- Węgry od blisko miesiąca sprzeciwiają się zaostrzaniu sankcji i ograniczeń na Federację Rosyjską
- Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto oświadczył, że Budapeszt nie zgodzi się na objęcie sankcjami rosyjskiego sektora energetycznego
- Rząd Orbana stoi na stanowisku, aby “nie prowokować Rosji” poprzez dostawy broni na Ukrainę i zamykanie ukrańskiej przestrzeni powietrznej
- Rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko bardzo krytycznie odniósł się do polityki prowadzonej przez Budapeszt
- Zobacz także: Wołodymyr Zełenski: Państwa członkowskie NATO boją się Rosji
Węgry nie chcą prowokować Rosji
Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikolenko odniósł się do stanowiska Węgier, które nie chcą zaostrzenia sankcji wobec Rosji.
“Nie prowokować Rosji” to powszechny argument, gdy trzeba dać jej więcej miejsca na agresję.
– ocenił rzecznik MSZ Ukrainy.
Nasze państwo jest teraz w rzeczywistości ochroną wschodniej granicy NATO. Jeśli Rosji uda się osiągnąć swoje przestępcze cele na Ukrainie, kolejnym celem będą nasi sąsiedzi. Teraz otwarcie o tym mówią rosyjscy ambasadorowie za granicą.
– powiedział Nikolenko, cytowany we wtorek przez agencję Interfax-Ukraina.
Nikolenko poinformował o rzekomych dowodach na to, jakoby rosyjska FSB usłowała wzbudzić niepokoje na Zakarpaciu. Jest to region zamieszkały przez pokaźną mniejszość węgierską.
Węgry zawsze pozycjonowały się jako obrońca praw Węgrów za granicą. Wzywamy Węgry do otwartego potępienia tej rosyjskiej prowokacji i wykorzystania jej dobrze rozwiniętych kanałów komunikacji z Moskwą, aby zapobiec wszelkim prowokacji w celu podżegania do nienawiści międzyetnicznej na Ukrainie.
– oświadczył Nikolenko.
Czas być szczerym wobec siebie. Nie ma co liczyć na to, że próby udobruchania agresora zakończą się sukcesem. Potwierdza to historia, w tym same Węgry.
– dodał ukraiński polityk.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy