- Andrej Nosko mówił wprost, że międzynarodowe media skupiają się na Polsce i Węgrzech w wyniku działań Open Society.
- Były dyrektor OS powiedział, że większość doniesień prasowych jest stronnicza i sfabrykowana przez ekspertów, których polecają dziennikarzom ludzie Sorosa.
- Współpracownik Sorosa przyznał też, że manipulowanie opinią publiczną jest możliwe dzięki niskiej jakości europejskiego dziennikarstwa.
- Zobacz także: Rosną ceny wynajmu mieszkań. W ciągu ostatniego roku nawet o kilkanaście procent
Kilkugodzinny wywiad z Andrejem Nosko
Według informacji opublikowanych w węgierskich mediach, do dziennikarzy dotarł anonimowy mail, do którego zostało dołączone m.in. nagranie kilkugodzinnego wywiadu z byłym dyrektorem Open Society Foundation. Na ujawnionych nagraniach Nosko mówił wprost, że międzynarodowe media skupiają się na Polsce i Węgrzech w wyniku działań fundacji. Nosko przyznaje na nagraniach, że większość doniesień prasowych jest stronnicza i sfabrykowana przez ekspertów, których polecają dziennikarzom ludzie Sorosa.
– Nie sądzę, by łączenie kwestii dotyczących Węgier i Polski było samo w sobie bardzo uczciwe. Te kraje mają, podobnie jak inne państwa w regionie, swoje własne problemy, ale są zupełnie inne. Jeśli weźmiemy na przykład Polskę i Węgry, zobaczymy różny styl przywództwa, różną strukturę gospodarczą i relację rządu ze społeczeństwem obywatelskim
– mówił Nosko.
Współpracownik Sorosa przyznał też, że manipulowanie opinią publiczną jest możliwe dzięki niskiej jakości europejskiego dziennikarstwa. Jego zdaniem spowodowanie jest to głównie “lenistwem intelektualnym” dziennikarzy.
-To prowadzi do sytuacji, w której bardzo łatwo jest oskarżać Polskę i Węgry bez żadnych prawdziwych argumentów
– tłumaczył wprost Nosko.
Stronniczy obraz rzeczywistości
Były dyrektor fundacji Sorosa wspomniał także, że kiedy zagraniczni eksperci prosili Open Society o polecenie ekspertów do rozmowy na określony temat, odsyłano ich do takich osób, które prezentowały stronniczy obraz rzeczywistości.
– Niewielu zagranicznych dziennikarzy mówi po węgiersku, więc nie potrafią rozmawiać ze zwykłymi ludźmi i czytać lokalnych wiadomości
– mówił Nosko.
Były dyrektor Open Society Foundation dodał, że zagraniczni korespondenci chętnie korzystali ze źródeł dostarczanych przez ludzi Sorosa. Opłacano także dziennikarzy, aby promowali konkretne, ważne dla fundacji Sorosa, treści.
– Kilkakrotnie sam zatrudniałem dziennikarzy, aby promowali materiały członków (naszego – red.) think-tanku. Tak więc gra nie była bardzo wyrównana
– mówił Nosko.
Były dyrektor OS przyznał wprost, że to jest powód, dla którego w mediach za granicą zwykle nie ma informacji np. o tym, że rządy w Polsce i na Węgrzech cieszą się poparciem dużej części społeczeństw. Nikt nie mówi, dlaczego tak się dzieje, takie informacje są pomijane i zastępowane tezami pochodzącymi od ekspertów, którzy wskazują, że w Polsce i na Węgrzech „ograniczana jest wolność”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
stefczyk.info, abouthungary.hu, The Magyar Nemzet