Nowy ład
Wojna na Ukrainie oznacza początek rozpadu dotychczasowego systemu międzynarodowego i długotrwały proces wykluwania się nowego układu, który ustanowi nową hierarchię potęg w świecie, określi ich rolę oraz zadecyduje także o kształcie podsystemu europejskiego w tym także określi pozycję Polski.Będzie to proces długotrwały, charakteryzujący się rywalizacją mocarstw w sferze gospodarki, zwłaszcza w dostępie do surowców energetycznych, technologii, zbrojeń, w wyścigu kosmicznym, chaosem, niepewnością oraz mniejszymi lub większymi konfliktami zbrojnymi, nie wykluczając nawet konfliktu globalnego.Ten długotrwały proces, swego rodzaju ”wojna trzydziestoletnia” czy „nowy okres napoleoński’ określi także pozycję i status Polski w przyszłym świecie. Będzie to czas niebezpieczny dla naszego kraju, zagrażający nie tylko naszej suwerenności czy możliwością rozwojowym, ale w przypadku konfliktu nuklearnego zagrażający samemu istnieniu naszego narodu.Ale także stwarzająca szansę do znacznego umocnienia naszej pozycji, tak aby wyeliminować przyszłe zagrożenia naszego bezpieczeństwa i naszej suwerenności. Dlatego najważniejszym zadaniem w tym okresie jest prowadzenie podmiotowej polityki, tak, abyśmy nie stali się jej przedmiotem w rękach potęg, które użyłby nas do realizacji swoich, często zagrażających naszej racji stanu, interesom. Dlatego najważniejsza jest w tym okresie podmiotowość polskiej polityki.
Zobacz także: Rogalski: “Polska powinna wstrzymać wpłacanie składek członkowskich do budżetu UE”
Otóż dziś w wymiarze europejskim, który jest wpisany w szerszy kontekst światowy rywalizacji amerykańsko-chińskiej istnieją dwa zasadnicze zagrożenia naszej suwerenności i naszego bezpieczeństwa. Pierwszy, to ekspansjonistyczna polityka rosyjska dążąca nie tylko do odbudowy własnej potęgi na obszarze postsowieckim, ale szerzej na obszarze także byłych państw komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Drugi, to budowa niemieckiej hegemonii w Unii Europejskiej. Warto tu dodać, że nie jest to koncepcja federalistyczna, bo nie oznacza równości podmiotów w Unii, ale hegemoni Niemiec dominującej nad państwami o podrzędnym statusie prawnym i faktycznym. Bowiem narzucane wbrew traktatom rozwiązania prawne przez Komisję Europejską i TSUE, w tym nadrzędność prawa europejskiego nad konstytucją nie dotyczą Niemiec czy Francji, ale słabszych państw zwłaszcza państw środkowo-europejskich. Nowy model Unii zakłada nie tylko nierówność prawną, ale także zakłada podległość wobec polityki podyktowanej przez najsilniejsze podmioty wzmocnione koncepcją likwidacji zasady jednomyślności. Koncepcja Unii zaprezentowana ostatnio przez Olafa Scholza, ale także od lat realizowanego przez poprzednie niemieckie przywództwo i przez Komisję Europejską zakłada faktyczną likwidację suwerenności państw narodowych i ich podporządkowanie polityce Berlina. Zgoda na taką ewolucję Unii oznacza rezygnację nie tylko z suwerenności państwowej, ale także własnej chrześcijańskiej tożsamości i z wolności obywatelskiej, bo stanowienie prawa będzie podporządkowane nie woli wyborców, ale decyzjom niemieckim za parawanem Unii Europejskiej.Zagrożenie niemieckie naszej suwerenności, choć niedokonywane militarnie, a przy pomocy działań Komisji Europejskiej i TSUE jest fundamentalnym zagrożeniem naszego państwa i narodu.Jest zagrożeniem, które po uprzedmiotowieniu naszego państwa prowadzić będzie do jego rozkładu ze wszystkimi politycznymi, ustrojowymi, ekonomicznymi, moralnymi i społecznymi konsekwencjami.Dla Niemiec w tej części Europy nie ma miejsca na jakąkolwiek podmiotowość polską, tym bardziej, że jako najsilniejszy podmiot w tej części kontynentu może potencjalnie zagrozić realizacji niemieckich zamierzeń. Dlatego proces destrukcji polskiego państwa i polskiego narodu będzie realizowany, przy użyciu polityki unijnej, bardziej konsekwentnie niż to miało miejsce w poprzednich epokach.
Demontaż polskiej podmiotowości
Przede wszystkim Niemcy za pośrednictwem instytucji unijnych dokonują demontażu polskiej podmiotowości poprzez centralizację polityki unijnej i rezygnację z zasady jednomyślności. Ta zasada jest ostatnią barierą chroniącą prawnie suwerenność państw narodowych. Rezygnacja z tej zasady oznacza, że Niemcy będą za pomocą prawa traktatowego, a nie jak dziś przy pomocy bezprawnych decyzji Komisji Europejskiej czy pozatraktatowych wyroków TSUE decydować o polskiej polityce. Także działania TSUE zmierzające do uznania nadrzędności prawa europejskiego nad prawem konstytucyjnym Polski ma taki sam charakter. Czynnikiem wzmacniającym destrukcje polskiej suwerenności są działania mające na celu wyjęcie sądownictwa w Polsce z jakiejkolwiek odpowiedzialności przed polskim narodem. Otóż sądownictwo jest częścią władzy państwowej i jako władza państwowa musi być odpowiedzialna przed polskim narodem. Wyroki TSUE i działania Komisji Europejskiej dążą do wyemancypowania sądownictwa spod władzy polskiego narodu. Oznacza to anarchizację państwa, tym bardziej że znaczna część polskich sądów nie utożsamia się z wartościami niepodległego państwa polskiego i staje się instrumentem w destrukcji polskiej suwerenności. Hasło „praworządności” służy polityce destrukcji porządku prawnego w Rzeczpospolitej, ale służy uprzedmiotowieniu naszego państwa i eliminowaniu jego możliwości współkształtowania porządku europejskiego. Służy także bezkarności sędziów, chronionych decyzjami unijnych instytucji. Warto dodać, że te bezprecedensowe ingerencje w polski ustrój sądowniczy nie mają żadnego uzasadnienia traktatowego. W tym wypadku mamy do czynienia z jawnym pogwałceniem praworządności przez instytucje unijne. Co jest także zapowiedzią, że w przypadku jakiejkolwiek niezgody strony polskiej na politykę unijną będziemy mieli do czynienia z polityką nieliczącą się z prawem ze strony Unii. Gwałty prawne i pogwałcenie praworządności już dziś są częścią jej polityki.
Jednym z zasadniczych celów niemieckiej polityki wobec polski jest utrzymanie gospodarczej zależności i neokolonialnego statusu polskiej gospodarki wobec gospodarki niemieckiej. To oznacza nie tylko utrzymanie w Polsce niemieckich przedsiębiorstw opartych o polska niskopłatną siłę roboczą, ale przede wszystkim zablokowanie możliwości suwerennego rozwoju gospodarczego. Temu celowi służy przede wszystkim polityka klimatyczna Unii, która wymusza na nas rezygnację z taniej energii węglowej na rzecz drogiej energii opartej zarówno o surowce importowane, jak i energii odnawialnej. Polityka ETS jest przejawem szaleństwa. Była obliczona na zablokowanie polskiej taniej energetyki węglowej, a obróciła się także przeciwko gospodarce Niemiec. Ta polityka ogranicza konkurencyjność polskiej gospodarki i jej szanse rozwojowe.Celem Niemiec jest utrzymanie Polski, jako gospodarki niskomarżową, pracującą na potrzeby gospodarki niemieckiej. Jednocześnie wszelkie inicjatywy gospodarcze prowadzące do podniesienia konkurencyjności polskiej gospodarki jak na przykład budowa CPK czy portu kontenerowego w Świnoujściu, czy regulacji Odry spotykają z przeciwdziałaniem naszych zachodnich sąsiadów. Wyroki TSUE uderzające w elektrownie i kopalnie Turów są tylko przedsmakiem tego, co może nas czekać w przyszłości, jeżeli będziemy podejmowali działania mające na celu uzyskanie podmiotowości gospodarczej. Należy się spodziewać, że w miarę wzmacniania pozycji Niemiec w Unii tego typu działania ulegną nasileniu. Rozwój ekonomiczny Polski bowiem osłabia także polityczną zależność naszego kraju od Berlina.
UE promotorem destrukcji życia narodowego
Nasza obecność w Unii zagraża także naszej tożsamości narodowej i prowadzi do pogłębienia procesów dezintegracyjnych. I choć destrukcja cywilizacji chrześcijańskiej jest zjawiskiem szerszym niż tylko w wymiarze europejskim, to instytucje europejskie stały się promotorem destrukcji życia narodowego i społecznego poprzez propagowanie i finansowanie różnego typu wydarzeń które prowadzą do upowszechnienia aborcji,, gender, propagowania homoseksualizmu poprzez tzw. edukację „antydyskryminacyjną”, propagowanie bluźnierstw wymierzonych w symbole i tradycje chrześcijańskie, demoralizację młodego pokolenia poprzez tzw. „edukację seksualną” i tym podobnie. Unia jest potężnym czynnikiem wzmacniającym te destrukcyjne procesywymierzone przeciwko tożsamości i kulturze chrześcijańskiej narodów europejskich, a szczególnie, że względu na siłę polskiego katolicyzmu, przeciwko polskiemu narodowi.
Zasadniczym czynnikiem polityki niemieckiej jest destrukcja państwa polskiego przy pomocy rozbudowanej agentury wpływu. Wzorem polityki pruskiej i rosyjskiej z okresu Upadku I Rzeczpospolitej, Niemcy od lat budują w Polsce własną partię ze środowisk zdemoralizowanych wcześniej przez system komunistyczny. Za niemieckie pieniądze powstała KLD, pierwsza partia Donalda Tuska i za niemieckie pieniądze są finansowane różne przedsięwzięcia, jak campus Trzaskowskiego, których celem jest zarówno propagowanie niemieckiego punktu widzenia, jak i destrukcja życia narodowego w Polsce. Za niemieckie pieniądze organizowane są różnego rodzaju happeningi uderzające w polskie wartości kulturowe i w polska tradycje. Osłabienie ”nacjonalizmu” jak Niemcy określają więzi narodowe w Polsce ma na celu dezintegrację naszego narodu i osłabienie oporu przeciwko niemieckiej dominacji działającej za parawanem ”europejskości”. Instytucje unijne na przykład poprzez muzeum europejskie propagują„dorobek’ antykultury komunistycznej i bolszewicką wizję historii. Wzmocnienie ich pozycji w stosunku do państw skutkować będzie dalszą destrukcją życia narodowego i wzmocnieniem procesów demoralizacji młodego pokolenia. Tego typu działania prowadzą do rozkładu kulturowego i moralnego i przekształcania naszego narodu w posłuszny decyzjom Berlina motłoch niezdolny do jakiegokolwiek samodzielnego myślenia i działania. To fundamentalne zagrożenie naszego narodu do dalszego trwania nie mówiąc już o jakimkolwiek rozwoju.
Dziś polityka, która miała na celu stopniowe budowanie niemieckiej hegemonii i destrukcji polskiego życia zarówno narodowego, jak i państwowego ulega przyspieszeniu. Polska poprzez błędne decyzje rządu Mateusza Morawieckiego zgodziła się na zwiększenie pozatraktatowych kompetencji Unii w nadziei na uzyskanie funduszy rozwojowych z KPO, których implementacja ułatwiłaby PiS-owi kolejne zwycięstwo wyborcze. W ten sposób za nadzieje na unijne fundusze, rząd zgodził się na wyprzedaż kolejnych atrybutów polskiej suwerenności. Dopiero fiasko tej polityki powoduje, że rząd stara się wycofać z tej błędnej polityki.
Nadzieje legły w gruzach
Ta polityką destrukcji polskiej suwerenności przez Niemcy za parawanem Unii Europejskiej w sytuacji rosyjskiej agresji ulega przyspieszeniu. Otóż ta wojna w sposób dobitny pokazała że polskie nadzieje na to że Unia będzie strefą naszego bezpieczeństwa legła w gruzach. Państwa dominujące w Unii przede wszystkim Niemcy i w mniejszym zakresie Francja nie są zainteresowane zwycięstwem Ukrainy w tej wojnie. Dla Niemiec zwycięstwo Kijowa oznaczałoby bowiem nie tylko przekreślenie wielowiekowej tradycji polityki niemieckiej współpracy z Rosją kosztem Europy Środkowo-Wschodniej, ale prowadziłoby do rozpadu niemieckiej dominacji nie tylko w naszej części kontynentu, ale i w całej Unii. To fundamentalne zagrożenie dla pozycji Niemiec i dlatego Niemcy zrobią wszystko aby do tego nie doszło, a także aby doszło do podziału pomiędzy polityka polska a polityką ukraińską. Tu mamy do czynienia z fundamentalna sprzecznością polskich interesów narodowych i interesów niemieckich. Przymierze polsko—ukraińskie jest bowiem w stanie doprowadzić do zasadniczej zmiany układu sił i rekonfiguracji architektury bezpieczeństwa europejskiego i w konsekwencji do stworzenia nowejopartej o zasadę równowagi mapy politycznej Europy. Zwycięstwo Ukrainy nie doprowadzi do wstąpienia Ukrainy do Unii, bo na to się nie zgodzą Niemcy. Unia musiałaby radykalnie zmienić swój charakter na co nie pozwolą Niemcy. Byłaby to wielka niemiecka klęska., Musiałby się zgodzić na partnerskie relacje z państwami naszej części Europy. A to przekreśla korzyści polityczne i ekonomiczne Niemiec istniejące w obecnym systemie europejskim. Sojusz polsko-ukraiński jest bowiem w stanie doprowadzić do wzmocnienia własnego sojuszu, także współpracą z państwami bałtyckimi i poprzez zmianę statusu geopolitycznego Białorusi, także z tym państwem.W ten sposób powstałby układ zdolny równoważyć potencjały zarówno Niemiec jak i Rosji w naszej części kontynentu. Zaś Rosja byłaby usunięta z polityki europejskiej. W ten sposób Niemcy straciłby partnera przy pomocy którego organizowały swoja dominację w naszej części kontynentu. Powstanie takiego sojuszu oznaczałoby wielka klęskę pozycji Niemiec w Europie. I dlatego Niemcy zagrożone w tej sytuacji sukcesem Ukrainy dążą do przyspieszenia procesów ubezwłasnowolnienia państw naszej części Europy w Unii i dążą do szybkiego pokoju tak, aby Rosja nie wykrwawiłaby się nadmiernie w wojnie z Ukrainą. Kluczem do utrzymania niemieckiej hegemonii jest uprzedmiotowienie polityki polskiej. Dlatego Niemcy za pomocą integracji europejskiej chcą nas pozbawić podmiotowości. W tym celu muszą doprowadzić do przejęcia władzy w Polsce przez własna agenturę wpływu. A jednocześnie stworzyć formalne podstawy naszego uzależnienia. Instrumentem tej polityki jest przede wszystkim Unia Europejska. Dlatego aby uchronić się przed niemiecką dominacją zasadnicza sprawą jest wyjście Polski ze struktur unijnych. Opuszczenie przez Polskę Unii nie tylko by pozwoliło w znacznie większym zakresie odzyskać przez Polskę podmiotowość polityczną ale osłabiłoby także możliwości polityki niemieckiej. Otóż w dzisiejszej sytuacji nasze członkostwo w Unii nie jest czynnikiem, który chroni nasze bezpieczeństwo narodowe i naszą suwerenność .Wprost przeciwnie. W sytuacji gdy polityka unijna jest sterowane przez państwa prorosyjskie , nasza obecność w unii osłabia politykę wsparcia dla Ukrainy i co więcej zagraża , że możliwy pokój będzie zawarty na niekorzystnych warunkach. Aby temu przeciwdziałać należy osłabić możliwości polityczne Niemiec poprzez osłabienie Unii. To znaczy poprzez jej opuszczenie przez Polskę. Wyjście Polski z Unii bardzo by osłabiło niemiecką pozycję i tym samym osłabiłoby ich możliwości przyszłej współpracy z Rosją. Niemcy straciłby instrument nie tylko nacisku na Polskę, ale sama ich pozycja uległaby znacznemu osłabieniu. Dziś osłabienie Unii oznacza, że prorosyjskie tendencje nie zwyciężą w przyszłym kształtowaniu porządku europejskiego.Oczywiście proces wychodzenia z Unii musi być skorelowany z procesem tworzenia układu sił europejskich, który wzmocniłby Polskę. Takim układem byłoby stworzenie ścisłego sojuszu z państw byłej I Rzeczpospolitej poszerzonej o państwa, które są zagrożone rosyjska ekspansją. Chodzi tu zarówno po państwa skandynawskie, państwa na południe od łuku Karpat czy Turcję a jednocześnie współpracujące z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Stworzenie takiego układu byłoby podstawą nowego, bardziej sprawiedliwego, zrównoważonego i bezpiecznego porządku europejskiego. Porządku, który byłby dostatecznie silny by trzymać Rosję poza polityką europejską i Niemiec przed pokusą dominacji.Wyjście z Unii jest próbą podmiotowego kształtowania naszego bezpieczeństwa i naszych szans rozwojowych. Jest próbą pozytywnej odpowiedzi na zagrożenie naszej suwerenności ze strony Niemiec i jest dążeniem do ukształtowania przyszłych relacji polsko-niemieckich na partnerskiej a nie na hegemonistycznej płaszczyźnie. Jest odpowiedzią na realne zagrożenie jakie Niemcy stanowią dla przyszłości naszego kraju.
Wyjście z Unii stwarza szansę na wzmocnienie pozycji Polski w Europie i stworzenie ścisłego sojuszu militarnego, politycznego i gospodarczego państw leżących na terenach I Rzeczpospolitej, stworzenie Nowej Rzeczpospolitej byłby faktem o ogromnym znaczeniu dla architektury bezpieczeństwa europejskiego. Taki układ poszerzony o współpracę z państwami zagrożonymi rosyjską ekspansją, państwami skandynawskimi, Turcją, państwami na południe od łuku Karpat wraz z sojuszem z USA i Wielką Brytanią, tworzyłyby nie tylko układ, który by równoważył potencjały rosyjski i niemiecki, ale stwarzałby gwarancje utrzymania i wzmocnienia własnej niepodległości z możliwości własnego, a nienarzuconego kształtowania własnej przyszłości. Dziś Unia wyczerpuje swoje pozytywne impulsy rozwoju naszego kraju i stanie się nie tylko parawanem za którym kryje się niemieckie zagrożenie naszej niepodległości, ale coraz bardziej barierą rozwojową naszego kraju. Jej dotychczasowe możliwości rozwojowe ulegają wyczerpaniu. I – co więcej – stworzenie Nowej Rzeczpospolitej z państw leżących na terytorium I Rzeczpospolitej jest szansą nie tylko dla tych państw, ale szansą dla wszystkich państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jest szansą na stworzenie bardziej sprawiedliwego, pozbawionego dominacji układu, który zapewni zarówno szanse rozwojowe, suwerenność jaki bezpieczeństwo narodowe.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com