- Jarosław Kaczyński w rozmowie z “Super Expressem” bronił swojej propozycji o misji pokojowej Sojuszu Północnoatlantyckiego na Ukrainie
- Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że Zachód musi w końcu przejść od słów o wyrazach współczucia do realnych czynów
- Lider partii rządzącej dodał, że wkroczenie wojsk NATO na Ukrainę zakończyłoby rosyjską inwazję
- Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg kategorycznie odmawia rozmieszczenia sił Sojuszu na Ukrainie
- Zobacz także: Wołodymyr Zełenski dostanie pokojowego Nobla? Chce tego grupa europejskich polityków
Jarosław Kaczyński chce wojsk NATO na Ukrainie
Rosyjska inwazja na Ukrainę musi się skończyć i misja pokojowa na Ukrainie może być bardzo ważnym elementem drogi do tego.
– przekonywał Jarosław Kaczyński w rozmowie z “Super Expressem”.
W Kijowie padło wiele ważnych słów, ale – sądząc po reakcjach – najważniejsze było wezwanie NATO do rozpoczęcia misji pokojowej w Ukrainie. Potrzebują tego dziś Ukraina, Europa i cały demokratyczny świat. Wszystkie słowa o heroizmie narodu ukraińskiego i wyrazy współczucia dla ofiar tej wojny muszą nieść za sobą czyny.
– mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
W świetle prawa międzynarodowego w żadnym wypadku nie będzie to casus belli dla Rosji. Musimy zatrzymać Putina.
– zaapelował Kaczyński.
Szef NATO przeciwny
Popieramy wysiłki pokojowe, wzywamy Putina do wycofania wojsk, ale nie mamy planów rozmieszczenia sił NATO na terytorium Ukrainy
– mówił Jens Stoltenberg, pytany o propozycję Kaczyńskiego.
Sojusznicy są zjednoczeni zarówno w zapewnianiu wsparcia Ukrainie, jak i co do jej prawa do samoobrony, oraz jednomyślni, że NATO nie powinno rozmieszczać swoich sił na lądzie lub w przestrzeni powietrznej Ukrainy, ponieważ mamy obowiązek zapewnić, że ten konflikt, ta wojna nie będzie eskalować poza Ukrainę.
– dodał sekretarz generalny NATO.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy