- Były rzecznik resortu obrony Bartłomiej Misiewicz został ukarany 20 tys. grzywny za nielegalną reklamę własnej wódki “Misiewiczówki” na Twitterze.
- Sędzia Marcin Niedźwiecki uznał, że treść zarzutów i niewielka liczba działań była wystarczająca do osiągnięcia zamierzonych celów.
- Obrońcy Misiewicza zapowiedzieli, że odwołają się od wyroku.
- Zobacz także: Błaszczak z wizytą na Ukrainie. Spotkał się z Zełeńskim
Sąd rejonowy w Warszawie nie przychylił się do zawartych w akcie oskarżenia zarzutów sprzedaży alkoholu bez zezwolenia i promowaniu alkoholu na stronie internetowej sklepu sprzedającego “Misiewiczówkę”.
Sędzia Marcin Niedźwiecki zauważył, że do złamania prawa wystarczyło jedynie umieszczanie postów dotyczących wódki na Twitterze. Przypomniał przy tym, że niezgodna z prawem reklama alkoholu zagrożona jest karą grzywny od 10 tys. zł do 500 tys. zł.
Sąd wymierzył oskarżonemu karę w dolnych granicach wobec istotnego ograniczenia treści zarzutów i stosunkowo niewielkiej liczby działań uznając, że będzie ona wystarczająca, żeby osiągnąć wobec oskarżonego swoje cele
– zaznaczył sędzia.
Bartłomiej Misiewicz przez cały okres rozprawy nie stawił się osobiście w sądzie. Jego obrońca mec. Maciej Marczak nie wykluczył złożenia w tej sprawie apelacji. Wyraził też satysfakcję z uznania przez sąd za zgodną z przepisami zarówno sprzedaż, jak i reklamę alkoholu na stronie internetowej sklepu.
W okresie od 31 stycznia 2020 r. do 17 września 2020 r. na ogólnodostępnym profilu na portalu twitter.com i stronie internetowej publicznie reklamował wódkę ‘Misiewiczówka’ poprzez zamieszczenie grafiki oraz opisu, w których rozpowszechniał nazwę producenta, znaki towarowe oraz symbole graficzne, służące popularyzowaniu znaków towarowych napoju alkoholowego
– czytamy w oskarżeniu prokuratury.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
rmf24.pl