- Od wielu lat toczyło się śledztwo ws. mobbingu w stowarzyszeniu Wiosna prowadzonym niegdyś przez ks. Jacka Stryczka.
- Kilku byłych pracowników ujawniło za pośrednictwem dziennikarza Janusza Schwertnera, że kapłan za dużo wymagał.
- Tera krakowska prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na brak twardych dowodów.
- Zobacz także: Aktywiści klimatyczni podcięli choinkę w Berlinie. “To tylko wierzchołek”
Prokuratura w Krakowie zaznaczyła, że w działaniach księdza Jacka Stryczka nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego.
Stwierdzić należy, że zachowania księdza wobec pokrzywdzonych nie odbiegały od tego, jak zachowywał się on wobec innych pracowników czy nawet osób spoza pracowników Stowarzyszenia Wiosna. Nie były to działania skierowane za każdym razem przeciwko jednej konkretnej osobie, indywidualnie godzące w jej wiedzę, umiejętności, kompetencje
– czytamy w komunikacie krakowskiej prokuratury.
Tyle było zamieszania, tymczasem prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie mobbingu, którego rzekomo miał dopuszczać się ks. Stryczek. Przestał kierować stow. Wiosna i już na zawsze w oczach ludzi będzie uchodził za zło wcielone.
— Marcin Dobski (@szachmad) December 21, 2022
Śledczy powołali się na wyrok Sądu Najwyższego sprzed 15 lat, gdy stwierdzono, że działania nakierunkowane na ogół pracowników, jak też towarzysząca zwolnieniom z pracy atmosfera napięcia psychicznego pośród członków załogi, nie są uznawane za mobbing.
Czytaj więcej: Zmiany w podatku cukrowym. Soboń: “Nowelizacja ma charakter porządkujący”
Ks. Stryczek dbał o dobro pracowników
Prokuratura przyznała, że ks. Stryczek wymagał pełnego zaangażowania w pracę, a dobro pracowników stawiał na dalszym planie.
Oczekiwał od pracowników pełnego zaangażowania w pracę. Był mocno zorientowany na cel, jakim było Stowarzyszenie, na dalszym planie stawiał dobro pracowników. Pracownikom przeszkadzała jego nieprzewidywalność, zmienianie pierwotnych ustaleń, krytykowanie, komentowanie pracy w sposób niemerytoryczny, nieakceptowanie projektów, ograniczenie możliwości wyrażania własnego zdania
– zaznaczyła prokuratura.
Aby dane zachowanie mogło zostać zakwalifikowane w kategoriach czynu przestępczego, nie wystarczy samo naruszenie praw pracowniczych. Wymagane jest zaistnienie dodatkowych przesłanek, jakimi są złośliwość i uporczywość
– dodała.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wpolityce.pl, tvp.info, magnapolonia.org