- Andrzej Duda wrócił już z Ukrainy; podczas spotkania z mediami na dworcu w Przemyślu prezydent opowiedział o przebiegu wizyty
- Prezydent RP przyznaje, że krajobraz zniszczonej wojną Ukrainy zrobił na nim ogromne wrażenie
- PAD wskazywał, że widział również miejsca starć między siłami ukraińskimi a rosyjskimi i pozostałości zniszczonych pojazdów opancerzonych i czołgów
- Według Dudy Ukraińcy są bardzo zdeterminowani, żeby bronić swojego kraju
- Zobacz także: NEXTA organizacją terrorystyczną. Kontrowersyjna decyzja Sądu Najwyższego
Andrzej Duda wrócił z Ukrainy
To była jedna z wizyt, którą zapamiętam do końca życia. Zwłaszcza wrażenie, jakie zrobiła Borodzianka – miasteczko pod Kijowem, zniszczone przez rosyjskie samoloty i rakiety.
– wyznał po powrocie z Kijowa prezydent Andrzej Duda.
Duda widział również miejsca starć między siłami ukraińskimi a rosyjskimi i pozostałości zniszczonych pojazdów opancerzonych i czołgów.
To robi rzeczywiście ogromne wrażenie, zwłaszcza jeśli widzi się ten obraz pola walki.
– mówił prezydent podczas briefingu na dworcu w Przemyślu.
Kijów jest miastem absolutnie gotowym do obrony, które widać, że dosłownie w ostatnich dniach wyszło spod oblężenia. Nie mam żadnych wątpliwości, że kiedy jest się w Kijowie i patrzy się na ulice, to widać, że miasto było gotowe bronić się do samego końca. Na ulicach są barykady, w parkach są wykopane okopy, są bunkry i osłony z worków z piaskiem.
– relacjonowała głowa państwa.
W ocenie polskiego prezydenta Rosja prowadzi z Ukrainą wojnę totalną.
Nie tylko z armią i ochotnikami, ale także z kobietami i dziećmi. Te obrazy są nie do opisania. Nie mam żadnych wątpliwości, że musimy udzielać Ukraińcom pełnego wsparcia, jakie tylko jest możliwe i tak jak wczoraj powiedziałem: zbrodnie powinny być osądzone, a zbrodniarze powinni zostać skazani.
– mówił Andrzej Duda.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy