- Polski ambasador przy UE Andrzej Sadoś ma zamiar zasiąść w strukturach Komisji Europejskiej
- Sadoś wziął udział w konkursie na stanoiwsko dyrektora generalnego do spraw sąsiedztwa i rozszerzania
- Posada jest bardzo dobrze płatna – Polak może inkasować od 15 tysięcy euro miesięcznie
- O prestiżowy fotel dyrektora walki toczą sami komisarze
- Zobacz także: Reporter TVN 24 podczas relacji na żywo podszedł do kibiców skoków. Nie tak to miało wyglądać [+WIDEO]
Polski ambasador mierzy wysoko
O ambicjach Sadosia poinformowała korespondentka radia RMF FM w Brukseli, Katarzyna Szymańska-Borginon. Dziennikarka zwróciła uwagę na wysokie wynagrodzenie, które wiąże się z posadą wewnątrz Komisji Europejskiej.
Na stanowisku dyrektora generalnego do spraw sąsiedztwa i rozszerzania, o którą się stara Sadoś, płaca zaczyna się od 15 tysięcy euro miesięcznie. Do tego dochodzą przeróżne przywileje.
– czytamy.
Sam zainteresowany w przesłanym do RMF FM oświadczeniu potwierdził doniesienia, że wziął udział w konkursie.
Polska jest niedoreprezentowana na wszystkich szczeblach w Komisji Europejskiej, szczególnie najwyższych. Dyrekcja ds. sąsiedztwa jest bardzo ważna, czego dowodzi między innymi obecny kryzys na Wschodzie.
– podkreślił polski ambasador przy UE.
To tak ważne stanowisko, że interesują się nim stolice i sami komisarze.
– dodaje rozmówca RMF FM.
Andrzej Sadoś w prywatnych rozmowach często powołuje się na Jarosława Kaczyńskiego, u którego ma cieszyć się szczególnymi względami. Sadoś zyskał w oczach prezesa PiS dzięki kilkukrotnej organizacji nieoficjalnych spotkań unijnych komisarzy z liderem PiS.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
RMF24