- Zdaniem aktorki dojście Ukraińców do głosu w Polsce jest nieuchronne.
- Marczuk wyraziła żal, że w polskich firmach, gdzie pracuje duża liczba Ukraińców, nie obchodzi się ukraińskich świąt.
- Inną rzeczą, jaką skrytykowała jest założenie, żeby “zamykać Ukraińców w gettach”.
- Zobacz także: Dzierżawski: Przestępczość aborcyjna to największy problem [NASZ WYWIAD]
Zdaniem aktorki dojście Ukraińców do głosu w Polsce jest nieuchronne.
Powoli zaczną, chcąc nie chcąc. Popatrzmy na to analitycznie – bez emocji. Dziś Ukraińcy nie zajmują raczej kluczowych stanowisk czy funkcji. Przyjeżdżają, dostosowują się, uczą się Polski i szacunku do jej kultury. Wszyscy w firmach wiedzą, że Ukraińcy w nich pracują, ale często nie zwraca się na nich specjalnej uwagi. Kogoś tam na produkcję przysłała agencja zatrudnienia, ktoś przez rok przychodzi sprzątać twoje biuro, a ty nie wiesz, jak ma na imię – wskazała.
Marczuk wyraziła żal, że w polskich firmach, gdzie pracuje duża liczba Ukraińców, nie obchodzi się ukraińskich świąt.
Dlaczego w żadnej polskiej firmie nie obchodzi się ukraińskich świąt, skoro pracuje w nich tylu Ukraińców? A jest naprawdę bardzo ciekawa i myślę, że warto tych ludzi zacząć bardziej zauważać i doceniać. To zaowocuje, jak każda inwestycja w dobre relacje – przekonywała.
Inną rzeczą, jaką skrytykowała jest założenie, żeby “zamykać Ukraińców w gettach”.
Oczywiście, można Ukraińców zamknąć w gettach – niech trzymają się razem w swoich enklawach ukraińska fryzjerka, ukraińska kosmetyczka i ukraińska opiekunka do dziecka. Ale czy to jest dobra droga? Moim zdaniem nie – podkreśliła.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wp.pl