Zobacz także: TikTok zakazany w USA? Projekt złożony w Kongresie
“Nie oddamy ani jednego cala kwadratowego terytorium Filipin”
Według filipińskiego MON istnieje “wielkie zaniepokojenie” z powodu ” odnotowanego rojenia się chińskich statków na rafie Irokez i Sabina Shoal na Morzu Zachodniofilipińskim”. Filipiny uznają część Morza Południowochińskiego za Morze Zachodniofilipińskie.
“Rozkaz prezydenta dla ministerstwa jest jasny – nie oddamy ani jednego cala kwadratowego terytorium Filipin” – podkreślił w oświadczeniu Jose Faustino, sekretarz obrony narodowej Filipin.
Uwagi Faustino są następstwem doniesień z zeszłego tygodnia w Philippine Daily Inquirer, w których filipiński dowódca wojskowy potwierdził obecność chińskich statków, co do których uważa się, że są obsadzone przez bojówki, na rafie i ławicy od początku tego roku.
“Nasze linie pozostają otwarte na dialog” – powiedział Faustino. “Utrzymujemy jednak, że działania, które naruszają naszą suwerenność, suwerenne prawa i jurysdykcję oraz podważają pokój i stabilność regionu, są nie do przyjęcia”.
Filipiny wygrały sprawę arbitrażową
Filipiny wygrały w 2016 r. przełomową sprawę arbitrażową, która unieważniła ekspansywne roszczenia Pekinu na Morzu Południowochińskim, gdzie rocznie przepływa około 3 bilionów dolarów w handlu statkami.
W orzeczeniu, którego uznania odmówiły Chiny, stwierdzono, że Filipiny mają suwerenne prawa do eksploatacji rezerw energetycznych wewnątrz swojej 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej, gdzie znajdują się zarówno rafa Irokez, jak i Sabina Shoal.
Iroquois znajduje się 127 mil morskich od filipińskiej wyspy Palawan na spornych wodach, którą wiceprezydent USA Kamala Harris odwiedziła w zeszłym miesiącu, aby powtórzyć zobowiązania obronne Waszyngtonu wobec Manili i jego poparcie dla orzeczenia arbitrażu z 2016 roku.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
usnews.com