- W Pekinie cały czas trwa dramat Natalii Maliszewskiej.
- Najlepsza polska specjalistka od short tracku w sobotę najpierw na chwilę wyszła z izolacji, jednak po kilku godzinach i kolejnym pozytywnym wyniku testu na koronawirusa musiała do niej wrócić.
- To zakończyło jej marzenia o medalu na dystansie 500 metrów.
- Zobacz także:Koniec ukraińskiej blokady pociągów? Spotkanie ministrów infrastruktury Polski i Ukrainy
Zawodniczka zabrała głos
Maliszewska była jedną z największych medalowych nadziei naszej reprezentacji na igrzyska w Pekinie. Nasza najlepsza specjalistka od short tracku po przylocie do Chin otrzymała jednak pozytywny wynik testu na koronawirusa i musiała poddać się izolacji. Mimo braku objawów dostawała na przemian wyniki negatywne i pozytywne, jednak w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu wyszła z izolacji, dostając szansę startu na swoim koronnym dystansie 500 metrów.
Okazało się, że nadzieja była płonna, bowiem przed startem przebadano ją po raz kolejny, a wynik, brzmiący jak wyrok, okazał się ponownie pozytywny. To zupełnie rozbiło zawodniczkę, która w mediach społecznościowych wydała łamiące serce oświadczenie.
Nasza reprezentantka pisała również o fatalnym samopoczuciu, wahaniach nastrojów i strachu, w którym żyje i który towarzyszy jej bliskim, niepokojącym się o jej stan.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Twitter, Interia