- Joanna Gumińska w radiu Wnet przestrzega przed przyjmowaniem nowego napływu uchodźców ze wschodniej granicy Polski, powołując się na sytuację z 2015 roku
- Znając doświadczenia innych państw, np. Austrii, Węgier, czy Bułgarii, powinniśmy wyciągnąć wnioski. Państwa te przyjęły w 2015 roku Syryjczyków, z których tylko część to byli uchodźcy wojenni – inni byli zorganizowaną grupą przemycaną do Polski w celu destabilizacji UE – powiedziała
- Gość programu uważa, że jedyną formą przeciwdziałania zaistniałej sytuacji są patrole straży granicznej oraz wojska
- Zobacz także: Ośrodek Straży Granicznej w Kętrzynie pęka w szwach! Migranci okupują polską granicę
Destabilizacyjny plan Łukaszenki
Zdaniem Joanny Gumińskiej, zwiększająca się fala uchodźców z bliskiego wschodu jest związana z planem Aleksandra Łukaszenki. Ma on na celu destabilizację sąsiednich krajów Białorusi należących do Unii Europejskiej. Wyjaśniła również, że syn białoruskiego przywódcy pobiera 2 tysiące euro za każdą, przemyconą przez granicę, osobę.
Oto intensyfikuje się fala nachodźców z Bliskiego Wschodu. Wciąż nowi ludzie wschodu chcą tę granicę przekraczać. Jest to związane z planem Aleksandra Łukaszenki, który zakłada destabilizację sąsiednich krajów, które należą do Unii Europejskiej
– powiedziała.
Według Gumińskiej, w związku z tą ciężką sytuacją, zwiększenie intensywności patrolowania granicy jest w tej chwili priorytetem. Dodała także, że zaniedbania w tej kwestii mogą skończyć się dla Polski bardzo źle.
Przykład innych państw z 2015 roku
Według Joanny Gumińskiej, Polska powinna patrzeć wstecz na sytuacje krajów sąsiednich i innych, które przyjęły falę uchodźców w 2015 roku. Znając doświadczenia innych państw, np. Austrii, Węgier, czy Bułgarii, powinniśmy wyciągnąć wnioski. Państwa te przyjęły w 2015 roku Syryjczyków, z których tylko część to byli uchodźcy wojenni – inni byli zorganizowaną grupą przemycaną do Polski w celu destabilizacji UE. Polak mógłby być tym razem mądry przed szkodą – powiedziała.
Według patronki repatriantów, istotny problem stanowi brak naturalnych przeszkód, które uniemożliwiłyby – lub przynajmniej utrudniły – przekroczenie granicy. Brak również inicjatyw, by wybudować przeszkody sztuczne – jedyną formą przeciwdziałania zaistniałej sytuacji są patrole straży granicznej oraz wojska.
Nie zostały powołane dodatkowe służby obrony terytorialnej, które mogłyby się tutaj przydać. Nie są także budowane dodatkowe przeszkody – których powstanie jest absolutnie konieczne. Zadziwiający jest brak reakcji rządu. Temat jest również omijany w mediach głównego nurtu
– powiedziała Joanna Gumińska.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
radio wnet.fm