W nocy z 20 na 21 stycznia 1989 roku duchowny zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Na plebanii przy ul. Powązkowskiej w Warszawie znaleźli go wikariusz i kościelny, po tym, jak nie pojawił się na porannej mszy, którą miał odprawiać. Mimo umorzenia przez prokuraturę śledztwa w 2009 roku z powodu braku dowodów wszystko wskazuje, że ks. Niedzielaka zamordowała Służba Bezpieczeństwa. Sprawców do dziś nie znaleziono.
Ostatnia ofiara Katynia
To właśnie z inicjatywy ks. Stefana Niedzielaka latach 80. w kościele św. Karola Boromeusza powstało Sanktuarium “Poległym i Pomordowanym na Wschodzie”. Duchowny był współzałożycielem Rodziny Katyńskiej i inicjatorem ustawienia Krzyża Katyńskiego na cmentarzu wojskowym na Powązkach. Wspierał opozycję niepodległościową. Był z tego powodu szykanowany, dostawał listy z pogróżkami. Inwigilowała go również Służba Bezpieczeństwa. Od 1988 roku regularnie otrzymywał anonimowe listy z pogróżkami, życzeniami śmierci i wyzwiskami oraz głuche telefony. Najczęściej wyrzucał listy i nie komentował telefonów. Raz na plebanii gosposia znalazła zmiętą kartkę z napisem: „Jak nie przestaniesz, to skończysz jak Popiełuszko”.
„Stefan Niedzielak należał jeszcze do pokolenia, które zdążyło wspierać, bądź samemu walczyć o niepodległą Polskę w okresie II wojny światowej i po wojnie jako kapelan Armii Krajowej. Ta proweniencja księdza Niedzielaka z pokolenia tych II wojennych patriotów walczących o niepodległą Polskę bez wątpienia zaważyła na jego późniejszych losach kapłańskich” – wyjaśnił prof. Jan Żaryn.
„Zbrodnia na ks. Stefanie Niedzielaku była podsumowaniem przez Służbę Bezpieczeństwa jej nienawiści do tej postaci. Wybór daty był być może nieprzypadkowy, ponieważ zarówno śmierć ks. Stefana, jak i ks. Stanisława Suchowolca również w styczniu 1989 r. wiązała się z przygotowaniami do Okrągłego Stołu.” – dodał gość red. Pochwata.
Nieznani Sprawcy
Nie tylko ks. Stefan Niedzielak był ofiarą tzw. nieznanych sprawców. 30 stycznia 1989 roku na plebanii znaleziono ciało ks. Stanisława Suchowolca. Jako oficjalny powód zgonu podano zatrucie tlenkiem węgla, spowodowane pożarem niesprawnego grzejnika Farel. Prokuratura uznała, że pies należący do księdza również zatruł się czadem. Dochodzenie zakończyło się po kilku miesiącach umorzeniem z powodu braku znamion wskazujących na udział osób trzecich w zainicjowaniu pożaru. 30 stycznia 2006 roku prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej, oddziału w Lublinie, oświadczyli, że ich zdaniem ponad wszelką wątpliwość ksiądz Stanisław Suchowolec został zamordowany wskutek działania funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
Podobny los spotkał ks. Sylwestra Zycha. W nocy 11 lipca 1989 jego zwłoki zostały znalezione przy dworcu PKS w Krynicy Morskiej. W trakcie autopsji na ciele zostały zidentyfikowane liczne obrażenia, w tym pręgi z tyłu głowy, być może spowodowane uderzeniami pałki. Jerzy Urban w celu zatuszowania zbrodni zlecił przygotowanie reportażu telewizyjnego o księdzu, który zapił się na śmierć. Komunistyczna propaganda przedstawiła księdza w jak najgorszym świetle.
Niestety nieznani sprawcy i ich mocodawcy, czyli Służba Bezpieczeństwa byli stanie ukryć swoją odpowiedzialność.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com