Nie wolno zapomnieć
Nie wolno nam doprowadzić do sytuacji, że w imię dobrych stosunków z Ukrainą i naszymi ukraińskimi przyjaciółmi na ołtarzu niepamięci mają być złożeni nasi zamordowani rodacy. Nie może wciąż być aktualne memento, że “Kresowian zabito dwa razy, najpierw siekierą, a potem milczeniem.”
Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary. O prawdę i pamięć. Jest to wielkie zadanie Państwa Polskiego, ale także każdego z nas. Prawda o Mordzie Wołyńskim musi być w pełni odkryta. Ta prawda często dzieli nasze narody. Być może tak pozostanie jeszcze przez jakiś czas. To jest rana, którą nosimy. Która nigdy się nie zagoi.
Zobacz także: Stoch: Domagamy się jasnych słów o ludobójstwie [NASZ WYWIAD]
Nie chodzi o zemstę
Ale rany nie mogą przysłaniać nam trzeźwej oceny sytuacji dnia dzisiejszego. A dzisiaj Ukraina toczy śmiertelną walkę z przeciwnikiem, który od wieków jest i jej i naszym przeciwnikiem. Walka z Rosją, jej POKONANIE jest naszym wspólnym i najważniejszym celem i zadaniem. Funkcjonowanie niepodległej Ukrainy i niepodległej Polski jest od wyników tej walki wprost uzależnione. Rosja wygrana, Rosja tylko osłabiona oznacza powrót do wojny w niedalekiej przyszłości, oznacza stałe zagrożenie.
Istnieją także inne czynniki zagrażające naszej niepodległości, ale z nich wszystkich Rosja jest czynnikiem najważniejszym (daj Boże, abyśmy wszyscy to zrozumieli…).
Ukraina toczy naszą wojnę
Tak rozumiejąc naszą sytuację priorytetem najwyższym jest wsparcie Ukrainy i jej mieszkańców. We wszystkich wymiarach, militarnych, politycznych i humanitarnych. Dzisiaj Ukraina toczy wojnę, która mogłaby być naszą. Priorytetem dla naszego Państwa i społeczeństwa jest szukanie takich dróg współpracy i współistnienia, które jak najbardziej wzmocnią nasze kraje jednocześnie osłabiając i ograniczając możliwości rewizjonistycznych działań Moskwy.
Czy bolesna historia, nawet taka, co do której nie możemy dojść do zgody (oby tylko czasowo) miała nam przysłonić szansę teraźniejszości i przyszłości? Czy pamięć o naszych zamordowanych ofiarach ma nam zasłonić rzeczywistość rodzenia się nowego mitu założycielskiego Ukrainy? Wielkiego antymoskalskiego ruchu narodowotwórczego? Byłby to błąd, którego historia nam by nie przebaczyła, a nasze wnuki mogłyby kiedyś nam wyrzucać, że staliśmy przed historyczną szansą, ale wybraliśmy wpatrzenie się w bolesne elementy historii…
Prawda leczy, prawda wyzwala, prawda otwiera nowe perspektywy. Ale nie oczekujmy od naszych przyjaciół Ukraińców, że w momencie patriotycznego zrywu, który kosztuje ich tak wielką ofiarę krwi, wzmożenia postawy narodowej mają właśnie teraz przeżywać z nami naszą wspólną tragedię. Daj Boże, że w przyszłości tak będzie, ale dzisiaj wyzwaniem dla nas jest wielkoduszność i zrozumienie ich dramatu.
Czyli… Wołyń pamiętamy, ofiarom pamięć i cześć!
I jednocześnie… chwała wolnej Ukrainie!
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com