- Trwa napięcie między Azerbejdżanem i Armenią.
- Do sprawy odniósł się szef irańskiego sztabu generalnego.
- “Nie pozwolimy na zmianę granic w naszym regionie” – powiedział.
- Zobacz też: Wzrost produkcji przemysłowej w Polsce przekroczył oczekiwania ekonomistów
Trwa napięcie między Azerbejdżanem i Armenią. W dniach 13 – 14 września armia azerbejdżańska zaatakowała pozycje wojsk armeńskich, wypierając je z szeregu zajmowanych pozycji. Celem jest połączenie zasadniczego terytorium Azerbejdżanu z Nachiczewanem. Republika Nachiczewanu jest azerską eksklawą. Pomiędzy nią a “ziemią-matką” znajduje się ormiański region Zangezur.
Jak pisze Wojciech Kempa na stronie Magna Polonia:
Strona azerbejdżańska podała, że w trakcie walk, które miały miejsce w ostatnich dniach Siły Zbrojne Azerbejdżanu miały zająć „53 pozycje bojowe wroga, dwa stanowiska ostrzału moździerzowego i 8 strategicznie szczytów”.
“Nie pozwolimy na zmianę granic”
Azerski atak został potępiony przez amerykańską spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Choć może to dziwić, postrzegana jako główny sojusznik Armenii Rosja, skrytykowała wystąpienie amerykańskiej polityk. Teraz z kolei do sprawy odniósł się szef irańskiego sztabu generalnego.
Nie pozwolimy na zmianę granic w naszym regionie. To nasza rada dla naszych dwóch sąsiadów, Azerbejdżanu i Armenii. Nie będziemy milczeć przy wymuszonej zmianie granic.
Iran mówi zdecydowanie “nie” korytarzowi Zangezur, dodając, że sprawi, iż tych, którzy chcą korytarza, czeka “historyczny koszmar”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Magna Polonia