- Podczas szczytu Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym doszło do niezwykłej sytuacji.
- Premier Armenii i gospodarz spotkania Nikol Paszynian odmówił podpisania projektu organizacji o bezpieczeństwie i pomocy dla jego państwa.
- Domaga się on od swoich sojuszników twardszej deklaracji, gdyż obawia się kontrofensywy ze strony Azerbejdżanu.
- Zobacz także: Skandaliczne zachowanie ambasady USA przy Watykanie. Obchodzono Transgenderowy Dzień Pamięci
Demonstranci, którzy popierają wystąpienie Armenii z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, protestowali przeciwko obecności na szczycie Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki.
Podczas spotkania poruszono kwestię wrześniowego ataku Azerbejdżanu na Armenię, a także fakt, że kraje OUBZ nie zdecydowały się Armenii pomóc. Zdaniem rządu atak na kraj, który należy do OUBZ, jest postrzegany jako atak na pozostałych członków paktu.
Czytaj więcej: Kaczyński zna się na ekonomii lepiej od minister finansów? Soboń: Oczywiście
Twarda postawa Paszyniana
Premier Armenii Nikol Paszynian sprzeciwił się podpisaniu projektu “Deklaracji Rady Bezpieczeństwa Zbiorowego OUBZ i wspólnych działań na rzecz pomocy Republice Armenii”.
Brak jasnej politycznej oceny sytuacji przez OUBZ i brak podjęcia powyższej decyzji może oznaczać nie tylko odmowę przez OUBZ zobowiązań sojuszniczych, ale także zostać zinterpretowany przez Azerbejdżan jako zielone światło od OUBZ dla dalszej agresji przeciwko Armenii. A to jest sprzeczne nie tylko z literą, ale także z duchem i znaczeniem podstawowych dokumentów OUBZ
– zaznaczył premier Armenii Nikol Paszynian.
Nikol Pashinyan refused to sign a declaration following the Collective Security Treaty Organization (CSTO) summit.
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) November 24, 2022
In fact, it means that the CSTO has collapsed completely.
Putin dropped his pen, Lukashenko is shocked. pic.twitter.com/lqPwusW4Gi
Komentarz w sprawie zostawił przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka.
Strona ormiańska zaproponowała poprawki do podpisanego dokumentu, ale postanowiliśmy nie akceptować tych dwóch punktów, nie zagłębiać się w nie
– stwierdził prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wprost.pl, tysol.pl