- Według francuskiej gazety “Le Monde” Pekin nie może pozwolić sobie na pełne poparcie wojny na Ukrainie
- Chiny nie mogą pozwolić sobie na utratę tak istotnych partnerów biznesowych jak Polska i Węgry
- Choć partnerstwo z Europą Wschodnią układa się dobrze dla Pekinu, to na drodze do większej kooperacji stoi nie tylko wojna na Ukrainie, ale również Stany Zjednoczone
- Waszyngton blokuje Chińczykom dostęp do technologicznego know-how oraz do całych sektorów przemysłu
- Zobacz także: Unia rzuca propozycję wspólnego zakupu gazu i wypełnienia magazynów
Otwarte poparcie Chin dla Rosji, która napadła na Ukrainę, mogłoby spowodować zakłócenie chińskich relacji z Europą Wschodnią. Jest zatem mało prawdopodobne, by Pekin podjął takie ryzyko ku zadowoleniu Moskwy, która ma niewiele do zaoferowania Pekinowi, jeśli brać pod uwagę realne cele strategiczne w sferze gospodarczej
– czytamy w “Le Monde”.
Polska znajduje się na pierwszej linii wojny na Ukrainie, ale prowadzi politykę przyjazną Chinom
– zaznaczył ekspert ds. chińskiego przemysłu Jean-Francois Dufour.
Mimo iż są potęgą technologiczną, Chiny potrzebują współpracy z zagranicą, by nadrobić spore opóźnienia w rozwoju technologicznym. Chcą również ekspansji, którą blokują obecnie Stany Zjednoczone, utrudniając dostęp do know how i całych sektorów przemysłu.
Z punktu widzenia Pekinu podziały w Unii Europejskiej są zatem zjawiskiem postrzeganym jako korzystne. Hołdując tej filozofii Chiny zacieśniają m.in. współpracę z grupą „17 + 1” (początkowo „16 + 1”, zanim dołączyła do europejskiej szesnastki + ChRL w 2019 r. dołączyła Grecja).
Grupa ta, składająca się głównie z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, nawiązała bezpośredni dialog z Chinami z pominięciem Brukseli
– przypomniała francuska gazeta.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tvp.info