- Głowa Rosji stanowczo odcina się od uczestnictwa w kryzysie na polsko-białoruskiej granicy.
- – Belavia (linie białoruskie-PAP), jak powiedział mi Aleksander Łukaszenka, też ich nie przywozi – dodał także.
- Co więcej, zarzucił krajom UE nieprzestrzeganie zasad humanitarnych i doprowadzenie do kryzysu migracyjnego.
- Zobacz także: Ciało młodego Syryjczyka znalezione nieopodal granicy.
Stanowisko Putina
Prezydent Rosji, w trakcie wywiadu udzielonego telewizji Rossija 1, stanowczo odciął się od działań wzmagających konflikt na granicy polsko-białoruskiej. Zaprzeczył także doniesieniom o prowokowanie problemu migracyjnego i udział w nim.
Nie mamy z tym absolutnie nic wspólnego, ale na nas zawsze starają się zrzucić odpowiedzialność, z każdego powodu i bez powodu. Nasze linie lotnicze nie wożą tych ludzi.
Powiedział podczas wywiadu Władimir Putin.
Stwierdził ponadto, że białoruskie linie lotnicze Belavia również nie przywożą migrantów. “Zamawiają czartery, jest wjazd bezwizowy – ludzie kupują bilety i lecą” – dodał.
Wszystkiemu winny zachód?
Zdaniem Władimira Putina, obecnemu kryzysowi migracyjnemu winne są kraje zachodu i Unii Europejskiej. Oskarżył je ponadto o nieprzestrzeganie zasad humanitarnych, a zwłaszcza o złe traktowanie uchodźców. Powiedział, że polscy żołnierze “biją potencjalnych imigrantów, strzelają im nad głowami z broni ostrej, a nocą włączają syreny i światło”. Dodał również, że znajdują się tam dzieci i kobiety w ciąży.
Pytany o konflikt pomiędzy Białorusią a krajami UE stwierdził, że to nie jest pytanie do niego. “Nas (Rosji – przyp. red.) to nie dotyczy”. Wyraził jednakże przekonanie, że – w jego opinii – Angela Merkel i Aleksander Łukaszenka są gotowi rozmawiać.
Mam nadzieję, że (…) uda się nawiązać jakiś bezpośredni kontakt między Unią Europejską, głównymi krajami Unii, w każdym razie między RFN i Białorusią. To jest najważniejsze, bo imigranci próbują dostać się przede wszystkim do Niemiec.
Stwierdził Władimir Putin.
Kwestia dostawy gazu
Ponadto prezydent Rosji wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie nie dojdzie do przerwania dostaw gazu. “Przerwanie tranzytu gazu przez Białoruś byłoby naruszeniem kontraktu tranzytowego Rosji i Białorusi” – poinformował. Jednocześnie zaznaczył, że Aleksander Łukaszenka, “jako prezydent kraju tranzytowego, może zapewne wydać polecenie przerwania naszych dostaw do Europy”.
Z drugiej strony, przeciwko niemu zawsze stosowane są nowe sankcje i grozi się ich nałożeniem.
Podkreślił.
Dodał również, że przerwanie tego tranzytu spowodowałoby ogromne szkody dla sektora energetycznego w Europie, a także zaszkodziłoby relacjom pomiędzy państwami.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
bankier.pl