Rodzina oskarża o zaniechanie udzielenia pomocy ciężarnej. Szpital odpowiada

Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!
chory w szpitalu

Zdjęcie ilustracyjne / fot. unsplash/Olga Kononenko

Po szokującym oświadczeniu rodziny zmarłej 37-letniej Agnieszki T. odpowiedział tym samym Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie. Zdaniem tamtejszej dyrekcji, lekarze przeprowadzili procedurę poronienia zagrożonej ciąży zgodnie z procedurami i prawem. Natomiast sama pacjentka została poddana całodobowej opiece medycznej. Ciężarna pomimo podjętych starań zmarła blisko miesiąc po usunięciu przez lekarzy ciąży, najprawdopodobniej z powodu osłabienia organizmu walczącego przez ten czas z COVID-19.
  • Wczoraj zmarła 37-letnia Agnieszka T., której blisko miesiąc wcześniej usunięto obumarłą bliźniaczą ciążę.
  • Rodzina zmarłej kobiety wydała oświadczenie atakujące Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie.
  • Dyrekcja placówki medycznej wydała oświadczenie, w którym podkreślono, że lekarze zajęli się pacjentką w odpowiedni sposób od pierwszego dnia pobytu.
  • Po przeprowadzeniu zabiegu mechanicznego poronienia, które trwało dwa dni, przeprowadzono również test na obecność koronawirusa.
  • Okazało się, że kobieta była zarażona COVID-19 i przez ostatnie tygodnie nie opuszczała szpitala.
  • Zobacz także: Nie żyje Przemysław Górny. Niepokorny działacz antykomunistyczny miał 90 lat

Jak wynika z informacji medialnych, 23 grudnia ub. r. miało dojść do śmierci pierwszego z bliźniaków. Lekarze podjęli się natychmiast opieki medycznej i śledzili sytuację zdrowia drugiego dziecka. Według oświadczenia rodziny, polskie prawo rzekomo zabrania podjęcia usunięcia martwego płodu, który zagraża życiu i zdrowiu zarówno matki oraz drugiego dziecka z ciąży bliźniaczej.

Według epikryzy lekarskiej, 23 grudnia 2021 zmarł jej pierwszy z bliźniaków. Niestety nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, ponieważ prawo w Polsce tego surowo zabrania. Czekano, aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną

– oświadczyli krewni zmarłej kobiety.

Zgodnie z ich relacją, kobieta przez kolejne dni nosiła obumierający płód. 29 grudnia nastąpiła jego śmierć, ale jeśli wierzyć rodzinie Agnieszki, dopiero po dwóch dniach usunięto bliźnięta z jej łona.

Przez ten cały czas, zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków. Nie zapomniano jednak w porę poinformować księdza, aby przyszedł na oddział i odprawił pogrzeb dla dzieci (!!!)

– dodali.

Niestety stan zdrowia pacjentki pogorszył się 23 stycznia, gdyż przez cały ten czas zmagała się z koronawirusem. Agnieszka została przewieziona do szpitala w Blachowni, gdzie 25 stycznia zmarła.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Oświadczenie zespołu medycznego ws. śmierci Agnieszki

W środę szpital wydał w sprawie swojej pacjentki oświadczenie, w którym czytamy, że po tym, jak nastąpiła śmierć pierwszego z bliźniąt, 23 grudnia, przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko.

Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym

– czytamy w oświadczeniu szpitala.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie zapewnia, że przez cały czas pobytu pacjentki w ośrodku, lekarze nie odstępowali od procedur medycznych, które mogłyby pomóc. Zaznaczono, że ostatecznie został wykonany zabieg mający na celu wywołanie poronienia i usunięcia zagrożonej bliźniaczej ciąży. Cały zabieg trwał dwa dni, natomiast w międzyczasie wykonano równie test na obecność koronawirusa, który wyszedł pozytywny.

Wykonano szereg kolejnych badań, na podstawie których stwierdzono cechy zatorowości płucnej i zmiany zapalne. Wykonano wymaz w kierunku SARS-COV II – wynik był pozytywny. Stan pacjentki cały czas pogarszał się. Lekarze podejmowali wszystkie możliwe działania, których celem było uratowanie pacjentki

– poinformowano.

Personel Szpitala podjął wszystkie możliwe i wymagane działania, które miały na celu ratowanie życia dzieci oraz pacjentki. Wskazujemy, iż na postępowanie lekarzy nie wpływało nic innego, poza względami medycznymi i troską o pacjentkę i jej dzieci. Współpracujemy ze wszystkimi organami, które prowadzą postępowania wyjaśniające. Z tego powodu, z uwagi na prowadzone postępowanie w niniejszej sprawie, Szpital nie może udzielać dodatkowych informacji

– dodano.

onet.pl

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY