- We wtorek w Cięcinie spoczął ś.p. Jan Ficek zamordowany przez komunistów żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych.
- We wrześniu w 1946 r. został on pochwycony na polanie w Grodkowie przez oddział Urzędu Bezpieczeństwa.
- Tam została dokonana na nim egzekucja przez komunistycznych oficerów.
- Podczas pogrzebu jego bratanek Antoni Ficek podziękował za godne upamiętnienie niezłomnego żołnierza i bohatera walk o niepodległość.
- Zobacz także: Nieznane fakty o Arce Noego? Zaskakujące teorie
Antoni Ficek, bratanek Jana Ficka, podkreślił podczas pogrzebowej Mszy św. w kościele Przemienienia Pańskiego w Węgierskiej Górce, że jego stryj żegnając się z rodziną powiedział: „Jak się wszystko ułoży, będę wam pomagał. Wrócę. Czekajcie na mnie”.
Zatrzymali go w Grodkowie. Głęboko w lesie, na polanie. Jak się później okazało, była to polana śmierci. (…) Byłem tam wielokrotnie. Patrząc na to miejsce łzy zawsze mi płyną
– wspominał Antoni Ficek.
Bratanek bohatera podkreślił, że Jan Ficek nareszcie został oddany rodzinie, która mogła wyprawić mu zasłużony pogrzeb.
Obecny jest wśród nas w tej małej trumience. (…) Spocznie w rodzinnym grobie m.in. ze swoim ukochanym bratem, moim ojcem, który przez całe życie go szukał. Nie odnalazł go, ale do śmierci wierzył, że kiedyś to nastąpi
– podkreślił bratanek polskiego bohatera.
Ks. por. Krzysztof Włosowicz w homilii podkreślił, że żołnierze niezłomni choć chcieli po wojnie żyć normalnie, zakładać rodziny, bawić się i zdobywać wykształcenie to nie mogli tego zrobić. Za swoją powinność wzięli walkę o niepodległość Polski spod komunistycznej okupacji.
Nie mogli. Walczyli o Polskę, bo nie godzili się na niewolę. Za to oddali życie. (…) Wiedzieli, że są wartości, które na końcu zawsze odnoszą zwycięstwo; to prawda, miłość, wolność i sprawiedliwość. Zachowywanie pamięci o tych, którzy oddali życie w obronie Ojczyzny jest nie tylko naszym obowiązkiem, ale i zaszczytem
– wskazał duchowny.
Dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej Adam Siwek mówił, że współcześnie na Wschodzie wciąż powstają masowe groby, a na Białorusi niszczone są mogiły żołnierzy Armii Krajowej.
Cywilizacja śmierci, która – wydawało się – zanikła, unosi głowę. Tym większa jest nasza determinacja, aby te zamiary przekreślić; odnaleźć tych, którzy mieli zostać nieodnalezieni. Przywrócić pamięci, oddać im należą część i złożyć hołd za służbę Ojczyźnie i nam wszystkim
– zaznaczył Adam Siwek.
Podczas uroczystości asystę wojskową wystawił 18. Bielski Batalion Powietrznodesantowy.
Czytaj więcej: Problemy z cukrem w polskich sklepach. Tulwiński: “Nasze cukrownie stały się pierwszą ofiarą”
Historia polskiego bohatera
Jan Ficek urodził się 9 maja 1923 r. w Ciścu na Żywiecczyźnie. W 1939 r. uczestniczył wraz z rodziną w budowie umocnień dla Wojska Polskiego – fortu “Wędrowiec” w Węgierskiej Górce. Po II wojnie został powołany do służby w tzw. ludowym wojsku polskim. Uciekł i wstąpił do partyzantki niepodległościowej. Przyjął pseudonim: Jamnik. Był żołnierzem Zgrupowania Oddziałów Leśnych VII Śląskiego Okręgu NSZ kpt. Henryka Flamego “Bartka”. Pełnił służbę w Samodzielnym Oddziale Leśnym im. “Szarego” dowodzonym przez por. Antoniego Bieguna “Sztubaka”.
Jan Ficek został zamordowany we wrześniu 1946 r. w Grodkowie przez funkcjonariuszy katowickiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w operacji o kryptonimie “Lawina”. W momencie śmierci miał zaledwie 23 lata. Jego doczesne szczątki zostały odnalezione w wyniku prac poszukiwawczych prowadzonych przez IPN wiosną 2016 r. Zidentyfikowane zostały pod koniec 2019 r.
Fikcyjny przerzut i wymordowanie oddziału “Bartka”
Oddział Henryka Flamego ps. Bartek był największym antykomunistycznym ugrupowaniem w Beskidach i okolicy. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy “Bartka” przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach i zamordowano.
Zarówno Flame, jak i Biegun nie wyjechali na Opolszczyznę. “Bartek” w marcu 1947 r. ujawnił się w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta. “Sztubak” zaczął się ukrywać. W 1948 r. został aresztowany. Za działalność w NSZ i NZW skazano go na 15 lat więzienia. Wyszedł on po ośmiu latach, a zmarł w 2001 r.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
radiomaryja.pl