- W wywiadzie dla “Gościa Niedzielnego” minister rozwoju i technologii Waldemar Buda” stwierdził, że Polska da radę bez środków unijnych.
- Jego zdaniem nie należy prosić o fundusze z Krajowego Planu Odbudowy.
- Zgodził się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim, że ostatecznie te środki mogą nie dotrzeć do Polski.
- Ponadto polskie władze zamierzają złożyć pierwszy wniosek, wykazując w nim, że spełniliśmy kroki milowe.
- Zobacz także: Odszedł Edward Mosberg, były więzień niemieckich obozów. Upowszechniał wiedzę o roli Polaków w ratowaniu Żydów
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda został zapytany w wywiadzie dla “Gościa Niedzielnego” o to, czy są szanse, aby Polska otrzymała należne środki w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Instrument na rzecz odbudowy i zwiększania odporności miał gwarantować środki dla wszystkich 27 krajów Unia Europejska. Wszystkie kraje uczestniczyły w kształtowaniu tekstu rozporządzenia, które jest jego podstawą prawną. Wszystkie zgodziły się na pewne założenia tego mechanizmu, w końcu wszystkie poparły formułę finansowania instrumentu.
Oczywiście aby uzyskać pieniądze, musimy realizować zawarte w KPO kroki milowe i wskaźniki. Uważam, że właśnie to robimy. Jednak mam świadomość, że faktyczny przelew środków nastąpi po pozytywnej ocenie stopnia realizacji KPO. W pierwszym kroku – dobitnie trzeba stwierdzić – wszystko zależy od tego, jak Komisja Europejska oceni ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego
wytłumaczył minister rozwoju i technologii.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej będzie składało wniosek o wypłatę środków i dopiero w odpowiedzi na ten wniosek otrzymamy oficjalne stanowisko Komisji, czy ten wniosek zrealizuje, a jeśli nie – to dlaczego
– zaznaczył Waldemar Buda.
Dopytywany, czy Polska do tej pory nie złożyła żadnego wniosku o jakiekolwiek środki z europejskiego Funduszu Odbudowy, minister zaznaczył, że na ten moment jeszcze go nie złożyliśmy.
I nie wynika to z opóźnień po naszej stronie. Przypomnę akceptacja KPO w czerwcu 2022 r. to nie koniec formalnej strony procesu. Wciąż trwają uzgodnienia tzw. porozumienia technicznego między Polską a KE, precyzującego operacyjne szczegóły np. jakie dokumenty należy przedłożyć, aby wykazać realizację kamieni milowych. Dopiero na jego podstawie będziemy mogli przekazać wniosek o płatność. Taka jest procedura
– wyjaśnił.
Dopytywany, dlaczego w takim razie przedstawiciele rządu mówią, że nie dostaniemy tych środków minister odparł, że to jest wyłączna reakcja na medialne wystąpienia, do tego sprzeczne, ze strony przedstawicieli Komisji Europejskiej.
Czytaj więcej: Europejski dzień bez samochodu. Gdzie 22 września można przejechać się za darmo?
Kaczyński nie ma już złudzeń
Waldemar Buda tak jak prezes Prawa i Sprawiedliwości liczy się z tym, że Polska może ostatecznie nie otrzymać należnych nam środków z KPO. Zdaniem ministra nasz kraj poradzi sobie i bez tych funduszy.
Nie będziemy żebrać o te pieniądze. To nie jest być albo nie być dla polskiego państwa i obywateli. My godności i suwerenności nie sprzedamy. Prezes Kaczyński jasno powiedział, że nie zgadzamy się na kolejne ustępstwa. Natomiast cały czas liczymy, że druga strona wywiąże się z umowy, która stwierdzała, że ustawa prezydencka spełnia warunki stawiane przez Komisję w sprawie Izby Dyscyplinarnej
– stwierdził Buda.
Wskazał, że rząd będzie wnioskował o przyznanie pierwszych dwóch miliardów euro. Ponadto Polska wykaże w nim, że spełniła podane kroki milowe.
We wniosku wykazujemy realizację kroków milowych w tym kilku zaplanowanych reform. To nie są jednak środki na konkretne inwestycje, tylko na te które będą w realizacji i w danym momencie wymagają finansowania. Niektóre projekty już uruchomiliśmy i część z nich jest finansowana ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju. Wynika to z charakteru KPO – część inwestycji musi być zrealizowana, aby wykazać kroki milowe i wówczas otrzymać fundusze. Dodatkowo zakładaliśmy pewną zwłokę w przekazywaniu ich z Komisji, chociażby ze względu na długo trwające procedury oceny. Gdy środki otrzymamy zostaną one przeznaczone na zrefinansowanie tych przekazanych przez PFR
– wyjaśnił.
Minister został też zapytany, o to czy jest brany pod uwagę pomysł wicepremiera Piotra Glińskiego, który zgłosił pomysł, aby część pożyczkową z europejskich funduszy na KPO pożyczać od innego podmiotu, np. jakiegoś państwa azjatyckiego.
Chcieliśmy skorzystać z ok. 11 miliardów euro z części pożyczkowej Unii, a z części grantowej z 23 miliardów euro. W tej chwili budżet państwa nie wymaga żadnych pożyczek zewnętrznych. Z PFR na inwestycje KPO mamy 28 miliardów złotych i to powinno wystarczyć do końca przyszłego roku
– zaznaczył minister.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
pch24.pl