- Polskie ministerstwo obrony narodowej w ostatnim czasie coraz częściej sięga po budżet ws. zakupu nowych broni dla polskiej armii.
- Choć Stany Zjednoczone pochwalają Warszawę, za wzmocnienie obronności w ostatnich latach to Waszyngton nie jest zadowolony ze sposobu w jaki się to odbywa.
- Amerykanie ubolewają, że polskie władze wybierają południowokoreańskich dostawców zamiast ich rodzime firmy zbrojeniowe.
- Zobacz także: Katar zagroził odcięciem dostaw gazu. “Pułap cenowy w UE jest hipokryzją”
Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła, że europejskie kraje zaczęły się zbroić. Polska jest jednym z takich państw, choć jeszcze przed 24 lutego rząd ogłaszał kolejne decyzje zakupowe. Jedną z nich była ta o pozyskaniu dronów Bayraktar z Turcji.
Państwa Europy Wschodniej zwykle zwracały się po nową broń do USA. Teraz coraz częściej kraje te rozważają zakupy w Korei Południowej, która twierdzi, że może dostarczyć uzbrojenie szybciej i taniej
– wskazuje portal “Politico”.
Największy kontrakt zawarła z Koreańczykami Polska. Podpisana w lipcu z dwoma dostawcami z tego kraju umowa jest warta 5,8 mld dolarów.
Umowa obejmuje 980 czołgów K2 Black Panther, 672 haubice samobieżne K9 i 48 samolotów myśliwskich FA-50. Dostawy części czołgów i haubic mają się rozpocząć do końca tego roku. Wartość kontraktów może wynieść nawet 15 mld dol., jeśli wszystkie dostawy zostaną zrealizowane w najbliższych latach. W zeszłym miesiącu Polska podpisała kontrakt z południowokoreańską firmą Hanwha Defense na 288 wyrzutni rakietowych Chunmoo
– czytamy na portalu.
Czytaj więcej: Brytyjska służba zdrowia: Dzieci, które wierzą, że są trans, prawdopodobnie przechodzą przez krótkotrwałą fazę
Amerykanie wskazują na problemy strategiczne swojego sektora obronnego
Serwis przypomina, że Warszawa początkowo chciała kupić od USA aż 500 wyrzutni HIMARS, ale podczas ceremonii podpisania umowy z Koreą Południową minister obrony Mariusz Błaszczak wyjaśnił, że ze względu na ograniczone możliwości przemysłowe nie będzie możliwe dostarczenie amerykańskiego sprzętu w satysfakcjonującym terminie.
Amerykański przemysł obronny obawia się, że na Polsce się nie skończy. Amerykańscy urzędnicy i szefowie przemysłu obronnego od dawna przyznają, że sprzęt wyprodukowany w USA i wieloletnie gwarancje łańcucha dostaw, które towarzyszą kontraktom jest droższy i dłużej trwa jego dostawa, ale w większości przypadków przewyższa broń wyprodukowaną gdzie indziej
– ocenił anonimowy przedstawiciel branży posiadający kontakty z amerykańskimi firmami zbrojeniowymi.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl, politico.eu