Szwecja: Pracownicy pogotowia ratunkowego nie chcą jeździć bez ochrony

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Canva

Szwedzka strefa no-go sprawia, że niektórzy pracownicy pogotowia ratunkowego twierdzą, iż jeżdżąc tam, ryzykują życiem.
  • Przemoc wobec pracowników medycznych w niektórych rejonach Szwecji staje się powszechna.
  • W 2017 roku pracownicy pocztowi przestali odwiedzać kilkadziesiąt domów na przedmieściach Sztokholmu charakteryzujących się dużą liczbą imigrantów, ponieważ było to zbyt niebezpieczne.
  • Szwedzka straż pożarna zwiększyła różnorodność pochodzenia swoich pracowników, by zniechęcić imigrantów do ataków.
  • Zobacz też: Niemcy chcą opodatkować “zieloną energię” do 90% przychodów

Przemoc wobec pracowników medycznych w niektórych rejonach Szwecji staje się tak powszechna, że może zostać wprowadzony specjalny zakaz w strefach no-go w Sztokholmie, w których mieszkają duże populacje migrantów wrogo nastawione do władz. W praktyce będzie to oznaczać, że kierowcy karetek pogotowia będą odmawiać udania się pod określone adresy bez policji lub służb ratowniczych, które będą ich chronić.

Martwimy się, że ktoś zginie

– mówi specjalistyczna pielęgniarka Linda Orrvik.

Problem ten trwa od lat

Program telewizyjny Kvartal przeprowadził obszerny segment obejmujący tę kwestię już w 2018 roku; przedstawiono w nim dwóch ratowników medycznych opisujących trudności, z jakimi borykają się pracując w strefach no-go.

Na przykład idziemy do miejsc, w których dochodzi do przemocy z użyciem broni, miejsc, w których jest broń i narkotyki, a także miejsc, w których obowiązują inne zasady niż praworządność, do której jesteśmy przyzwyczajeni, to jest różnica

– powiedział Henrik Johansson, ratownik medyczny od 1990 roku. Mówił, że sytuacja gwałtownie pogorszyła się w ciągu ostatnich pięciu do dziesięciu lat.

Kiedy 10, 15 lat temu zaczęliśmy rozmawiać o tej kwestii, dość często nas wyśmiewano. Nazywano nas w paskudny sposób. Między innymi [rasistami].

Radio Szwecja donosi, że pracownicy pogotowia proponują obecnie wdrożenie nowego systemu, który będzie oznaczał niektóre wezwania, w tym z informacją, czy istnieje zagrożenie lub ryzyko przemocy związane z wezwaniem. Jednak szef największego operatora pogotowia w Sztokholmie, firmy Falck, mówi, że tak skomplikowany system flagowania jest trudny do zrealizowania.

Nie tylko pogotowie ratunkowe

W 2017 roku pracownicy pocztowi przestali odwiedzać kilkadziesiąt domów na przedmieściach Sztokholmu charakteryzujących się dużą liczbą imigrantów, ponieważ było to zbyt niebezpieczne.

Strażacy w stolicy byli zmuszeni porzucić wysiłki mające na celu ugaszenie pożaru w płonącym budynku z powodu atakujących ich miejscowych. Budynek spłonął doszczętnie, a policja uważa, że rozprzestrzenił się z podpalenia, które rozpoczęło się od dwóch płonących pojazdów. Podejrzani mieli zaatakować pojazdy szklanymi butelkami i kamieniami, a policja odpowiadająca na miejsce zdarzenia została zaatakowana w podobny sposób.

Szwedzka straż pożarna zwiększyła różnorodność pochodzenia swoich pracowników, by zniechęcić imigrantów do ataków.

W pewnym momencie jakieś dzieciaki rzucały w nas kamieniami. Złapałem chłopaka i przemówiłem do niego w jego własnym języku

– powiedział Ilhan Demir ze straży pożarnej w południowym Sztokholmie.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY