- W poniedziałek prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka podjął decyzję o wydaleniu polskich dyplomatów.
- Chodzi o łączników polskiej straży granicznej, a także dwóch konsulów z Grodna.
- Polskie ministerstwo spraw zagranicznych zapowiedziało już odwet.
- Zobacz także: Bąkiewicz składa zawiadomienie do prokuratury. “Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie może zostać partyjną przybudówką”
Chodzi o łączników polskiej straży granicznej, a także dwóch konsulów z Grodna. Wiadomo, że dyplomaci mają czas do środy, by wyjechać z terenu Białorusi. Do sprawy odniósł się rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Łukasz Jasina. Poinformował, że opinia publiczna dowie się o działaniach polskich władz, kiedy tylko takie zostaną wydane.
Przekazał, że aktualnie przygotowywana jest odpowiedź dla Białorusi. Rzecznik dodał, że jedną z możliwości jest wydalenie z Polski białoruskich dyplomatów. Opcje wciąż są rozważane.
Czytaj więcej: Polak po raz pierwszy mistrzem świata w snowboardzie! Złoto i brąz na początek MŚ
Nagłe zniknięcie Łukaszenki
Zaniepokojone media apelowały, że po piątkowym spotkaniu Łukaszenki z rosyjskim prezydentem, białoruski dyktator przepadł bez wieści. Sieć obiegła jednak świeża relacja z posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, której przewodzić miał właśnie Łukaszenka. Wygląda więc na to, że tajemnica zniknięcia polityka rozwiązała się. Relację opublikowała białoruska państwowa agencja informacyjne BiełTa.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko przewodniczy posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w celu omówienia projektów zaktualizowanej Koncepcji Bezpieczeństwa Narodowego i ustawy o milicji ludowej
– przekazała agencja BiełTa.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl, onet.pl