Polska i Ukraina. Tuduj: „Otwiera się okno historycznych możliwości” [NASZ WYWIAD]

TYLKO U NAS
Dodano   1
  LoadingDodaj do ulubionych!

Poseł Krzysztof Tuduj, Ruch Narodowy, Konfederacja Wolność i Niepodległość. / Fot. Krzysztuf Tuduj.

O pomocy dla Polaków na Ukrainie, relacjach między Polską a Ukrainą, wsparciu militarnym dla walczących, a także kursie szkoleń „Narodowy lider” w rozmowie z Piotrem Motyką, specjalnie dla Mediów Narodowych, mówi wiceprezes Ruchu Narodowego, poseł i lider Konfederacji Wolność i Niepodległość, Krzysztof Tuduj.

Zobacz także: Kalus z Ruchu Narodowego: UE wykracza poza swoje kompetencje [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: W jaki sposób Ruch Narodowy i Konfederacja angażują się w pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy?

Krzysztof Tuduj: Konfederacja wraz ze swoimi sympatykami przekazała 200 tysięcy zł na rzecz pomocy Polakom mieszkającym na Ukrainie. Pomoc ta trafiła przez polonijne kresowe organizacje. Przy pomocy uchodźcom ukraińskim powinnismy tez pamiętać o naszych rodakach. Działacze Konfederacji uczestniczą od początku wojny w akcjach lokalnych i zbiórkach darów rożnego typu. Konfederacja stara się podkreślać zdrowy rozsądek. Mówimy pomaganie tak, ale nadmierne przywileje nie. Wykorzystajmy tą okazję do polepszenia stosunków między naszymi narodami, jednak przesada może przynieść odwrotny skutek.

Piotr Motyka: Jak, w obliczu tego konfliktu zbrojnego, powinny być kształtowane relacje między Polską a Ukrainą?

Krzysztof Tuduj: Obserwujemy historyczne zbliżenie między naszymi krajami. Polskie wsparcie czyni z nas lidera pomocy w aspekcie politycznym, gospodarczym i militarnym. Niewątpliwie otwiera się okno historycznych możliwości. Potencjalna ściślejsza współpraca polityczno – gospodarcza może przynieść obu stronom wiele korzyści. Jednak przestrzegam przed huraoptymizmem. Wojna się nie skończyła. Jej przebieg jest zaskakujący. Warianty jej zakończenia mogą być różne. W czarnym scenariuszu, oby się nie ziścił, będziemy mieć pokonaną Ukrainę z rosyjskim okupantem i rosyjskie czołgi na południowo-wschodniej granicy. Być może wśród nich, również te, które “przekazaliśmy” Ukraińcom. Wtedy pozostanie modlitwa, by NATO okazało się poważniejszym sojuszem niż te, które zawiodły w 1939 roku. Prawo i Sprawiedliwość nie wykorzystuje szansy na wzmocnienie polskiej obronności. Inwestowanie własnego ciężkiego sprzętu wojskowego, aby nie musiał być wykorzystywany w Polsce to myślenie życzeniowe. Ukraina sama nie pokona Rosji, a państw chętnych do otwartego włączenia się w wojnę nie ma. Trudno nie wspomnieć również o polityce historycznej Ukrainy. Oczywiście najważniejszym aspektem są obecne wydarzenia i wyzwania, ale jeśli mamy mieć dobrosąsiedzkie stosunki, to po wojnie ukraińska klasa polityczna powinna unieść problemy przeszłości. Ukraińcy mają już nowych bohaterów. Ostatnim aspektem wartym podniesienia są ukraińskie dzieci, które korzystają ze schronienia w Polsce. Ich dobre wspomnienia będą w przyszłości mocno rzutować na nasze relacje. Taka dalekowzroczna polityka nakazuje refleksję, czy nie marnujemy tej dodatkowej szansy.

Piotr Motyka: Jak Pan ocenia wsparcie militarne ze strony Polski dla Ukrainy i sposób jego działania w praktyce, co oznacza to dla bezpieczeństwa Polski?

Krzysztof Tuduj: Ja rozróżniam środki bardziej defensywne od ofensywnych. Defensywne to hełmy, kamizelki kuloodporne czy ręczne wyrzutnie przeciwlotnicze typu Piorun. Te wyraźnie utrudniają życie najeźdźcy i chronią obrońców. Nie krytykuję tego rodzaju pomocy skoro nas stać. Natomiast powątpiewam w słuszność przekazywania ciężkiego sprzętu, broni o charakterze bardziej ofensywnym. Oczywiście mowa o czołgach T-72, których oddaliśmy ponad dwie setki, o co dopytujemy MON w interpelacji. To jest wyraźne obniżanie własnego potencjału obronnego. Może się to zemścić. Poza tym nie mamy gwarancji jak i gdzie ten sprzęt będzie w przyszłości wykorzystany. Jeśli już, to tak duże przesunięcia powinny być wpisywane w szerszy kontekst polityczny. Dlatego istotne jest czy to darowizna czy sprzedaż, czy może transakcja wiązana. Czy Polska dyplomacja zadbała o to, aby nasza szlachetność przyniosła również możliwe korzyści dla Polaków w przyszłości? Czy wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle, bo przyszłe kontrakty na Ukrainie wezmą kraje Europy zachodniej, potrafiące bez wstydu wykorzystywać nadarzające się okazje. 

Piotr Motyka: Na czym polega kurs szkoleń “Narodowy lider”?

Krzysztof Tuduj: Narodowy Lider to moje autorskie szkolenie dla kadr narodowego filaru Konfederacji, realizowane od 4 lat. Zawiera elementy osobistej motywacji, ideowych fundamentów oraz pracy w grupach i programowania działań struktur lokalnych. Wszystko w wypraktykowanych proporcjach. 

Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY