- Atak miał miejsce w poniedziałek pod Kijowem, ale stacja poinformowała o nim dopiero w piątek, gdy jej pracownicy bezpiecznie powrócili do Wielkiej Brytanii.
- Ekipa telewizyjna przeżyła chwile grozy podczas podróży samochodem do miasta Bucza, dokąd jechała, aby sfilmować zniszczony rosyjski konwój, który dzień wcześniej miała zaatakować ukraińska armia.
- Ramsey relacjonował, że w pewnym momencie doszło do eksplozji i wybuchła opona, a następnie: “Nasz świat wywrócił się do góry nogami” – powiedział dziennikarz.
- Zobacz także: Abramowicz miał udziały w firmie produkującej stal na rosyjskie czołgi! Sprzedał je tuż przed inwazją
Ekipa brytyjskiej stacji Sky News wpadła w zasadzkę w pobliżu Kijowa, dziennikarz Stuart Ramsay został postrzelony – podała stacja. Ramsay otrzymał informację, że za atakiem stała rosyjska jednostka zwiadowcza.
– Pociski przelatywały przez cały samochód. Szyby, siedzenia, kierownica i deska rozdzielcza zostały zniszczone
– relacjonował Ramsay.
Gdy zdecydował się uciec z ostrzelanego auta, został postrzelony w dolną część pleców. Z kolei operator kamery Richie Mockler został dwukrotnie trafiony w kamizelkę kuloodporną. Trzem pozostałym członkom ekipy udało się uciec unikając obrażeń. Schronili się w jednym z pobliskich budynków przemysłowych i stamtąd zadzwonili do swojej stacji telewizyjnej z prośbą o pomoc.
Spędzili tam noc, bojąc się, że rosyjscy żołnierze przyjdą tam, aby ich zabić. Gdy w końcu usłyszeli głosy na klatce schodowej, byli przerażeni. Odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że to ukraińscy policjanci, którzy przyjechali ich ewakuować.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Dziennikarz – nowa definicja, wyzwania i obowiązki. Wszystko, co warto wiedzieć o kulturze WATCHDEER
Interia, Twitter