Pomysłodawca “Rodzina 500+” sugeruje rządowi zmiany w przyznawaniu świadczenia

Dodano   1
  LoadingDodaj do ulubionych!
Program 500+

Program 500+ / fot. You Tube/ Jeden z Wielu

W Polsce to on był pomysłodawcą programu “Rodzina 500+”. Dziś prof. Julian Auleytner uważa, że pomysłu mu nikt nie ukradł, ale twierdzi, że Jarosław Kaczyński i PiS zepsuli go. 

  • Profesor przekonuje, że w obecnej formie program służy głównie kupowaniu głosów.
  • Postuluje również, aby przestał obejmować rodziny korzystające z pomocy społecznej.
  • Widzę niebezpieczeństwo dalszego przerzucania ciężaru z “pracy na swoim” na “wręczanie prezentów”- przestrzegł prof. Auleytner w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
  • Zobacz także: Niedzielski zapowiada rewolucje. Koniec straszenia statystykami covidowymi

Osierocenie 500+

– “Żywa gotówka” jest atrakcyjna, jest zresztą potrzebna w programach realizowanych przez państwo, ale nie może i nie powinna stanowić podstaw. Są rozwiązania organizacyjne, są prawne, są możliwości obyczajowe i kulturowe realizowania pewnych zadań państwa – na przykład w kwestii zabezpieczenia na starość czy polityki rodzinnej. Nie za wszystko i na wszystko trzeba płacić

– uważa polski ekonomista.

Specjalista od spraw polityki społecznej widzi niebezpieczeństwo dalszego przerzucania ciężaru z “pracy na swoim” na “wręczanie prezentów”. Jego zdaniem polskiej gospodarce potrzebne są mechanizmy ożywcze, a nie wyręczające ludzi na każdym polu.

Profesor uważa, że polityka socjalna polskich władz osiągnęła niepokojące tempo.

– Jeden program to jeszcze nie masowe rozdawnictwo. Od tamtej koncepcji (Rodzina 500+-przyp. red.) do dziś pojawiło się kilkanaście nowych projektów dodawania pieniędzy: na szkolną wyprawkę, na wychowanie drugiego dziecka, na wakacje, na dwie ekstra emerytury w ciągu roku. Chyba można uznać, że jest to daleko od pierwotnego założenia

– zauważa Auleytner.

Nie wspierać rodzin patologicznych

– To są gospodarstwa domowe, które powinny korzystać z innych narzędzi wsparcia – na przykład wsparcia w poszukiwaniu pracy, w radzeniu sobie z nałogami. Pomoc społeczna to pomoc społeczna, a z kolei wsparcie w wychowaniu dzieci to inna kwestia. System trzeba postawić na nogi, bo od dawna jest po prostu splątany. Nie ma wizji, nie ma spójności

– ocenia ekonomista.

Założyciel Wyższej Szkoły Pedagogicznej Towarzystwa Wiedzy Powszechnej wspomniał także okoliczności powstania koncepcji wsparcia socjalnego dla polskich rodzin.

– W 2011 roku, w ramach prac nad programem gospodarczym i politycznym partii Polska Jest Najważniejsza podrzuciłem pomysł programu społecznego. Z jednej strony wzmacniającego rodzinę, z drugiej inwestującego w dzieci. Wtedy chodziło o równowartość 100 euro, czyli mniej więcej 400 złotych. Euro nie było zresztą przypadkowe, bo w zasadzie był to moment żywej dyskusji o tym, czy i kiedy Polska wejdzie do strefy euro. To miał być pierwszy w Polsce program prorodzinny, a do tej pory żadnego takiego na stole nie było. A inwestycja w dzieci i młodzież po prostu jest konieczna. Wraz z tym programem mieliśmy dołączyć do wąskiego grona krajów europejskich, które to robią

– zdradza profesor Julian Marian Auleytner.

Ekonomista przyznaje, że program ten z założenia był projektem politycznym.

– W 2011 roku Paweł Kowal z Polska Jest Najważniejsza krajowej polityki nie zawojował, wydawało się, że projekt przepadł. Wrócił do niego PiS, wygrał wybory i…

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Wirtualna Polska

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY