Nieco ponad tydzień temu ponownie głośno zrobiło się o byłym liderze KOD, Mateuszu Kijowskim, który zasłynął przede wszystkim aferą finansową związaną z rozliczeniami funduszy stowarzyszenia. W wywiadzie dla jednego z portali, Kijowski żalił się, że jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej i brakuje mi pieniędzy nawet na jedzenie. Tymczasem w sieci pojawiło się zdjęcie byłego lidera KOD w… warszawskim centrum handlowym. Raczej nie szukał tam zatrudnienia.
Ponad tydzień temu Kijowski udzielił wywiadu lewackiemu portalowi natemat.pl. Przedstawił w nim swoją rozpaczliwą sytuację finansową. Twierdził, że szuka pracy, ale nikt nie chce go zatrudnić. Ale dorobiono mi gębę. Kto zatrudni tego Kijowskiego? Każda firma, z którą współpracowałem w 2016 roku ma kontrolę skarbową. Każdy klient indywidualny jest wzywany do Urzędu Skarbowego. Komu są potrzebne takie kłopoty? – opowiadał.
Przyznał, że pozostaje na utrzymaniu znajomych i rodziny. Żyję dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Czasami ktoś mi przywozi zakupy spożywcze. Dziś spotykam się ze znajomymi, zapraszają mnie na obiad. – mówił.
W odpowiedzi na ten rozpaczliwy wywiad, jego zwolennicy rozpoczęli nawet zbiórkę pieniędzy, które miały mu pomóc stanąć na nogi. Choć inicjatywa wywołała lawinę krytyki nawet ze strony sojuszników Kijowskiego, to i tak udało się zgromadzić niemałą sumę.
Tymczasem w sieci pojawiła się fotografia ukazująca byłego lidera KOD w… warszawskim centrum handlowym Blue City. Nie wiadomo tylko, czy wcześniejsze twierdzenia Kijowskiego o jego złej kondycji finansowej były nieprawdziwe, czy może pieniądze ze zbiórki jego zwolenników już wpłynęły na jego konto. Zatrudnienia na pewno tam nie szukał. Z pewnością Kijowski nie wygląda i nie zachowuje się jak człowiek, którego nie stać na zakup jedzenia.
To co, zbiórka się już zakończyła? Godzina 15.05 warszawskie centrum handlowe Blue City. #LudzieListyPiszą #BędąMemy pic.twitter.com/Oohhf4wIDU
— michal.rachon (@michalrachon) 2 grudnia 2017