Erdogan: “Poprosiliśmy prezydenta Putina o wsparcie w kwestii Syrii”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Władimir Putin i Recep Erdogan

Władimir Putin i Recep Erdogan / Fot. PAP/EPA/TURKISH PRESIDENT PRESS OFFICE HANDOUT. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Poprosił on Kreml o wsparcie działań ofensywnych w północnej Syrii. Ankara próbuje zneutralizować Kurdów, mających być odpowiedzialnymi za atak terrorystyczny w Stambule.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że kontaktował się z prezydentem Władimirem Putinem ws. wsparcia wspólnych działań w północnej Syrii.

Poprosiliśmy prezydenta Putina o wsparcie w kwestii podejmowania wspólnych decyzji i – być może – podejmowania wspólnych działań w północnej Syrii

– powiedział prezydent Turcji.

Jak zaznaczył, w tej kwestii nie zamierza pytać się nikogo o zgodę.

Turecki przywódca powiedział również, że Ankara jest zdeterminowana by podjąć ofensywę lądową przeciwko zamieszkującym północną Syrię Kurdom; data jej rozpoczęcia nie została ujawniona. 

Naszym celem pozostaje utworzenie strefy buforowej sięgającej 30 kilometrów w głąb Syrii

– dodał Recep Tayyip Erdogan.

Czytaj więcej: Atom dla Polski. Dlaczego inwestycja w elektrownie jądrową to dobry kierunek?

Turecka ofensywa na Bliskim Wschodzie

Turcja od kilku tygodni prowadzi ataki lotnicze i ostrzały pozycji kurdyjskich na północy Syrii w ramach operacji Pazur-Miecz. Zdaniem Ankary, jest to odwet za atak terrorystyczny w Stambule. Zginęło w nim 6 osób, a 80 pozostałych zostało rannych. Władze oskarżają o atak kurdyjskie organizacje takie jak Partia Pracujących Kurdystanu czy Ludowe Jednostki Samoobrony, choć żadna z nich się do zamachu nie przyznała.

Operacja lądowa w Syrii ma być wymierzona w Manbidż, Kobani i Tall Rifat w celu ustanowienia połączenia między Turcją, a obszarami kontrolowanymi przez protureckich rebeliantów. Potencjalna inwazja niepokoi Moskwę i Waszyngton. Obie strony nie wykazują zadowolenia z takiego obrotu spraw. USA obawiają się bowiem, że zaostrzenie konfliktu w regionie podważy działania przeciwko Państwu Islamskiemu, a Rosja, że osłabi to pozycję wspieranego przez nich dyktatora Baszara al-Assada.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY