Przedmeczowy znak krzyża

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Czy boję się przyznać do swojej wiary? Czy wstydzę się Jezusa Chrystusa? Czy wstydzę się czynić znak krzyża?

Odpowiedź brzmi: stanowcze NIE. Dlaczego? Ponieważ, jak pisał św. Paweł, „Jeżeli Bóg jest z nami, któż przeciwko nam?”(Rz 8,31). Ostatnio bardzo często słyszę takie oto odpowiedzi na pytanie o wiarę: „Chrześcijaństwo nie jest modne”, „Nie mam na to czasu”, „Wstyd mi chodzić do kościoła, bo tam same mohery”, „Jestem wierzący, nie praktykujący”, „Nie jara mnie to”, „Wiara nic mi nie daje, więc po co mi ona?”. Czy takie postawy wyznaczają w ogóle jakiś sens życia? Nie chcę wchodzić w dywagacje, dlaczego i dla kogo żyjemy, bo my, jako narodowi radykałowie, wiemy to bardzo dobrze. Na zakończenie tego wstępu przytoczę słowa Jezusa Chrystusa z Ewangelii Mateuszowej: „Do każdego, kto się przyzna do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”(Mt 10,32).

Wykonywanie znaku krzyża przed meczem jest czynnością spotykaną dosyć często. Obserwuję zawsze moment wejścia sportowców na boisko i robi mi się cieplej na sercu, kiedy widzę jak piłkarze czynią znak krzyża. Szczególnie biorąc pod uwagę obecną sytuację, gdy ludzie masowo odchodzą od chrześcijaństwa. Co oznacza dla mnie ten gest? Sam gram w piłkę od paru lat i wchodząc na boisko, obojętnie czy jest to mecz, czy trening, przede mną jest czas, który będzie mnie kosztował wiele wysiłku. A ile wysiłku kosztuje mnie rozmowa z Bogiem? – jest to oczywiście pytanie retoryczne. Czyniąc znak krzyża, proszę Boga o potrzebne szczęście, wygraną, niewyrządzenie krzywdy drugiej osobie, o zdrowie dla mnie, mojej drużyny i przeciwników. Jest to moment skupienia, który pozwala mi na dialog z Nim. Wiem, że opłaca się wtedy rozmawiać z Bogiem, ponieważ przez tyle lat uchronił mnie przed groźnymi kontuzjami oraz dawał mi siły, kiedy ich najbardziej brakowało. Ktoś może mnie zapytać, czy czynienie znaku krzyża jest działaniem na pokaz. Dla mnie ten znak jest odruchem bezwarunkowym. Nie jest na pokaz, nawet nie myślałem nigdy w tych kategoriach. Nie wstydźmy się wiary, tradycji chrześcijańskich, wykonywania znaku krzyża. Nie bójmy się dawać świadectwa wiary, ponieważ wielu ludzi potrzebuje bodźców, a nie cudów, by uwierzyć w Jezusa Chrystusa.

Ostatnimi czasy spotykamy się z sytuacjami, w których rzeczy i znaki związane z katolicyzmem podawane są krytyce. Niejaki imam Mohammed al Arefe zażądał, aby federacja piłkarska FIFA zakazała czynienia znaku krzyża przez piłkarzy. Za to z pewnością chętnie oglądałby, gdyby wszyscy ludzie oddawali w to miejsce cześć Allahowi. Przykład „wstydzenia się” krzyża wyraził nie tak dawno Real Madryt, który, rezygnując z wielkiej tradycji, usunął krzyż z herbu na koszulkach dla krajów Bliskiego Wschodu. Klub tłumaczył to mało przekonującym argumentem: „krzyż jest kwestią wrażliwą”. Jestem pewien, że takich przykładów jest niestety więcej. Na pewno ma na to wpływ obecny liberalizm oraz islamizacja Europy, która odbywa się w zatrważającym tempie na naszych oczach, więc naszą radykalną postawą musimy wyrazić sprzeciw wobec tych ideologii.

Na koniec chciałbym podzielić się modlitwą, którą znalazłem na profilu jednego z poznańskich klubów piłkarskich.

„Panie, proszę Cię, daj mi wytrwałość i męstwo w walce; spraw by wzrastała przyjaźń w naszej drużynie i szacunek do przeciwnika. Zachowaj moje serce czystym i szlachetnym. Strzeż mnie od kontuzji i wszelkiego nieszczęścia. Nie pozwól, bym w zwycięstwie był wyniosły, a w porażce tracił nadzieję. Spraw, abym z Tobą ukończył bieg życia i ustrzegł mej wiary. Amen. Św, Jadwigo – ora pro nobis”

Mateusz Ka

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY