Ekspert: Użycie broni jądrowej byłoby dla Rosji militarnie nieskuteczne i politycznie katastrofalne

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Rosja nie ma powodu, by użyć broni jądrowej - twierdzi węgierski ekspert ds. bezpieczeństwa Tamás Csiki Varga.
  • Według niego, jedyną realistyczną opcją dla Rosji byłoby użycie taktycznej broni jądrowej o mniejszej wydajności.
  • Nawet to jednak miałoby dla nich być mało przydatne.
  • Csiki powiedział, że nawet w przypadku ograniczonego ataku na Ukrainę konsekwencje międzynarodowe byłyby zbyt poważne, a Moskwa z pewnością straciłaby przynajmniej milczącą neutralność np. Chin i Indii.
  • Zobacz też: Sankcje na Rosję? Hiszpanii to absolutnie nie dotyczy

Tamás Csiki Varga, który pracuje w Instytucie Studiów Strategicznych i Obronnych na Węgierskim Uniwersytecie Służby Publicznej, udzielił wywiadu dla dziennika Magyar Nemzet. W nim stwierdził, że – choć nie można niczego wykluczyć – Rosja nie ma ani wojskowych, ani politycznych powodów, by użyć broni jądrowej w wojnie na Ukrainie.

Według niego, jedyną realistyczną opcją dla Rosji byłoby użycie taktycznej broni jądrowej o mniejszej wydajności, którą można przenosić za pomocą głowic artyleryjskich, ale nawet to byłoby dla nich mało przydatne.

Zostały one opracowane w czasie zimnej wojny z myślą o niszczeniu dużych zgrupowań wojskowych i wzmocnionych punktów dowodzenia i kontroli. Na Ukrainie jednak na szerokich, długich liniach frontu nie ma takich celów. Zgodnie z zasadami nowoczesnej wojny operują one małymi jednostkami rozproszonymi w przestrzeni.

Dodał, że mało prawdopodobne jest, by w podobny sposób uderzono w kijowskie kierownictwo. Wykluczył też możliwość zaangażowania się Rosji w wojnę nuklearną z NATO, bo “takiej wojny nie dałoby się wygrać i zniszczyłaby wszystkich”.

Csiki powiedział, że nawet w przypadku ograniczonego ataku na Ukrainę konsekwencje międzynarodowe byłyby zbyt poważne, a Moskwa z pewnością straciłaby przynajmniej milczącą neutralność np. Chin i Indii. Wśród implikacji – powiedział – jest to, że inni chcieliby wtedy mieć broń jądrową. Obecnie dziewięć krajów posiada taką broń, ale istnieje około 15 tzw. krajów progowych, które mogłyby ścigać się w rozwijaniu tego urządzenia.

Zauważył również, że w ciągu ostatnich 70 lat historii broni jądrowej wielkie mocarstwa przegrywały wojny – w Afganistanie, Wietnamie, Iraku – a mimo to nigdy nie było mowy o użyciu broni jądrowej. Rzeczywiście, nawet zimna wojna zakończyła się bez eskalacji nuklearnej (choć do użycia broni atomowej było bardzo blisko).

Możliwy scenariusz

Csiki dodał:

Istnienie Rosji nie jest zagrożone przez Ukrainę czy NATO.

Podkreślił, iż w rosyjską doktrynę nuklearną wbudowany jest krok eskalacyjny. Teoretycznym pierwszym krokiem mogłoby być użycie innej broni masowego rażenia, np. chemicznej lub biologicznej. Po tym nastąpiłoby demonstracyjne uderzenie bronią, np. na niezamieszkane terytorium. Następnie potencjalnie można by zastosować broń o większej mocy.

Csiki dodał, że Putin nie ma wystarczającej siły przebicia, by samodzielnie nacisnąć nieistniejący “wielki czerwony guzik”.

Poważnie wątpię, by mógł podjąć taką decyzję samodzielnie. Co najmniej musi być w to zaangażowana Rada Obrony Narodowej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY