- Kilka dni temu do butiku w Warszawie-Śródmieście wkroczył uzbrojony 48-letni Algierczyk.
- Zabarykadował się w sklepie po czym groził nożem jednej z pracownic.
- Mężczyzna kazał kobiecie zadzwonić po policję, gdyż chciał trafić do więzienia.
- Podczas negocjacji zażądał on puszki piwa, która okazała się później dla niego zgubna.
- Antyterroryści natychmiast wkroczyli do budynku wrzucając granaty hukowe i obezwładniając napastnika.
- Zobacz także: Niemiecki minister chce podwyżki podatków na auta na gaz, by pojazdy elektryczne wyglądały na tańsze
Śródmiejski funkcjonariusz otrzymał bardzo niepokojące zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który zamknął się w butiku w centrum Warszawy. 48-letni Algierczyk zabarykadował się w sklepie i zaczął grozić nożem jednej z pracownic.
Na miejscu pojawili się policjanci i strażacy. Liczyła się każda sekunda
– poinformował nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Algierczyk narodowości francuskiej, kilka minut wcześniej groził również pracownikowi Żabki przy ul. Pięknej.
Mężczyzna pokazał mu swój nóż, ten nie przejął się sytuacją i powiedział, że ma większy. Następnie 48-latek przebiegł do naszego sklepu
– powiedziała właścicielka butiku Paulina Otterstein de Nicolay.
Czytaj więcej: TikTok pozwany. Ponoć jego algorytm promuje brutalne filmy nastolatkom
Kuriozalna prośba napastnika
Wariat poprosił naszą pracownicę o to, by zadzwoniła na policję, bo chciał już trafić do więzienia. Cała akcja trwała kilka godzin. Na miejscu pojawiło się około 70 antyterrorystów. Podczas rozmów z negocjatorem okazało się, że nie chciał pieniędzy, tylko… napić się piwa
– dodała.
Podczas przekazania napoju doszło do wejścia antyterrorystów do środka. Do butiku wrzucono kilka granatów hukowych. Mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
se.pl