miasta, wioski, utracony potencjał demograficzny naszego kraju. Mówimy o dużych kwotach, dlatego Niemcy prowadzą politykę kwestionującą jakiekolwiek roszczenia i prowadzą tę politykę na całym świecie – przekonywał. Jego zdaniem kwestia odszkodowań nie została uregulowana po II wojnie światowej w kwestiach polsko-niemieckich.
Mularczyk podkreślił, że parlamentarny zespół którym kieruje będzie chciał w tym roku przedstawić zaktualizowany raport o stratach wojennych. Poinformował, że w tej chwili opracowywany jest raport powojenny, co potrwa kilka miesięcy. – Jestem przekonany, że w tym roku taki raport powstanie – ocenił.
Mularczyk dodał, że “szacunkowe” reparacje dla Polski mogłyby być ogromne. – Jeśli zwaloryzujemy, zaktualizujemy ten raport powojenny, to przeliczając według wartości np. dolara to mówimy o kwocie 850 mld dolarów, ale my chcemy ten raport powojenny zaktualizować – powiedział.
Poseł pytany, dlaczego Polska nie stara się o odszkodowania od Rosji m.in. w kontekście 17 września 39′ roku – odpowiedział, że kwestia reparacji od Niemiec jest bardziej realna.
#WYWIAD @arekmularczyk: #Niemcy od kilkudziesięciu lat kreują dezinformację nt. reparacji wojennych. Będzie wniosek do TK, którego celem jest otwarcie drogi sądowej w Polsce. Liczę, że przyszły prezydent Warszawy wystąpi o odszkodowanie do Niemiec https://t.co/7WNWlykgqv pic.twitter.com/d20CIexz5y
— Polska The Times (@polskathetimes) 6 marca 2018
Mularczyk przyznał, że zgodnie z traktatem poczdamskim Polska miała otrzymać reparacje od Niemiec za pośrednictwem ZSRR, ale “nigdy nie dostaliśmy”. – Na dzień dzisiejszy załatwmy sprawę, która jest sprawą realną. Rosja jest krajem, który nie przestrzega prawa międzynarodowego, które łamie je – powiedział polityk.
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Mularczyk tłumaczył, że prace zespołu powinny zakończyć się opracowaniem raportu na temat strat wojennych poniesionych przez Polskę w okresie drugiej wojny światowej, a także wypracowaniem rekomendacji, co do dalszych “działań politycznych i prawnych” w celu uzyskania za nie odszkodowań.
Pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS powołano parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którego przewodniczącym został Mularczyk. Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych – o którą wnioskował Mularczyk – zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione. Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne.
Podczas konwencji Zjednoczonej Prawicy w lipcu ub.r. prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których – jak mówił – “tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś”.
Niestety, współpraca polsko-rosyjska w tym zakresie nie układa się najlepiej i nie ma co spodziewać się rychłej i pozytywnej reakcji na polskie wnioski https://t.co/QFz80B2OUH
— Dziennik Narodowy (@Dziennik_N) 7 marca 2018
Warto przy tym pamiętać, że nie tylko zachodni agresorzy parali się rabunkiem… Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego od dłuższego czasu upomina się o zwrot wywiezionych przez sowietów z Polski dokumentów oraz przedmiotów. W 2014 r. MKiDN wystosowało trzy wnioski restytucyjne do strony rosyjskiej, dotyczące m.in. dokumentacji niemieckiej związanej z prowadzeniem obozu Auschwitz-Birkenau oraz innych rzeczy, często należących do więźniów tego miejsca, jakie wciąż przetrzymywane są w Rosji. Jak informuje „Nasz Dziennik”, nie są to wyłącznie precjoza, rabowane przez Niemców, a potem przechwycone przez sowietów, lecz także włosy i zęby.
Niestety, współpraca polsko-rosyjska w tym zakresie nie układa się najlepiej i nie ma co spodziewać się rychłej i pozytywnej reakcji na polskie wnioski.
żródło: „Nasz Dziennik” / tvp.info / pap
zobacz także:
https://medianarodowe.com/posel-ujawnia-wstepna-kwote-reparacji-niemiec-chodzi-o-zawrotne-pieniadze/