- Wrocławski ratusz wpadł na “genialny” pomysł, aby podreperować własny budżet.
- Jarosław Delewski dyrektor departamentu edukacji nie wykluczył ostatnio, że lokalne władze wprowadzą opłaty za uczęszczanie do szkół publicznych.
- Jego zdaniem rządowe subwencje nie wystarczają na pokrycie wszystkich wydatków.
- Kurator oświaty w Województwie Dolnośląskim Roman Kowalczyk podkreślił, że takie działanie byłoby wbrew polskiej Konstytucji.
- Zobacz także: Czarnecki: Unia Europejska destruuje resztki własnego autorytetu [NASZ WYWIAD]
Dyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Miejskim Wrocławia Jarosław Delewski powiedział na Samorządowym Forum Kapitału i Finansów, które odbywało się 12-13 października w Katowicach, że władze miejskie nie wykluczają wprowadzenia częściowej odpłatności za pobieranie nauki w szkołach publicznych.
Będziemy zmuszeni do postawienia rodziców przed dylematem: albo dopłacą do edukacji dzieci 200, 300 złotych rocznie, albo będą musieli odbierać dzieci ze szkoły o 13, bo na więcej nie będzie nas stać
– powiedział Jarosław Delewski z wrocławskiego ratusza.
Władze samorządowe twierdzą, że subwencja z budżetu państwa nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków oświatowych. Portal twierdzi, że sytuacja taka jest w większości gmin.
Czytaj więcej: Polska dąży do ujednolicenia sankcji wobec Białorusi i Rosji
Działania niezgodne z Konstytucją
Kurator oświaty w Województwie Dolnośląskim Roman Kowalczyk uciął jednak spekulacje wywołane przez urzędnika magistratu. Podkreślił, że takie działania są niezgodne z polską Konstytucją.
Nie mogą tak zrobić
– zaznaczył Roman Kowalczyk kurator oświaty z Dolnego Śląska.
Rodzice uczniów mogą dopłacać do różnego rodzaju środków technicznych wykorzystywanych w procesie nauczania, czy pozalekcyjnych inicjatyw szkolnych jak wycieczki, zgodnie z prawem możliwość pobierania opłat za zajęcia dydaktyczne istnieje tylko w przypadku uczelni wyższych.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tuwroclaw.com, kresy.pl