- Aleksander Łukaszenka zwołał we wtorek radę bezpieczeństwa
- Prezydent Białorusi stał obok mapy, na której widać plan ataku na Ukrainę
- Mapa podzielona była na cztery części i pokazywała siedem kierunków natarcia wojsk Federacji Rosyjskiej
- Na południowym zachodzie nakreślono atak z Naddniestrza, separatystycznego regionu Mołdawii
- Atak z tego miejsca do tej pory nie nastąpił; mapa stanowi sygnał ostrzegawczy dla ukraińskiej armii
- Zobacz także: Andrzej Duda: Nie wysyłamy naszych samolotów na Ukrainę. NATO nie jest stroną konfliktu
Aleksander Łukaszenka na tle mapy
Naddniestrze to separatystyczny region Mołdawii, w którym także stacjonują rosyjskie wojska. Jeśli wierzyć mapie pokazanej przez białoruskiego prezydenta, Ukraińcy mogą spodziewać się ataku także z południowego zachodu.
Sam Łukaszenka wystąpił w roli adwokata Kremla, przekonując o “chirurgicznej precyzji” posuwających się wojsk rosyjskich. Prezydent Białorusi zastrzegł, że Rosjanie robią wszystko, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej. Fakty jednak mówią co innego i zamieszczone w mediach społecznościowych nagrania dokumentują coraz intensywniejsze bombardowania miast.
Białoruski prezydent skomentował również swoją rozmowę telefoniczną z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
To była trudna rozmowa. Nazwał nas agresorem. Ale na dłuższą metę udało nam się dojść do porozumienia. Powiedziałem mu: rosyjska delegacja czeka na ciebie w Homlu. Jedź tam. Wojna jest w twoim kraju. Przestań być przeciwko, bo w przeciwnym razie cała wina spadnie na ciebie.
– powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję prasową BiełTA.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy