- Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś.
- Zgodnie z przywołanym przepisem Kodeksu karnego żołnierzowi grozi do 10. lat pozbawienia wolności.
- “W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję” – mówił Skrzypczak
- Zobacz także: Gadowski o pandemii i przymusie szczepień: Widzimy sojusz Big Tech z Big Pharma [NASZ WYWIAD]
Kara nieadekwatna do czynu
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak dodano, w tej chwili trwa ustalanie miejsca pobytu podejrzanego, by przedstawić mu zarzuty.
Zgodnie z przepisem Kodeksu karnego żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Zachowanie polskiego żołnierza i wymiar grożącej mu kary skomentował w portalu wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych, gen. broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak.
– Ten żołnierz dokonał rzeczy najstraszniejszej ze wszystkich strasznych w czasie wojny przechodząc na stronę wroga czyli dokonał dezercji(…) Jeżeli czytam dzisiaj w mediach, że prokuratura wszczęła postępowanie i grozi mu do 10 lat więzienia, to się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję!
– ocenił gen. Waldemar Skrzypczak.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Generał nie przebierał w słowach
– Dla mnie od początku sprawa jest ewidentna. To jest dezerter, który przeszedł na stronę wroga i tak to trzeba interpretować. Tu nie może być innej – moim zdaniem, jako żołnierza – interpretacji jak dezercja żołnierza w czasie wojny. Jeżeli wszyscy politycy mówią, że jest wojna hybrydowa przeciwko Polsce, to bądźmy konsekwentni. Żołnierz zdradził Polskę w czasie wojny przechodząc na stronę naszego wroga i to jest bezsporne
– ocenił w rozmowie z portalem wPolityce Skrzypczak.
Jego zdaniem sprawa jest ewidentna. Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc powinien mu grozić tylko jeden wyrok – kara śmierci.
– Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej
– podsumował były dowódca Wojsk Lądowych.
Generał nie zgadza się także z teorią, że żołnierz mógł być białoruskim szpiegiem. – On wszedł w kolizję z prawem i miał tego świadomość, że grożą mu za to kary. Przez to, że miał przez swoją rodzinę dobre relacje z Białorusinami, z Białorusią, prawdopodobnie to go skłoniło do przejścia na stronę wroga – tłumaczył.
Interia, PAP, wPolityce