Zobacz także: W Niedzielę w Krakowie Marsz dla Życia i Rodziny. Gdzie? O której godzinie?
Piotr Motyka: Odchodzi śp. Królowa Elżbieta II, co to oznacza dla Wielkiej Brytanii i dla świata?
Marek Jurek: Monarchia w życiu brytyjskim spełnia rolę niezastąpioną. Ludzi, którzy nie rozumieją tej „symbolicznej” instytucji, uderzać musi powaga, z jaką Brytyjczycy o niej mówią i oczywiście to, z jakim smutkiem żegnają swoją królową. Dwaj socjolodzy, którzy pół wieku temu pisali o koronacji Elżbiety II, Michael Young i Edward Shils (który był Amerykaninem), otwarcie uznali bezradność prostych prób wytłumaczenia tego fenomenu. W istocie bowiem brytyjska monarchia spełnia dwie niezastąpione role: upostaciowania historycznej jedności państwa i zwornika solidarności narodu i narodów tworzących różne kręgi brytyjskiej wspólnoty.
Piotr Motyka: Czy nie jest tak, że ta sytuacje pokazuje, że ludzie tęsknią za stabilnością jaką może dać monarchia?
Marek Jurek: Brytyjczycy nie chcą się jej wyrzec. Podobnie Australijczycy, którzy ćwierć wieku temu w referendum zdecydowali o zachowaniu monarchii. W ogóle stabilność systemów państw, wywodzących się z monarchii angielskiej, ma wyraźne źródło w monarchii. Polega na przekazaniu władzy króla premierowi, czy dosłownie pierwszemu, więc zastępującemu króla w radzie, ministrowi (w Wielkiej Brytanii) albo prezydentowi w Stanach Zjednoczonych. Nawet tam, gdzie monarchię odrzucono, zachowano jej scalającą substancję, pierwszeństwo historycznego istnienia państwa przed każdą formą (i mitem) kontraktu społecznego.
Piotr Motyka: Czy istnieje szansa na odradzania monarchii w dzisiejszych czasach i jeśli to w jakiej formie?
Marek Jurek: Monarchia może mieć różne formy. W pierwszej połowie XX wieku widzieliśmy na przykład ciekawy fenomen monarchii regencyjnych, na Węgrzech i w Hiszpanii. Obie wyłoniły się z obrony narodu przed rewolucją. Inny przypadek to monarchia holenderska, gdzie królowa Wilhelmina przejęła w czasie II wojny światowej osobistą władzę i zwróciła ją parlamentowi po wojnie. Formy więc mogą być różne. A
dziś najważniejsze jest przypomnienie, że narody Europy zbudowały monarchie, a nie kontrakt społeczny. Ale nawet ta prawda ma konsekwencje praktyczne. Zrozumieli to Węgrzy, przywracając tradycyjną nazwę państwa (Węgry) w miejsce Republiki, narzuconej przez komunistów.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com