- Portal “wirtualnemedia.pl” ustalił, że zdjęcie użyte przez Leszka Sykulskiego do grafiki ilustrującej kampanię “To nie nasza wojna” pochodzi z rosyjskiego serwisu “Freelance.Ru”.
- Jednakże jak ustalił jeden z Internautów, zdjęcie choć pochodzi z rosyjskich portali to nie przedstawia tamtejszego centrum handlowego.
- W rzeczywistości grafika przedstawia krajobraz Tallina.
- Zobacz także: Kotły gazowe. Komisja Europejska chce je zlikwidować
Portal “wirtualnemedia.pl” ustalił, że zdjęcie użyte przez Leszka Sykulskiego do grafiki ilustrującej kampanię “To nie nasza wojna” pochodzi z rosyjskiego serwisu “Freelance.Ru”. W oryginale przedstawiać miał billboard rosyjskiego centrum handlowego.
To NIE nasza wojna! Wkrótce takie bilbordy w całej Polsce. #PolskiRuchAntywojenny Zapraszam na inaugurację w Częstochowie w najbliższy piątek https://t.co/3Jsw8uGiZI pic.twitter.com/pq8MMaFJeE
— Leszek Sykulski (@SykulskiLeszek) January 31, 2023
A więc raczej jasne, skąd pochodzi “grafik-wolontariusz”, i czyja to tak naprawdę wojna… Kurde, ależ to są – poza wszystkim – patałachy
– stwierdził użytkownik o nazwie Witold Sokała.
Czytaj więcej: Katargate. PE za uchyleniem mandatów. Tarabella i Cozzolino w tarapatach
Zdjęcie z… generatora
Po zaciągnięciu opinii swojego kolegi, pan Witold podkreślił, że zdjęcie może być rzeczywiście zrobione w specjalnym generatorze, sama panorama na zdjęciu przedstawia Tallin w Estonii.
Zdjęcie rzeczywiście pojawiło się na rosyjskim portalu, ale nie on jest źródłem fotografii. Pochodzi ono z generatora. W zasadzie każdy może tu wstawić dowolne zdjęcie. Na stronie uczciwie napisali, że wykonano je w Tallinie, ale nie ma co odszczekiwać. Bo akurat dość znamienny jest fakt, że ten generator występuje w rosyjskich źródłach i polskim antywojennym
– czytamy dalej.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
facebook.com, twitter.com