- Poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Głogowski podzielił się radą odnośnie fałszowania wyborów.
- Jego zdaniem w mniejszych miejscowościach łatwiej jest sfałszować wybór, szczególnie radnego.
- Zauważył, że szczególnym momentem jest moment obiadowy, gdzie w komisji zostaje kilka osób.
- Zobacz także: Musk: “Najbardziej absurdalne prognozy, jakie kiedykolwiek słyszałem”
Gościem Radia Piekary był poseł z Platformy Obywatelskiej Tomasz Głogowski. Jego zdaniem podczas dnia wyborczego, w komisjach mogą dziać się różne rzeczy, które mogą wpłynąć na wynik wyborów.
Jeżeli szukałbym sposobu na sfałszowanie wyborów, ale takie na skalę radnych a nie posłów, to przecież zwłaszcza w małych miejscowościach ludzie wiedzą, kogo nie ma, gdzie ktoś nie mieszka
– stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej.
Podkreślił, że często ktoś z komisji wychodzi odpocząć lub zjeść obiad i na miejscu zostają tylko trzy osoby.
I można tam cztery parafki zrobić na liście wyborczej, wziąć te listy i za kogoś zagłosować
– podkreślił Tomasz Głogowski.
Tomasz Głogowski, poseł PO od 2005 roku (też nie znałem).
— Bambo (@obserwujesobie) December 27, 2022
Dzieli się z nami przepisem na sfałszowanie wyborów (przede wszystkim samorządowych). pic.twitter.com/gqJK3OS4gX
Głogowski stwierdził, iż są momenty, gdy może dochodzić do prób fałszerstw. Zapewnił, że po zakończonym głosowaniu sprawdza się jednak głównie to, czy liczba głosów zgadza się z liczbą podpisów, a jeśli tak, to nikt tego dalej nie analizuje.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
magnapolonia.org, tvp.info