- Ropa nie płynie już południowym odcinkiem ropociągu “Przyjaźń” do Słowacji, Węgier i Czech.
- W przypadku Węgier jest to szczególnie dotkliwe.
- Jeśli natomiast mowa o Czechach, wstrzymanie dostaw ropy jest tymczasowe, i ma potrwać parę dni.
- Zobacz też: Węgry: Brakuje paliwa na stacjach. Efekt ingerencji państwa w ceny?
Ropa nie płynie już południowym odcinkiem ropociągu “Przyjaźń” do Słowacji, Węgier i Czech. Jako powód wstrzymania dostaw Rosja podała sankcje, które miały dokonanie płatności za tranzyt surowca uczynić niemożliwym.
Ten sam argument został użyty w przypadku ograniczenia dostaw gazu do Europy przez gazociąg Nord Stream 1. Tym razem chodzi o ukraiński koncern UkrTransNafta, z którym rozliczenie uniemożliwić miały sankcje. Transnieft podaje:
Północny odcinek ropociągu, którym ropa płynie przez Białoruś do Polski i Niemiec działa bez zakłóceń.
Węgry, Słowacja i Czechy
Sytuacja ta jest szczególnie dotkliwa dla Węgier, gdzie tamtejszy MOL prowadzi już rozmowy odnośnie odblokowania dostaw. Wraz ze słowackim Slovnaftem negocjuje zarówno z Ukrainą, jak i Rosją. Rzecznik Slovnaftu oznajmił:
Rafineria w Bratysławie, w ścisłej współpracy z krajowym przewoźnikiem Transpetrol, a także we współpracy z Ministerstwem Gospodarki Republiki Słowackiej, wykorzystuje do przerobu ropy wszystkie dostępne rezerwy w systemie.
Jeśli natomiast mowa o Czechach, wstrzymanie dostaw ropy jest tymczasowe, i ma potrwać parę dni. Minister przemysłu Czech Josef Sikela napisał:
Najbliższe dni pokażą, czy wstrzymanie dostaw rurociągiem „Przyjaźń” jest kolejną eskalacją wojny energetycznej przez Rosję czy też problemem technicznym z płatnościami.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl