- Sadownicy w województwie lubelskim próbują zbierać owoce własnymi siłami, bo nie mogą znaleźć chętnych pracowników.
- Samorządowcy postanowili zaapelować w tej sprawie do minister rodziny i polityki społecznej.
- Chodzi o zatrudnianie ludzi z Uzbekistanu, Nepalu czy Indii.
- Zobacz też: Sawicki wzbudził kontrowersje. “Jeśli natura przez miliony lat chowała węgiel…”
Radni z gminy Łaziska na ostatniej sesji jednogłośnie zdecydowali się zaapelować do ministerstwa rodziny i polityki społecznej w sprawie zmian w prawie pracy. Chodzi o zatrudnianie w rolnictwie na prostszych warunkach, bez testu rynku pracy, z innych krajów niż dotychczas. Mówi się o Uzbekistanie, Nepalu oraz Indiach. Zwrócono również uwagę na tymczasowe zatrudnienie niepełnoletnich imigrantów (16-18 lat). Wszystko to dlatego, że nikt nie chce podjąć się zbierania owoców w tamtejszych sadach.
Wójt gminy Karol Grzęda wyjaśniał:
Może to nam się wydać dziwne, ale ci ludzie poszukują pracy. Proszę mi wierzyć, że już zaczynają się pojawiać tacy pracownicy. Może w Polsce nie jest ich tak dużo, ale badania wykazują, że w ogóle na europejskim rynku pracy jest ich coraz więcej.
Radni wyrazili zwątpienie, sugerując, że po krótkim czasie, pracownicy porzucą robotę w sadzie na rzecz pracy w warszawskich kuchniach. Wójt tymczasem nawiązał do przyjmowania chętnych z Ukrainy przed obecnie trwającą wojną.
“Robić nie ma komu”
Właściciel 30-hetarowego gospodarstwa odziedziczonego po rodzicach powiedział:
Tegoroczne zbiory trwały o wiele dłużej i nie wszystko zostało zebrane. Do sadu zatrudniałem 10 osób, a do truskawek, malin zwykle 4-5. Co roku przyjeżdżali do mnie ci sami Ukraińcy. W tym roku nie dostali pozwoleń. A wśród uchodźców są same kobiety i dzieci. Oni nie są zainteresowani pracą.
Dziennik Wschodni pisze, że ukraińscy uchodźcy nie są brani pod uwagę, jeśli chodzi o zatrudnienie w rolnictwie. Mieszkańcy twierdzą, że mając pieniądze z podatków, przyjezdni stracili zainteresowanie zatrudnieniem. A ci, którzy udzielili schronienia wspominają, że Ukraińcy nawet nie pomagali w domowych pracach.
Jeśli owoce będą nadal tak tanie, uproszczone procedury nic nie dadzą. Nie mamy jak płacić sezonowym pracownikom oczekiwanych stawek.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Dziennik Wschodni